ZAŚWIADCZENIE

Rate this post

Zaświadczenie, czy nieporozumienie?

Czy to zaświadczenie, to nasze zmartwienie?

Każdy z nas potwierdzi absurdalność opisanej sytuacji – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/dr-brakuje-miejsca/

I pozostawiam otwarte pytanie, po co nam ta papierologia z DR, gdy mamy elektronikę i wszystkie dane wysyłamy lub możemy wysyłać do Cepik-u? Przypomnę tylko, że wszystkie zainteresowane instytucje mogą sobie sprawdzić w każdej chwili każdy i dowolny pojazd. A jak nie mogą, to niech się zwrócą w tej sprawie do fach-łowców (od gotówki) z MSWiA.

Ale ta sprawa ma też i inny aspekt. Bo każdy z nas od wielu lat spotyka się z tą sytuacją, że przyjeżdża do nas klient ze swoim (nieaktualnym już?) DR, w którym jest brak miejsca na kolejny wpis oraz z zaświadczeniem potwierdzającym przeprowadzenie ostatniego pozytywnego OBT.

Niektórzy tacy klienci praktykują to od roku, a niektórzy jeżdżą tak o kilku lat wożąc ze sobą cały plik starych zaświadczeń. Przypomniałem sobie dyskusje w tym temacie na forum Norcom, którą prowadzono od 2005 r. i . . . . – do dziś nic się tu istotnego nie wydarzyło.

Pamiętam też ciekawy ówczesny argument, że obowiązek zmian danych w DR w terminie 30 dni nie dotyczy obowiązku wymiany samego DR, choć wydaje się, że to zbyt daleko idąca interpretacja (?).

Jak zapewne wiecie, ja także nie należę do świętych i kiedyś, dawno, dawno temu przetestowałem na sobie ten system. Byłem w tym czasie dwukrotnie kontrolowany na drodze przez policjantów i żaden z nich nie zarzucił mi niczego złego w jeżdżeniu na zaświadczenie. Tym samym – w praktyce organów ścigania! – nasze zaświadczenie zrównane zostało z DR i PC.

Podobnie traktuje tę sytuację wielu naszych klientów. Ostatnio np., jedna z klientek rezolutnie zapytała mnie, czy to zaświadczenie potwierdza, że odbyła pozytywnie OBT? Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że to zaświadczenie potwierdza odbycie tego obowiązku, które nałożyło na nią nasze Państwo. Kiwnęła tylko głową i powiedziała, że za rok przyjedzie ponownie po czwarte już zaświadczenie (sic!).

Z tego punktu widzenia można postawić tezę, że nie potrzebujemy już DR i całej rzeszy urzędników zaangażowanych w tę zbędną (?) papierologię, rodem z ubiegłego wieku, albowiem pozytywny wynik OBT jest i w naszym zaświadczeniu, i jest też w Cepik-u, więc każdy zainteresowany w każdej dowolnej chwili ma do tej informacji – teoretycznie! – dostęp. A jeszcze, gdy wejdą naklejki na TR informujące o pozytywnym OBT, to już sama rozmowa o DR będzie anachronizmem . . . (?). Już widzę oczyma wyobraźni te zadowolone miny starostów, którym zostanie kupa kasy z tytułu likwidacji zbędnych urzędniczych etatów w WK.

Zasadne więc wydaje się twierdzenie, że brak aktualnego DR, to nie nasze zmartwienie, gdy klient ma pozytywne zaświadczenie, a sama rozmowa na ten temat, to już zbędne nieporozumienie.

Ale mój spokój w tej sprawie zburzyła sytuacja opisana przez jednego z naszych Kolegów. Otóż na jego SKP przyjechał klient starym parchatym pojazdem z plikiem trzech zaświadczeń o poprawkowym BT i ze zmiętolonym starym policyjnym pokwitowaniem – sprzed kilku miesięcy! – za odebrany DR z tytułu jakiejś usterki.

Klient ten powiedział, że nigdy nie pojedzie odebrać DR, żeby mu go ponownie nie odebrali z tytułu innej już usterki (jednej z wielu) widocznej z daleka w tym pojeździe.

Trudno odmówić racjonalności w postępowaniu tego klienta, który co miesiąc wstępuje na jakąś SKP po kolejne zaświadczenie za 20 zł, bo nasz Kolega insp. UDS wykonujący jako pierwszy to dodatkowe BT poinformował go, że ważność zaświadczenia mija po 30 dniach. W ten sposób, tenże klient, gdy ponownie spotyka się z kolejnymi kontrolującymi, to okazuje kolejne „świeże” zaświadczenie informując błędnie, że rzekomo na dniach odbiera swój DR (?).

Zdezorientowane Policjanciki – nie mając co odebrać! – machają ręką na kolejne widoczne w tym pojeździe usterki. I tak lecą miesiące i lata na zaświadczeniu z dodatkowego BT, bo OBT też jest już niepotrzebne . . . (?!).

Foot in Mouth

Koszt roczny OBT to 99 zł, a ten klient „wynalazca” (Polak potrafi) ma koszt 20 zł x 12 m-cy = 240 zł. Jest faktem, że przepłaca. Ale też jest faktem, że nie tylko nadwyręża obraz naszego środowiska (ludzie mogą myśleć, że za łapówkę puszczamy tego złoma), ale śmieje się w nos wszystkim, którzy są zainteresowaniu BRD!

Więc co, a nam to lata? Zaświadczenie, to nie nasze zmartwienie?

Pyta i pozdrawia oraz do dalszej dyskusji w tym temacie namawia

Dziadek Piotra

Loading