TO I OWO BURZOWO

Rate this post

To i owo, czyli burzowo i poniedziałkowo.

I. Burzowo.

Burze tu i burze tam. A wśród burzy stoję sam . . . Wiem, że były burze i mam świadomość, że niektóre moje wypowiedzi także wywołują niekiedy i niejakie wz-burze-nie. Ale to działa w obie strony, bo wiele razy działania naszych Kolegów lub branżowych organizacji i instytucji wywołuje takąż burzę w mojej psyche, czyli niejedna burza mnie też wkurza.

Bo np. już kiedyś PISKP powoływał się w swojej opinii na swoją rzekomą reprezentację całego naszego środowiska, w tym wszystkich właścicieli SKP i zatrudnionych tamże wszystkich insp. UDS-ów (choć już wówczas istniała nasza organizacja w formie stowarzyszenia). No, odpowiedzcie sami, czy my nie mieliśmy prawa do wzburzenia? Bo była to jednoczesna próba zamknięcia nam ust i odebrania nam prawa do posiadania własnego środowiskowego zdania w przyszłości (sic!).

tease

A teraz maszszsz . . ., jak z liścia w twarz!

Bo znalazłem w internecie jakąś niedawną opinię OSDS-u w sprawie uwag do jakiegoś projektu, gdzie napisano o rzekomej reprezentacji całego środowiska insp. UDS-ów (sic!). Oczywiście, że się wzburzyłem, bo w tej opinii zabrakło tyle znanych nam/mi elementów, jeszcze z czasów SDS-u (np. niezgoda na podwójne karanie za jeden czyn, żadnej inicjatywy w sprawie naszego samorządu zawodowego itp., itd., et’cetera), że to nie mogła, Nie Mogła być także moja opinia. Więc jakimż to prawem?

Mam nadzieję, że ta reprymenda będzie już ostatnią.

Ale, jak z każdej sytuacji, także w takim wypadku jest wyjście, z którego na razie nie korzysta Zarząd naszego OSDS-u. Jeżeli ten nasz Zarząd chce reprezentować całe nasze środowisko, to powinien swoje opinie konsultować z całym środowiskiem, a nie tylko z członkami OSDS-u (i to tylko niektórymi). A do tego wystarczy upublicznić projekt (powtarzam celowo: sam PROJEJT) takiej opinii i . . . . – po wszystkim. Oczywiście, że pod warunkiem, gdy nikt z Kolegów nie zgłosi zastrzeżeń. A jeśli nawet już ktoś coś tam zgłosi, to wystarczy przecież zwykła ankieta, aby daną sprawę już ostatecznie i demokratycznie rozstrzygnąć lub ewentualnie przyjąć dane stanowisko w formie demokratycznej uchwały. Gdy już będzie data i nr takiej uchwały, to przecież nikt nie zarzuci Zarządowi, że jest to tylko jego prywatne/osobiste zdanie na dany temat . . . (?). I wówczas dopiero mamy już ten luksus, że możemy powołać się na akceptację całego, Całego Naszego środowiska inspektorów UDS-ów.

W przeciwnym wypadku proszę już nikogo nie wprowadzać w błąd swoją rzekomą reprezentatywnością i nie powoływać się na całe nasze środowisko inspektorów UDS-ów (a jeśli już, to jedynie na członków OSDS-u).

Prawda, że to takie proste? Więc do roboty Zarządzie nasz złoty!

II. Inicjatywie TDT mówimy gromkie „NIE!”

Mówimy to „NIE” dlatego, że chcemy wreszcie normalności po okresie „nienormalności”, w jaki wprowadzili nas inżynierowie od prawa, czyli nasi (?) resortowi urzędnicy. To znowu oni i ci sami, którzy myślą tylko o jednym: jak tu rozbudować kosztem Państwa Polskiego instytucję dla siebie i dla swoich popleczników/wspólników i znajomych. Nie myślą o BRD lub o wymogach nowoczesnego patriotyzmu, który karze patrzeć na Budżet Państwa przez pryzmat wyłącznie, Wyłącznie koniecznych wydatków.

Zamiast naprawy istniejącego systemu, to najpierw było zbędne dublowanie nadzoru starosty, o czym słusznie pisał już 2009 r. (proroczo?) ówczesny Prezes Kazimierz Zbylut z PISKP (patrz: biuletyny sejmowe). A teraz, będąc przekonanymi o swojej rzekomej wiedzy pt. „jak to się robi”, sięgają po pełnię władzy, czyli robią sok na kasę. Ja nie mogę zaakceptować takiego ich działania, gdy w żadnym momencie nie wyartykułowali swojej motywacji, już nie mówić/pisząc o jej merytorycznym uzasadnieniu. Dlatego pozwoliłem sobie i będę nadal sobie pozwalał pisać, jak np. – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/wtyka-pis-w-dtd-i-tdt/

A na dodatek jeszcze – dla niepoznaki – wspierają się wybiórczo (sic!) słusznymi tezami dr Wiesława Czerwińskiego, jakby zapomnieli przeczytać Go do końca i ze zrozumieniem. Albowiem, dr W. Czerwiński postulował nasz własny samorząd zawodowy, a nie kontrole TDT – zamiast nadzoru nad SKP.

Dotychczasowa działalność TDT na gruncie interpretacji PoRD także mnie nie przekonuje. Robią zbyt dużo zbyt spektakularnych błędów interpretacyjnych, co świadczy tylko o tym, że nawet jeśli są dobrymi inżynierami, to słabymi prawnikami. Badanie zbiorników po kolizji, terminy, tzw. „dopełnienia”, dodatkowe BT i uciekanie od odpowiedzialności poprzez ukrywanie się z oficjalnym ogłoszeniem swojej interpretacji, którą wymagają panowie inspektorzy w czasie swoich odbiorów naszych SKP. Toczące się sprawy sądowe (np. patrz Wrocław) są tego znamiennym dowodem, a przecież będą i kolejne, i kolejne i . . .(…).

Więc jedziemy dalej, bo moim skromnym zdaniem – parafrazując red. T. Lisa – plany TDT wobec naszego środowiska przypominają inicjatywy Andrieja Wyszyńskiego, prokuratora ZSRR, zaś polityka DTD przywodzi ma na myśl sowieckich ideologów.1 Jeszcze tylko zostało wpisanie w ustawę możliwości dokonywania prowokacji przez TDT i mamy to, czego nawet w czarnych snach nikt nie przewidywał, że to może być w III RP . . . . – i to za czasów Platformy Obywatelskiej (PO).

I poniedziałkowo oraz trochę burzowo pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – –

1   Zdaniem Tomasza Lisa plany PiS wobec wymiaru sprawiedliwości przypominają inicjatywy Andrieja Wyszyńskiego, prokuratora ZSRR, a polityka kulturalna przywodzić ma na myśl Andrieja Żdanowa,sowieckiego ideologa – http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,145400,18391294,pis-owski-lud-zada-by-lis-wyp-lal-z-polski-ten-odpowiada.html#Czolka3Img

Loading