BŁĄD

Rate this post

Błąd popełnił i stracił uprawnienia, bo wpisał w DR „osobowy” zamiast „ciężarowy”.

Nasze środowisko od lat domaga się ucywilizowania obowiązującego nas prawa. Nie tylko chodzi o jego niekonstytucyjność i niezgodność z unijnym prawem (łamanie zasady ne bis in idem), z czego nie zdają sobie sprawy orzekający w naszych sprawach sędziowie WSA i niedouczone składy SKO. Chodzi też o to, aby błąd nie był powodem tak dalece idących restrykcji a ewentualna odpowiedzialność była wzorowana na orzeczeniach karnych.

Przypomnę tylko, że nasz postulat starego dobrego SDS-u zakładał obowiązkowe ubezpieczenie od tzw. „błędu w sztuce”, na wzór środowiska lekarskiego i prawniczego.

A piszę o tym, bo nasz Kolega popełnił taki błąd i wyrokiem III SA/Łd 440/15 – Wyrok WSA w Łodzi z dnia 2015-07-22 (orzeczenie nieprawomocne) stracił nasze uprawnienia.

Podstawą tej urzędniczej napaści na naszego Kolegę było kilkukrotne dokonanie wpisu do DR (i wydanie zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym) niezgodnie ze stanem faktycznym, albowiem OBT pojazdu marki Skoda Felicia Pick-Up przeprowadzone na jego SKP powinny każdorazowo zakończyć się wynikiem „N” i wydaniem zaświadczenia o przeprowadzonym OBT z zamieszczonym wpisem o stwierdzonej usterce w przedmiocie niezgodności rodzaju pojazdu.

A smaczku całej sprawie nadaje ten oto fakt, że to nasz Kolega K.C. sam na siebie złożył donos wpisując w uwagach swojego własnego zaświadczenia z OBT zakończonego wynikiem „N”: „W DOWODZIE REJESTRACYJNYM OMYŁKOWO WPISANO, ŻE SAMOCHÓD JEST OSOBOWY”, bo wcześniej czterokrotnie (4 razy!) tego faktu nie zauważył, co było konsekwencją automatycznego sczytywania przez skaner rodzaj pojazdu, który błędnie został wpisany przy zmianie DR na nowy.

No cóż, błąd. Ale poprawiony przez sprawcę tego błędu.

Odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego nie przyniosło oczekiwanego skutku – tradycyjnie! Kolegium to uznało, że mylne zakwalifikowanie pojazdu ma charakteru usterki istotnej, a oczywista pomyłka w DR dotycząca rodzaju pojazdu rzekomo narusza BRD i ochrony środowiska (sic!??).

Każdy z nas wie, że okoliczność ta nie ma absolutnie żadnego wpływu na wynik badania technicznego pojazdu, w którym stwierdzono m.in. niezgodność w powyższym zakresie, albowiem rolą insp. UDS-a jest realizowanie powszechnie obowiązujących przepisów, a nie postulowanie ich zmian. Podkreślenia wymaga, że zachowanie Kolegi K.C. (i każdego innego insp. UDS-a w takiej sytuacji) nie naraziło bezpośrednio i pośrednio na utratę zdrowia bądź życia uczestników ruchu drogowego, więc nie powinno to skutkować aż tak rygorystyczną sankcją. Nie bez znaczenia prawnego jest także wskazanie, że urzędnicy zaniechali wskazania, czy i ewentualnie czym różnią się badania techniczne pojazdów osobowych i ciężarowych do 3, 5 tony (?) dla określenia, czy proces samego OBT był przeprowadzony prawidłowo.

Uzasadnienie odwołania/skargi do WSO podkreślono przede wszystkim, że choć doszło do omyłkowego wpisu co do rodzaju pojazdu, to samo badanie techniczne tego samochodu zostało przeprowadzone poprawnie i rzetelnie. Wszelkie czynności diagnostyczne zostały wykonane – nie ma bowiem różnicy w zakresie badania technicznego pojazdu samochodu osobowego oraz samochodu z ciężarowego do 3,5 tony.

Dalej podnosił, że samo określenie samochodu jako ciężarowego stanowiło niezawiniony błąd i omyłkę skarżącego, który wynikał z niezamierzonego przez niego powielania przez program komputerowy „Patronat” skanowania rodzaju pojazdu, na który ten nie miał wpływu. Organ I Instancji nie ustalił natomiast jaka była możliwość korekty automatycznego zapisu.

Ten WSA złamał nie tylko naszą Konstytucję. Bo nie jest prawdą, że przepis art.84 ust.3 pkt 2 ustawy PoRD ma kategoryczne brzmienie, bo są już odmienne wyroki od tego stanowiska. Nie jest prawdą, że w przypadku nieprawidłowego działania insp. UDS-a starosta nie ma wyboru i jest zobowiązany cofnąć uprawnienia do BT, bo są już inne orzeczenia w takiej sprawie. Szkoda tylko, że nie wiedział o tym pełnomocnik naszego Kolegi (i on sam, bo nieznajomość prawa szkodzi!).

Kłamstwem jest wskazywanie, że w podobnych przypadkach chodzi o to, aby cyt.: „od czynności diagnostycznych zostali odsunięci diagności, których działanie może mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego.”, bo w tym wypadku nie powstało żadne zagrożenie dla BRD.

 

Ten niesprawiedliwy wyrok WSA w Łodzi skomentował dla Was

dziadek Piotra

Loading