POLICJANT W BURDELU

Rate this post

Policjant w burdelu czyli . . . .,

czy (-m?) i kiedy płacisz przyjacielu?

Gdy na przełomie lat 80/90 byłem w Holandii i zwiedzałem (zwiedzałem tylko!) jedną z wielu tamtejszych „różowych ulic”, to wyjaśniono mi, że do tamtejszego przybytku rozkoszy może wejść każdy i o każdej porze. Nikt nikogo nie pyta i nikt nikogo nie sprawdza, gdzie pracuje. A nawet powiem więcej, bo tam nikogo to nie interesuje, czy klient burdelu jest policjantem, prokuratorskim aplikantem, czy inseminatorem.

I nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, żeby dla kogokolwiek było „za darmo”!

Gdy w naszym wschodnim zaścianku do burdelu trafi przypadkiem (?) policjant (prokurator lub inny ważny urzędnik) po służbie, a więc prywatnie (!!!), to najczęściej personel już zadba o to, aby za tą usługę nie zapłacił (teraz).

Czyli wybrani urzędnicy mają za darmo, bo może przyda się taki w niedalekiej przyszłości. Jest to jedna z dość powszechnych form korumpowania urzędników (nie tylko przy niedzieli), którzy dość skwapliwie z tego korzystają, choć nie wszyscy chodzą do burdeli (?).

Jest to przyjęta na naszym wschodnim zaścianku forma ukrytej łapówki, żeby w razie czego o nas pamiętał i pomógł . . .

A jeden z naszych Kolegów ujął to nieco mniej ewangelicznie sygnalizując, że właściciele naszych SKP wolą (preferują erotycznie?) urzędników niż swoich własnych pracowników. I napisał do nas/do mnie stawiając bardzo wiele pytań (i wykrzykników).

Ale poczytajcie sami (zastanawiając się między wierszami):

I znów jak co roku http://www.piskp.pl/szkolenia/szkolenia-regionalne/461-2014-wrzesien-pazdziernik

PISKP organizuje szkolenia dla swoich członków za składki które płacą, dla pracowników wydziałów komunikacji za darmo.

  • Dlaczego dla nich są tacy dobrzy, a dla nie zrzeszonych figa z makiem?

Chcesz coś wiedzieć to zapłać i to dziwne dlaczego w poprzednich latach było 200 złotych netto a teraz nagle podrożało do 220 zł netto.

  • Co tak podrożało?
  • Czy po prostu nie chcą abyśmy byli mądrzejsi w naszej pracy?
  • Czym my nie zrzeszeni różnimy się od pracowników wydziałów komunikacji?

I nie dziw, że na szkoleniach dotyczących naszej pracy, naszych problemów jest 80 procent pracowników wydziałów komunikacji a reszta diagności.

  • Czy komuś by ubyło jeżeli prelegent mówił by do 80 czy 50 słuchaczy?
  • Czy tylko kasa się liczy?

Chcemy wszyscy aby doprowadzić do poprawy jakości badań technicznych, ale widzę, że nie!

Może jest w tym interes pracodawców aby ich pracownicy nie byli na bieżąco w przepisach, bo diagnosta mający wiedzę jest niewygodny – im potrzebny jest listonosz, a do  tego nie trzeba mieć wiedzy!

Pozdrawiam – sądzę, że coś z tego ulepisz.”

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

Ale, co ja mam jeszcze ulepić, gdy tu jest już napisana cała prawda o tym „za darmo dla wybranych”. Nasz Kolega napisał już wszystko, całe to patologiczne zjawisko.

Ja tylko dodam, że ta opisana wyżej podwyżka nie ma uzasadnienia, gdy weźmiemy pod uwagę, że przed paroma dniami ogłoszono, że po raz pierwszy w historii III RP mamy deflację, czyli spadek cen poniżej zeszłorocznego progu, więc powinno być o 200 zł taniej niż w ubiegłym roku! Ale, żeby tak od razu „za darmo dla wybranych . . .”, niczym dla policjanta w burdelu?

A kto i dlaczego za to zapłaci, i kiedy – drogi przyjacielu?

Jeśli pracodawcy wolą urzędników, niż swoich własnych pracowników, to może zaczną ich zatrudniać na SKP, a my pójdziemy do wydziałów komunikacji (?).

Ale jedno jest pewne (!!!) – tylko nasz stary dobry SDS w Leszczynku k. Kutna szkolił wszystkich chętnych Kolegów w ramach składki członków SDS-u, więc nie za darmo.

To się dało zrobić. To się da zrobić, tylko:

  • trzeba chcieć!
  • trzeba wiedzieć, jak to zrobić!

Jak może pamiętacie, jedyną opłatą Kolegów było przywiezione domowe ciasto na wspólnym stole!

To były piękne dni, łza się w oku kręci, tęsknię za nimi . . . .

Dziadek Piotra

 

Loading