CIEKAWIEJ

Rate this post

Ciekawiej dopiero będzie.

Jeśli uważacie, że nasze zawodowe środowisko insp. UDS-ów żyje w „ciekawych?” czasach, to się mylicie. Jeśli przejdą proponowane przez spółkę TDT/DTD zmiany w zakresie PoRD, to będą miały kolosalne znaczenie w codziennej naszej pracy. Ale chyba największym szokiem zmiany te będą dla naszych kontrolowanych klientów (klientów kontrolowanych?).

 

I. Ciekawy rzut oka w przeszłość.

Gdy czytam komentarz do http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/wyszperalem/ to myślę o tym, co i kto oraz kiedy napisał („myślę”?) na temat uderzenia w stół i odzywających się nożycach. Przypomina mi się też zaraz stare porzekadło „na złodzieju czapka gore” tym bardziej, gdy rzecz dotyczy własności intelektualnej.

Właśnie wróciłem pamięcią w dawne czasy (?), gdy jeszcze Waldek i Piotr mówili do mnie zdrobniale i klepali mnie przyjaźnie po ramieniu. Było to na etapie utworzenia naszego OSDS-u, gdy wyraziłem zgodę na zejście z pierwszej linii frontu w cień oraz na to, aby przenieść siedzibę naszego stowarzyszenia do Świętoszowa. Padła wówczas kwestia wcześniejszych archiwów naszego starego dobrego SDS-u. Kolega Waldek zaproponował, aby je przenieść już w nowe miejsce i ja na to wyraziłem akceptację. Tylko późniejszy brak czasu spowodował, że do Świętoszowa trafiły jedynie „ogryzki” elektroniczne, bo nie wziąłem pod pachę odręcznie prowadzonego rejestru korespondencji przychodzącej i rejestru korespondencji wychodzącej z całym archiwum i nie zawiozłem mu.

Mam wrażenie, że tylko dzięki temu zawdzięczamy tę szczęsną wiadomość, że choć to właśnie nasz najjaśniejszy i jedyny dowódca inż. Waldemar Witek wymyślił samorząd zawodowy dla naszego środowiska (SIC!?), to jednak nie on zakładał osobiście nasz stary dobry SDS.

 

II. Jest ciekawie, bo tylko wiedza poszerza horyzonty.

A już wiemy, że to tylko statut danej organizacji przesadza o tym, czym się dana organizacja właśnie zajmuje, czyli co robi i jakie ma plany na przyszłość.

Nieporozumieniem są próby sprowadzenia naszej branżowej dyskusji do rzekomej konieczności zajmowania się wyłącznie problemami SKP przez wszystkie podmioty związane z motoryzacją lub szeroko pojętą komunikacją (nie mylić z komunikacją społeczną).

Więc czas zajrzeć do statutu!

I żadne tam srutu-tutu, tylko zaglądamy najpierw na swoje własne podwórko, czyli do własnego statutu, aby dowiedzieć się, co trzeba robić w naszej organizacji, a czego robić nie wypada, bo nie ma ku temu żadnej racji (nie przewiduje tego statut).

 

III. Ciekawa perspektywa, czyli ciekawiej dopiero będzie.

Niedawno w Jastrzębiej Górze odbyło się ciekawe branżowe spotkanie, którego organizatorem było Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szefów Wydziałów Komunikacji z Poznania, którym kieruje Dyr. Małgorzata Kaniewska. Pisałem już o tym przy okazji szkolenia PISKP w Legnicy (usprawiedliwiona nieobecność Prezesa L. Turka).

Zapowiada się ciekawie, bo uczestnicząca w tym branżowym spotkaniu z ramienia PISKP Przewodnicząca Jolanta Źródłowska nie chce w tej sprawie rozmawiać. Także Dyrektor Małgorzata Kaniewska w dniu dzisiejszym odmówiła rozmowy na ten temat, a potem TDT też nie chciał rozmawiać i poprosił o e-mail w tej sprawie . . .

No cóż, wyjścia nie miałem i wysłałem.

Jak widać, zapowiada się ciekawie . . .

Przebija się właśnie słońce

więc na dziś już kończę

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – – – –

P.S.

Moje motto na dziś: niektóre robaki jednokomórkowe też są szczęśliwe i też są zdrowe. Ale te wielokomórkowe się jeszcze lepiej mają, bo . . . . – współdziałają!

Loading