BRAK NR VIN

Rate this post

Brak numeru VIN powodem sumowania cudzych win (?).

A ja się pytam, dlaczego mamy odpowiadać za cudze błędy? Dlaczego inni nie odpowiadają za swoje błędy, np. nasi urzędnicy  z WK/starostw?

Zrobiona z nas chłopców do bicia. To widać dobitnie na przykładzie ostatniego wyroku WSA w Gliwicach, gdzie urzędnicy odebrali uprawnienia naszemu koledze M.N., który następnie odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławcze (SKO) w C. Niestety, tak to SKO, jak potem WSA oddalił skargę.

A zaczęło się tak, że urzędnicy weszli w posiadanie DR, w którym widnieją stosowne wpisy potwierdzające pozytywne wyniki BT, pomimo stwierdzonych niezgodności:

  • numeru nadwozia,

  • modelu pojazdu.

Wszystkie wcześniejsze BT odnotowane w tym DR były przeprowadzane w Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów należącej do Spółdzielni Kółek Rolniczych w S. Przeprowadzono na tę okoliczność kontrolę tej SKP, w wyniku której stwierdzono następujące nieprawidłowości:

  1. Dokonując badania diagnosta M. N. nie dokonał sprawdzenia numeru identyfikacyjnego pojazdu. W prowadzonym przez stację rejestrze oraz w DR numer identyfikacyjny jest inny niż rzeczywistości. Jednak zgodnie z informacją przesłaną przez właściwy organ, w którym pojazd zarejestrowano, numer ten został błędnie wpisany przez organ wydający dowód rejestracyjny. Niezgodnie ze stanem faktycznym wpisany jest również typ pojazdu. Zdaniem urzędników starostwa, nasz Kolega insp. UDS wykonując OBT winien określić wynik jako „N”, tymczasem on określił ten wynik jako „P” oraz dokonał wpisu w RD terminu następnego badania.

  1. Dokonując wspomnianego badania nasz Kolega określił rodzaj pojazdu „przyczepa ciężarowa rolnicza”, tymczasem przyczepa ta, zgodnie z wydanym DR podczas rejestracji została określona jako „przyczepa”. Zgodnie z zapisami w rejestrze badań oraz w DR pojazd nie posiada numeru identyfikacyjnego. Zaś ta Podstawowa Stacja Kontroli Pojazdów otrzymała uprawnienia do przeprowadzania BT pojazdów z rozszerzeniem o badania C. Tym samym nie posiada wydanych uprawnień do badania przyczepy ciężarowej o parametrach wskazanych w DR. Nasz Kolega w takim przypadku, z uwagi na brak uprawnień stacji, nie powinien przystąpić do badania pojazdu, a wynik badania określił jako „pozytywny” oraz dokonał wpisu w DR terminu następnego badania.

  1. Już po przeprowadzonej kontroli, diagnosta M. N. dokonał BT pojazdu wydając zaświadczenie, w którym zapisał odczytany już tym razem prawidłowy numer VIN. Pojazd ten był poprzednio przez niego już dwukrotnie badany. Wówczas nasz kolega nie stwierdził nieprawidłowego numeru VIN.

Z tego powodu Starosta stwierdził, że zaszła konieczność cofnięcia mu uprawnień do wykonywania BT, bo jego osobistym zdaniem ustawa nie dopuszcza żadnego wyjątku, który wyłączyłby wydanie decyzji w przedmiocie cofnięcia uprawnień diagnosty, a w szczególności decyzja nie jest uzależniona od motywów jakimi kierował się diagnosta, ani też wagi naruszeń.

Odwołanie od powyższej decyzji złożył pełnomocnik naszego kolegi M. N., gdzie w uzasadnieniu podał m. in., że wszelkie powstałe nieprawidłowości powstały na skutek błędnych wpisów w DR. To organy wydające dowody rejestracyjne wprowadziły w błąd odwołującego, który przyjmując, iż organy wydają dokumenty zgodnie z prawem i stanem faktycznym, dokonywał stosownych czynności. Dowód rejestracyjny jest wydawany na skutek decyzji administracyjnej. Odwołujący się, jako diagnosta przyjął, iż przedstawione mu dokumenty zawierają prawidłowe wpisy, a organ wydający dowód rejestracyjny działał prawidłowo.

Z kolei trudności z odczytaniem numeru silnika w ciągniku rolniczym sprzed 20-30 lat, który jest eksploatowany, są oczywiste. W takiej sytuacji numer jest często niewidoczny, jak było w tej sprawie. Postępując prawidłowo przyjął diagnosta, że skoro w poprzednich latach BT było pozytywne, to wtedy mógł ten numer być widoczny; istniało więc domniemanie prawidłowości wpisu.

Do paradoksalnych musimy zaliczyć jeden z zarzutów w sytuacji, gdy to sam diagnosta go ujawnił, występując o jego sprostowanie (sic!!!). Wpisanie zamienne numeru silnika w miejscu, gdzie jest numer nadwozia i odwrotnie jest ewidentnym zwykłym błędem, który nie został wcześniej zauważony. W tej sytuacji, przeprowadzając badanie po raz trzeci i zauważając błąd, a także wykonując swoją pracę sumiennie, diagnosta wystąpił o sprostowanie poprzednich wpisów.

To organ administracji wydający ten DR popełnił błąd i wpisał w złych rubrykach określone numery. Gdyby odwołujący się nie próbował sprostować swego błędu w zakresie numeru, to Starostwo nie zauważyłoby go.

W przypadku określenia rodzaju pojazdu jako przyczepy ciężarowej rolniczej diagnosta posłużył się z kolei swoją wiedzą i doświadczeniem życiowym, stwierdzając że rodzaj tego pojazdu, ze względu na swoją konstrukcję oraz inne elementy, nie może być uznany za inny, niż przyczepa ciężarowa rolnicza, gdyż tylko taka odpowiada przedstawionym parametrom.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w C. (dalej SKO), po rozpatrzeniu odwołania kolegi M. N. utrzymało zaskarżoną decyzję w mocy podnosząc w uzasadnieniu, że starosta w takim przypadku ma rzekomo obowiązek (???) cofnięcia uprawnień, a w szczególności decyzja nie jest uzależniona od motywów, którymi diagnosta się kierował. Zdaniem SKO, ta Podstawowa SKP nie posiada uprawnień do badania przyczep ciężarowych o dmc powyżej 3500 kg. To SKO nie podzieliło zarzutu pełnomocnika odwołującego, a dotyczącego naruszenia zasady trwałości ostatecznych decyzji administracyjnych. Decyzja ostateczna korzysta bez wątpienia z domniemania prawidłowości lecz ze względu na to, że prawodawca wprost nakazał diagnostom weryfikacje danych z DR ze stanem faktycznym, domniemanie to nie zwalniało odwołującego od sprawdzenia zgodności tych danych ze stanem faktycznym. Zarzuty, zdaniem SKO, nie zasługują zatem na uwzględnienie.

Skargę na decyzję SKO złożył pełnomocnik M. N., zaskarżając ją w całości. W odpowiedzi na skargę organ odwoławczy wniósł o jej oddalenie. Podał, że rzekomo działał na podstawie i w granicach prawa, a rozstrzygnięcie znajduje umocowanie w zgromadzonym materiale dowodowym. W uzasadnieniu powtórzył swą poprzednią argumentację.

Ten Wojewódzki Sąd Administracyjny (SA) rozpoczął tradycyjnie od długiego prawnego bełkotu, aby potem stwierdzić, że skarga nie jest uzasadniona, bo podobno ze zwrotu „starosta cofa” wynika, że ma on taki obowiązek. A my wiemy, że to nie jest prawda, bo są już odmienne od takiego rozumowania wyroki WSA (wystarczyło tylko poczytać/poszukać na naszej stronce). Nie jest prawdą, że ustawa nie dopuszcza żadnego wyjątku, który wyłączyłby wydanie takiej decyzji. W szczególności taka każda decyzja musi być uzależniona od stopniowalnej winy, aby zadość uczynić obowiązującej Konstytucji.

To może i prawda, że nasz Kolega nie miał żadnych uprawnień do samowolnej zmiany danych naruszających kompetencje homologacyjne. Jednak z faktu, że przedmiotowa SKP nie posiadała uprawnień do badania przyczep ciężarowych o dmc powyżej 3500 kg nie może wynikać odbieranie uprawnień naszemu Koledze! W takiej sytuacji należy tylko zamknąć tę PSKP, i tyle.

Trzeba przyznać, że jest pewnym naszym branżowym ewenementem, gdy w treści zaświadczenia o OBT nie został określony numer VIN. W rubryce przeznaczonej na wpisanie tego numeru nasz Kolega zamieścił wpis „bez numeru”. Taka sama informacja znajduje się w treści znajdującej się w aktach sprawy kopii dowodu rejestracyjnego (sic!).

Ja nie wiem, jak mogło dojść do takiej kompromitującej sytuacji, prawdopodobnie jest to wynik braku odpowiedniego szkolenia, tak pracowników/urzędników WK/starostwa, jak i naszego własnego środowiska.

Warto więc przypomnieć, że brak numeru identyfikacyjnego (VIN) lub numeru nadwozia (podwozia-ramy) lub numer nieczytelny oraz oczywiste omyłki w DR związane z danymi technicznymi pojazdu, skutkować powinny uznaniem stanu technicznego pojazdu za niezgodny z warunkami technicznymi. Zaś w razie jakichkolwiek wątpliwości, zgodnie z art. 81 ust. 13 p.r.d. w razie powstania trudności w ustaleniu parametrów pojazdu, badanie techniczne może być przeprowadzone po przedstawieniu opinii rzeczoznawcy samochodowego, o którym mowa w art. 79a.

Na naszą specjalną uwagę zasługuje stwierdzenie tego WSA o tym, że nie można podzielić zarzutu skargi co do naruszenia zasady trwałości ostatecznych decyzji administracyjnych (art. 16 k.p.a., przywoływany w skardze łącznie z art. 6 k.p.a.), albowiem prawodawca wprost nakazał diagnostom weryfikację danych z DR ze stanem faktycznym i wyraźnie określił zakres badań. Oparcie się jedynie na zapisach dokumentu, bez przeprowadzenia rzetelnego badania pojazdu, jest złamaniem prawa, za które grożą określone konsekwencje.

Z języka prawnego na nasz,

przełożył – ku przestrodze – dla Was

dP

– – – – – – – – – – –

Na podstawie wyroku WSA w Gliwicach II SA/Gl 263/15 z dnia 2015-07-03 – orzeczenie nieprawomocne.

Loading