NOWY STATUS INSP. UDS-a

Rate this post

Nowy status prawny inspektora UDS-a, to nasza szansa.

Ja wiem, że każdy problem prawny jest dla Was mniej strawny. Ale spróbujmy wspólnie rozważyć, co niesie nam przyszłość (Dyrektywa) w odniesieniu choćby do tego, w co jeszcze tak niedawno wielu z was nie wierzyło.

Do napisania tych rozważań ponownie sprowokował mnie problem, ilu odwiedzających nasze SKP to kontrolowani, a nie żadni klienci. I zgadzając się ze stanowiskiem mojego W. Szan. Interlokutora i jednocześnie imiennika „Blakop”-a także uważam, że każdy kontrolowany musi być traktowany uprzejmie i miło.
Ale wróćmy do meritum, czyli merytorycznie i ad rem (do rzeczy):

Na dziś nasz status prawny nie jest ciekawy. sad

Nasze środowisko insp. UDS-ów jest tylko przyporządkowanie do grona „sprawujących funkcję publiczną”, czyli do osób, które posiadają uprawnienia i obowiązki w zakresie działalności publicznej określone lub uznane przez ustawę lub wiążącą Rzeczpospolitą Polską umowę międzynarodową (za chwilę, nieco dalej wrócimy do Dyrektywy!).
Jest to o tyle ciekawe (?), że na chwilę obecną w ramach tego prawnego rozwiązania:

  •  sprawujemy tę funkcję publiczną tylko i wyłącznie (Tylko i Wyłącznie!) wtedy, gdy chcą nam coś udowodnić czyli, gdy – ich zdaniem – coś przeskrobiemy (tym samym, ta instytucja prawna „pełnienie funkcji publicznej” służy jedynie do podniesienia nam ewentualnego wymiaru kary – sic!), 1
  • nie korzystamy z ochrony prawnej przewidzianej dla wszystkich innych funkcjonariuszy publicznych, choć od początku roku będziemy jeszcze bardziej narażeni na agresję kontrolowanych, gdy zmienione zostaną przepisy naszego PoRD (!).

Inaczej mówiąc, gdy jest wszystko w porządku, to urzędnicy nie przypisują nam żadnej funkcji publicznej i nie widzą dla nas miejsca w tej zastrzeżonej ustawą grupie „funkcjonariuszy publicznych”. Ale, jak nam się powinie noga, to wówczas oni przypominają sobie, że przecież UDS wykonując swoje obowiązki na SKP sprawując funkcję publiczną. W ten sposób wyżywają się niezdrowo na naszym środowisko, niczym prawni zboczeńcy-sadyści. Nasze środowisko insp. UDS-ów niczym, Niczym, NICZYM nie zasłużyło sobie na aż takie traktowanie.

Zapewne i Wy już zauważyliście ten widoczny dysonans/rozdźwięk, którego likwidacja będzie naszym głównym zadaniem w najbliższych latach/miesiącach. Wskazanie, że wykonujemy funkcję publiczną – tylko i wyłącznie dla celów karnych – jest nadużyciem ze strony naszych (?) urzędników transportowo-resortowych.

Na początku trudno im to będzie zauważyć i zaakceptować, tak jak jeszcze niedawno wielu z Was miało trudności ze zrozumieniem postulatów dr. Wiesława Czerwińskiego lub bezprawności sądowej praktyki dwukrotnego karania za jeden czyn (musiało minąć aż 3 lata!). Ale to już się udało, więc i reszta też się uda.
Więc po raz wtóry powtarzam, że jeśli wykonujemy funkcję publiczną, to tym samym należy nas zakwalifikować do grona funkcjonariuszy publicznych.

Tej mojej tezie idzie w sukurs ten pewnik: na swoich SKP my nie mamy klientów; my mamy tylko i wyłącznie kontrolowanych, o czym niedawno pisałem: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/to-kontrolowany/
Chodzi o to, że stajemy się w ten sposób organem kontroli, na co wskazuje też miejsce naszej pracy, czyli Stacja Kontroli Pojazdów.

Przyjmując tę tezę za słuszną i obowiązującą, to zmienia nam się prawna optyka (prawne otoczenie) naszego zawodu, o czym być może nie zdawał sobie sprawy inicjator tego słusznego podejścia do sprawy (dziękujemy) – zmienia się nasz status prawny! Otóż należy zauważyć, że „osoba będąca pracownikiem organu kontroli państwowej lub organu kontroli samorządu terytorialnego (…)” jest automatycznie zaliczona do kategorii funkcjonariuszy publicznych w oparciu o art. 115 § 13 pkt 5 k.k.

A w wracając do naszej rewolucyjnej Dyrektywy i wpisanej tam naszej roli przy sporządzaniu i wystawiania zaświadczenia, które przyjmuje funkcję certyfikatu dopuszczającego pojazd do ruchu warto zauważyć, że w ten sposób czynność ta nabiera cech decyzji administracyjnej – podobnej do wystawienia DR. Albowiem, w świetle unijnej Dyrektywy i proponowanych przez nasz resort (TDT?) zmian, samo wystawienie DR przez urzędnika WK staje się zbędne. Przejmujemy w ten sposób dotychczasowe kompetencje umiejscowione w starostwie/WK i związane z dopuszczeniem pojazdu do ruchu. Zaś zgodnie z treścią art. 115 § 13 pkt 4 kk trzeba zauważyć, że za wpisanie naszego zawodu do grona funkcjonariuszy publicznych przemawia też taka sytuacja, gdy dana osoba jest uprawniona do wydawania decyzji administracyjnych. Chodzi tu o osoby niebędące pracownikami administracji rządowej lub samorządowej, innego organu lub instytucji państwowej, które mają oparte na ustawie uprawnienie do wydawania decyzji administracyjnych. Mnie będzie odpowiadał nasz nowy status prawny, a Wam?

Więc już wiemy, do czego dążymy.
Ale, czy (za mojego życia) zdążymy?
Pyta i pozdrawia
dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

1. Nic się od tamtej pory nie zmieniło: Wyrok SN z dnia 22 listopada 1999 r., sygn. II KKN 346/97; Treść: Z uregulowanego ustawowo uprawnienia diagnosty do wpisywania w DR terminu kolejnego BT, a tym samym przedłużenia okresu dopuszczenia pojazdu do ruchu, wynika, że w zakresie wykonywania tej czynności pełnił on funkcję publiczną przekazaną imiennym upoważnieniem wojewody. Przyjęcie przez diagnostę korzyści majątkowej lub osobistej albo ich obietnicy w związku z wykonywaniem tych czynności wypełniało znamiona przestępstwa określonego w art. 239 § 1 d.k.k. Wyrażony pogląd zachowuje aktualność po wejściu w życie kodeksu karnego z 1997 r., gdyż znamiona ustawowe określające krąg podmiotów przestępstwa łapownictwa biernego nie uległy zmianie (art. 228 § 1 k.k.), a uprawnienia diagnostów, unormowane w art. 81–84 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – prawo o ruchu drogowym (Dz.U. Nr 98, poz. 602), nadal pozostają w sferze pełnienia funkcji publicznej. Żródło: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Karna i Izba Wojskowa nr 10/2000

Loading