JAKOŚ TO BĘDZIE?

Rate this post
Jakoś to będzie? Czyli jakość BT.
11/12/2012 11:27:08
Jakość BT.Tu i tam słychać uwagi do jakości naszej pracy. A to lobbyści z PZPM, a to dealerzy samochodów piszą coś na ten temat. Spróbujmy więc zmierzyć się i z tym zagadnieniem.

Jakość BT jest wypadkową dwóch podstawowych czynników: przygotowania zawodowego oraz oprzyrządowania stanowiska pracy na SKP.

1.
Przygotowanie zawodowe, to nie tylko ten problem, że TDT nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakość kadr dostarczanych naszemu środowisku. Trzeba pamiętać, że wiedza wielu naszych kolegów pochodzi sprzed 20 i 30 lat. Generalnie ten problem dotyczy braku systemowych i obowiązkowych szkoleń po okresie uzyskania uprawnień, o czym niejednokrotnie już wcześniej pisałem. A chwalenie się, że przeszkolono dwa tysiące UDS-ów, gdy jest nas 10.000, to nie tylko brak skromności, ale głównie brak wiedzy o podstawowym problemie. Bo tym podstawowym problemem dla naszego środowiska jest funkcjonowanie ponad połowy naszych Kolegów bez żadnych szkoleń od bardzo wielu lat. Czy nikt nie zauważył, że to ma istotny wpływ na BRD?

Proponuję pierwsze – konieczne i obowiązkowe – szkolenie po okresie 5-ciu lat, a następnie co dwa lata.
Ten dwuletni okres jest związany nie tylko ze zbyt dużą częstotliwością zmian obowiązującego nas prawa, ale także z rozwojem techniki motoryzacyjnej. Więc i szkolenia muszą być połączone z częścią praktyczną.

Nie można tu uciekać od faktu, że takie szkolenia nie mogą i nie będą należeć do standardowych z uwagi na specyfikę naszego środowiska, która przejawia się w tym, że jego większość to mechanicy przymuszani do propedeutyki PoRD.

2.
Oprzyrządowanie naszej pracy należy rozważać w dwóch różnych aspektach:

a/ technicznym, związanym z jakością urządzeń na SKP,b/ prawnym, związanym z jakością obowiązującego nas prawa.

Jestem przekonany, że nasze środowisko zaakceptuje wszelkie przedsięwzięcia w zakresie technicznego wyposażenia naszych SKP, które mogą przyczynić się do polepszenia jakości naszej pracy, jak wydruki z urządzeń, będące załącznikiem do BT, obowiązkowy nadzór elektroniczny lub niezbędne legalizacje dla niektórych urządzeń na ścieżce diagnostycznej.

I ciekawe jest tu stanowisko urzędników, którzy tak prostych rozwiązań nie chcą wprowadzić od tak wielu lat, pomimo licznych i wieloletnich zabiegów w tym zakresie ze strony wielu autorytetów w naszej branży.
I mieli ku temu już bardzo wiele okazji przy kolejnych nowelizacjach i zmianach rozporządzeń. Podobno to urzędnicze zaniechanie wynika z zasady „mętnej wody”.

Inną kwestią jest jakość obowiązującego nas w codziennej pracy prawa. Od niekonstytucyjności art. 84 ust. 3 PoRD, poprzez sprzeczność i niejednoznaczność przepisów, do zwyczajnych błędów w rozporządzeniach, o których mówił w Leszczynku nasz Kolega Prezes – Waldemar WITEK.

I warto tu zapytać, czym sobie zasłużyliśmy na brak przedawnienia naszych czynów (np. błędów w literówce VIN), by nas potraktować, jak najgorszych w historii świata zbrodniarzy (jak oni mogli nas przyrównać w tym zakresie do Hitlera!?).

Ale na jakość naszej pracy zapewne mają wpływ i inne jeszcze czynniki, jak konieczność (?) utrzymania się na rynku z uwagi na nieokiełznany przyrost SKP, za który nie chce ponieść odpowiedzialności Ministerstwo Transportu.

Rozziew między wolnym rynkiem usług SKP a regulowaną ceną jest od dawna zauważalny i nie wymaga komentarza, oprócz ponowienia pytania o przyczynę urzędniczych zaniechań w tym zakresie.

Wielu Kolegów jest zdania, o czym dowiedziałem się z dyskusji w Leszczynku, że utrzymywanie tego bałaganu i rozgardiaszu prawnego jest celowe. Ta mętna woda jest potrzebna urzędnikom do łowienia swoich ryb. Mają w tym swój urzędniczy interes. Kosztem naszego środowiska chcą w ten sposób wypromować jedynie słuszne rozwiązanie, polegające na dalszej rozbudowie urzędniczego imperium – na nasz koszt.

Czy Wy też tak uważacie?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra


 

Loading