OPTYMISTYCZNIE I PONIEDZIAŁKOWO

Rate this post

Optymistycznie i poniedziałkowo oraz branżowo,

Czyli o tym, że nie jest aż tak źle.

 

I. W poniedziałek ta straszna (?) wiadomość – rozbito (bank?), czyli nasz redakcyjny Quiz.

Nasz Kolega „G.A.” zdominował (Dominator!?) kolejny etap walki o prowadzenie w zakresie znajomości naszej części PoRD. Ale to mało, bo znalazł co najmniej dwa błędy w zakresie wadliwego wskazania prawidłowej odpowiedzi. Imponujące osiągnięcie!

Oczywiście, że także dziękujemy za wskazane błędy, które postaramy się naprawić w najbliższym czasie.

Czyli nie jest aż tak źle z tą naszą branżową wiedzą. Poniedziałek zaczął się optymistycznie – super.

Marzy mi się, że znajdzie się jakiś sponsor z grupy wydawców (lub każdy inny), który zechce ustanowić jakąś skromną (na początek) nagrodę dla tych uczestników naszego redakcyjnego quizu, którzy zajmą np. 3 pierwsze miejsca na danym etapie (aktualne wydanie jednego z naszych podręczników, kwartalna prenumerata branżowego wydawnictwa, itd., itp., et’cetera).

Bo kolejny krokiem musi być podniesienie ilości odpowiedzi i zwiększenie zakresu trudniejszych (bardzo trudnych?) pytań.

No cóż, i najważniejsze (dla Kolegi G.A.):

od śniadania po kolację mocne i szczere – GRATULACJE!

 

II. Miało być optymistycznie.

Jeden z naszych dolnośląskich Kolegów zrobił kiedyś tzw. pierwsze BT motoroweru ściągniętego z zagranicy. A po czasie kierujący tym motorowerem uczestniczył w wypadku drogowym. Sprawa była poważna. Pech chciał, że efektem tego wypadku było zatrzymanie się licznika (prędkościomierza) na wskazaniu 80 km/godz. Ten fakt zauważyli policjanci w czasie oględzin miejsca zdarzenia i . . . . – zaczęły się kłopoty. Powołano biegłych, którzy wskazali, że to nie był motorower (sic!). Ustalono SKP, gdzie wykonano to pierwsze OBT oraz naszego Kolegę insp. UDS-a….

Najogólniej i najdelikatniej mówiąc, nasz Kolega miał się wytłumaczyć, dlaczego uczestniczył w dopuszczeniu do ruchu tego pojazdu dając mu pozytywny wynik OBT, gdy rzekomo to nie był motorower (patrz osiągi prędkości).

Sprawa karna wydawała się pewna + jeszcze niekonstytucyjne odbieranie uprawnień w oparciu o art. 84 ust. 3 PoRD, bo i sprawa była dość głośna.

Ale miało być optymistycznie, więc okazało się, że nasz Kolega pamiętał o tym, aby w wątpliwych wypadkach domagać się opinii rzeczoznawcy. I tego się domagał, więc to otrzymał. Dzięki temu nie on musiał się już dalej tłumaczyć . . .

Tylko, czy to zakończenie jest na 100% optymistyczne?

 

III. Branżowo i poniedziałkowo, czyli prośba o opinię na temat projektu: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/konsultacje-sprawie-szkolenia/

Jeden z naszych Kolegów poprosił mnie o moją własną opinię o projekcie rozporządzenia w sprawie szkolenia i egzaminowania kandydatów do naszego trudnego zawodu insp. UDS-a.

No cóż, nie podołałem zadaniu. Zbyt trudne to dla mnie, gdy przypomniałem sobie o naszym starym SDS-owym postulacie, że to tylko nasze środowisko ma mieć mandat do naboru do naszego zawodu. A argumentów „na tak” jest zbyt dużo, aby je wszystkie przytaczać. Jednym z głównych jest ta oto konstatacja, będąca jednocześnie powszechnie utrwaloną już w świadomości społecznej prawdą, że wszystko co państwowe jest „niewładne i zbyt drogie” – co widoczne jest gołym okiem w uzasadnieniu tego ministerialnego projektu.

Dlatego na całym cywilizowanym świecie takie zadania powierza się organizacjom non profit., bo jest taniej, efektywniej, sprawniej, sprawiedliwiej, rzetelniej, itp., itd., et’cetera.

A na Wasze ewentualne pytanie „a gdzie tu optymizm” odpowiadam, że ciężar tego naboru może ponieść nasze SITK RP oraz jeszcze dwie lub trzy inne organizacje! Więc jest z czego wybierać. Tylko do dzieła!

 

Pozdrawia

Dziadek Piotra

Loading