BRANŻOWO O RPO

Rate this post

Branżowo o RPO, czyli to i owo, trochę blogowo.

Kontaktowały się ze mną trzy osoby (w tym dwóch Kolegów) w celu uzyskania dodatkowych informacji w sprawie: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/rpo-miir/

Poczułem się wywołany do tablicy, więc stwierdzam jednoznacznie, że jest to nasz niewątpliwy krok do przodu.

Ale prawda jest też taka, że gdyby nie nasz Kolega Kuba, członek naszego starego dobrego SDS-u i jednocześnie rzeczoznawca i wykładowca, to do dnia dzisiejszego nikt nic by nie zrobił – Nikt i Nic!

To On właśnie wskazał mi ten interesujący artykuł dr Wiesława Czerwińskiego. Dalej już ja zadzwoniłem do Redakcji „Paragraf na Drodze” i uzyskałem zgodę na przedruk. Potem dzwoniłem do dr W. Czerwińskiego i, jak zapewne pamiętacie, w bardzo miłej pogawędce zaprosiłem go w Waszym imieniu na spotkanie z naszym środowiskiem (sic!).

Z tego nic nie wyszło, bo obecny zarząd OSDS miał na ten temat inne zdanie. I trzeba było aż trzech lat, aby ten skład Zarządu zrozumiał znaczenie tego artykułu i umieścił go wreszcie na stronie internetowej OSDS-u. Bo wcześniej byliśmy, niczym dzieci we mgle (a niektórzy mają tak jeszcze do dziś)!

W tym kontekście warto pamiętać także i to, że wówczas przed trzema laty przekazałem członkom zarządu treść rozmowy z dr Wiesławem Czerwińskim o tym, co nasze środowisko powinno zrobić w tej sprawie. Chodziło tu szczególnie o:

  • powiadomienie o niekonstytucyjnych rozwiązaniach w PoRD posłów Komisji Konstytucyjnej,
  • wystosowanie stosownego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.    

 

Ale . . ., co było to było, a my idziemy dalej!

Myślę, że niektórzy z OSDS-u potrafią zrozumieć, dlaczego ktoś wreszcie powinien ponownie zdzwonić do dr W. Czerwińskiego z takim zaproszeniem. Jesteśmy Mu to winni choćby po to, aby podziękować!

Mam nadzieję, że to stanie się dość szybko i nie trzeba będzie czekać kolejnych 3 lat.

A do załatwienia jest jeszcze ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ze złożeniem którego też nie musimy czekać kolejnych 3 lat!  Jestem przekonany, że dr W. Czerwiński może być patronem tego naszego wniosku, który będzie/jest jednocześnie Jego inicjatywą. Tylko ktoś musi o to poprosić – zwyczajnie poprosić! – i nic więcej.

A gdyby z tego nic nie wyszło, to są jeszcze zaprzyjaźnione z naszym środowiskiem kancelarie prawne (!) lub Katedry Konstytucyjne na wielu uniwersytetach.

I nie od rzeczy będzie wspomnieć tutaj jeszcze o Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która także rozpatruje nasz SDS-owy wniosek już 3 lata. I choć SDS-u już nie ma, to mamy jego następcę, czyli OSDS, który powinien w tej sprawie interweniować, uzupełniając nasze wcześniejsze pismo o rolę, jaką wniósł w tej sprawie RPO. Ewentualne wsparcie tej Fundacji jest o tyle ważne, że można w tym wypadku liczyć na spojrzenie na nasz problem także z punktu widzenia prawa UE.

I jeśli pewnej skali zaniechania ze strony OSDS-u (wykroczenie lub występek wobec własnewgo środowiska?) w tej sprawie nie można zamieść pod dywan, to nasze dużo starsze branżowe organizacje popełniły/zawiniły tu o wiele więcej (zbrodnia!?!).

Niczym nie można usprawiedliwić faktu, że mając swoich własnych prawników na etatach, wiedząc o niekonstytucyjności obowiązujących nas rozwiązań nie zrobiły nic, Nic, NIC!

Mam tu na myśli np. organizacje skupiające pracowników WK, które posiadają naturalny dostęp do prawników zatrudnionych w ich urzędach lub stare i mocno posadowione na rynku branżowe rganizacje typu PZM-ot oraz inne stowarzyszenia działające przy mocnym prawniczym wsparciu niektórych lobbystów, jak niektóre oddziały SITK.

Za specyficzną „zbrodnię” na własnych pracownikach należy uznać ten fakt, że właściciele SKP zrzeszeni w PISKP nie wsparli swoich diagnostów w tej sprawie, choć cały Zarząd dobrze o wszystkim wiedział.

W odróżnieniu od zarządu naszego młodego wówczas OSDS-u, zarząd PISKP potrafił przeczytać ze zrozumieniem tekst dr W. Czerwińskiego i kunktatorsko schował głowę w piasek. Czyżby w ten sposób chcieli nam przekazać tę wiadomość, że ta reprezentacja właścicieli naszych SKP, podobnie jak wyżej wymienione branżowe organizacje, także nigdy nie chciała ucywilizowania naszego PoRD?

Nie wiemy, jaka jest prawda, ale mamy nadzieję na zmianę stanowiska Zarządu PISKP na bardziej „z duchem czasu”.

A na dziś, to każdy Kolega UDS, który nie jest jednocześnie pracodawcą lub właścicielem SKP musi o tym pamiętać, że oni wszyscy zostawili nas samych z tym problemem. Musi to przejść do annałów naszej branżowej historii. Czy to nie wygląda na to, że w ten sposób sami chcieli ustawić się po przeciwnej stronie barykady, żeby nie było żadnych złudzeń w tym zakresie?

I, jeśli się już przyzwyczailiśmy, że także ministerialni urzędnicy zawsze są przeciwni jakimkolwiek zmianom (zapewne pamiętacie te śmiechu warte odpowiedzi naszych „łoświeconych” urzędników na poselsko-senatorskie interpelacje), to na naszych liderach branżowych srodze się w omawianym zakresie zawiedliśmy. A teraz, jak to w życiu w takich sytuacjach bywa, powinni oni wszyscy z tytułu takich swoich wcześniejszych decyzji – o kunktatorskim zaniechaniu! – ponosić konsekwencje (obmowa, obśmianie, nie podawanie ręki, itd., itp., et’cetera).

Ale słowo „powinni” nie oznacza obligatoryjnego obowiązywania takich retorsji. Bo są jeszcze i inne sprawy (choćby w zakresie niekonstytucyjności naszego PoRD, w których wsparcia oczekuje nasze środowisko. Oby PISKP i jeszcze inne powszechnie znane nasze branżowe organizacje ponownie nie przespały (kunktatorsko?) swojej szansy na cywilizowaną formę branżowej koegzystencji. Wszak po 3 latach prób potrafimy już przeczytać ze zrozumieniem tekst dr Wiesława Czerwińskiego?

 

I pozdrawiam

dziadek Piotra

Loading