DOSTAŁEM MEDAL

Rate this post

Dostałem (jakby?) medal!

Całkiem normalnie i zwyczajnie rozpocząłem niedawno OBT[1] jednego z naszych P.T. Klientów. I nie było by w tym nic interesującego, gdyby nie nasza wzajemna rozmowa w dalszej części tego BT[2].

Chodzi o to, że ten nasz Klient (z pooraną zmarszczkami twarzą) najpierw usiadł sobie na krzesełku przy stoliku dla klientów i spokojnie, jakby bez emocjonalnego zaangażowania, ale bardzo uważnie obserwował każdą moją czynność. Czułem się, jak na scenie i czułem podskórnie, że nie jest to tuzinkowy Klient.

Niby trzymał w ręku kolorowy tygodnik, ale miałem wrażenie, że wcale go nie czytał, tylko machinalnie przewracał kolejne strony, a przy tym przez cały czas czułem na sobie jego uważny wzrok . . . .

Momentami myślałem, że zaszczycił mnie (???) tzw. tajemniczy klient.

Na koniec weszliśmy do kanciapy wypisywać zaświadczenie. A, że jestem gaduła, to przez cały czas coś mruczałem pod nosem. A to o stanie technicznym pojazdu, a to o pogodzie, a to o polityce . . .

W pewnym momencie i on włączył się do tych moich dywagacji. I tak, od słowa do słowa okazało się . . . , że . . . . . :

W dawnej przeszłości, będąc kierowcą zawodowym jeździł ciężkimi ciężarowymi pojazdami. Jednego dnia, jadąc w nocy z przyczepą i z górki spowodował tragiczny w skutkach wypadek. Śmierć poniosło trzech młodych ludzi wracających z zabawy. Powodem tego wypadku był jego niesprawny pojazd i jeszcze bardziej niesprawna przyczepa (bez hamulców).

Efektem tego był wyrok sądu w postaci bezwzględnego kilkuletniego pozbawienia wolności.

Opowiadał o tym, jakby już bez specjalnych emocji i pogodzony z Przeznaczeniem.

Twierdził, że nie ma pretensji do nikogo o swój Los, bo wiedział o tym stanie technicznym swojego pojazdu (sic!).

Tragiczny stan techniczny pojazdu zgłaszał swojemu pracodawcy. Ale pracodawca za każdym razem mówił mu „potem” lub „jak wrócisz”. I tak leciały miesiące . . .

Hell Boy

Pracodawca, jak to (każdy?) pracodawca, wyparł się tego w sądzie, choć wcześniej deklarował daleko idącą pomoc i wsparcie (sic!).

Mój Klient mówił też, że nie ma pretensji o swój los, że jest pogodzony z życiem, bo w wyniku tego wypadku inni poszkodowani zostali o wiele, wiele więcej – to byli przecież tacy młodzi ludzie . . . . (!!!) – tak powiedział . . .

Zrobiło się cicho i smutno . . .

Przestaliśmy w tym momencie rozmawiać.

Skupiłem się już tylko na wydrukach, podpisach, stemplach, paragonie i na wydaniu złotówkowej reszty.

Na koniec uścisnął mi rękę i powiedział, że teraz będzie jeździł na coroczne OBT tylko do mnie, bo ja uczciwie sprawdzałem jego pojazd, bo On chce już tylko jeździć pojazdami sprawdzanymi i sprawnymi . . . .

Poczułem się, jakbym dostał niespodziewany medal od samego Prezydenta – wierzcie mi na słowo!

I każdemu z Was czegoś podobnego życzę, z całego serca.

Yeah... Sure

I pozdrawiam

Dziadek Piotra



[1]    OBT, to okresowe i Obowiązkowe Badanie Techniczne pojazdów, wykonywane jest przez insp. UDS-a na Stacji Kontroli Pojazdów

[2]    BT, to Badanie Techniczne pojazdu, które może być Okresowe (OBT) lub dodatkowe (DBT). Wykonywane jest przez Inspektora UDS-a na SKP.

Loading