LEGNICKIE KRYMINAŁKI

Rate this post

Legnickie kryminałki, czyli nie koszałki-opałki tylko o tym, czy dwóch diagnostów różnie zeznawało i co zrobić z kupionym w Niemczech motocyklem potem.1

Bo najpierw kupiono w Niemczech motocykl, a potem w 2006 r. popełniono przestępstwo, a potem dopiero w 2010 r. to przestępstwo ujawniono, aby je ogłosić dopiero w 2015 r.

A do tego oskarżono o to naszego kolegę M. N., że na terenie Okręgowej SKP (…)– Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowo (…) sp. z o.o. w Legnicy przyjął korzyść majątkową w kwocie 200,00 zł, w tym kwota wynikająca z taryfikatora opłat za BT w ten sposób, że poświadczył nieprawdę w zaświadczeniu o BT motocykla, pomimo iż motocykl ten nie wjechał na tzw. ścieżkę diagnostyczną, po czym wpisał w pozycji rodzaj pojazdu „motorower”, tj. o czyn z art. 228 § 3 kk i art. 271 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk,

Warto prześledzić, czy te prokuratoskie zarzuty się utrzymały i dlaczego te młyny sprawiedliwości tak długo trwały.

Chodziło tu o używany motocykl crossowy rocznik 1989 o pojemności silnika 78 cm3 marki Y.. Po przywiezieniu go do Polski dokonano odprawy celnej, ale nie został zarejestrowany.

Po jakimś czasie sprzedano go młodej osobie, która nie miała uprawnień kat. „A” wymaganych do kierowania motocyklami. Dlatego po zakupie sporządzono nową umowę, w której zmieniono informację o pojemności silnika. Podpis sprzedającego został podrobiony. Następnie komuś przekazano niemiecki Brief w celu naniesienia w nim zmian niezbędnych do zarejestrowania motocykla jako motoroweru. W rubrykach nr 6 i 8, odnoszących się do pojemności silnika i maksymalnej prędkości pojazdu, dokonano skreśleń, a poniżej odnotowano skorygowane wartości (49cm 3 i 45 km/h).

Z tak przygotowanymi dokumentami udano się na naszą Okręgową SKP sp. z o.o. w Legnicy, gdzie oddał motocykl do BT, które wykonał nasz kolega M. N..

Podczas tego BT wykonano pomiary długości, szerokości i wysokości pojazdu, a także określono też kolor motocykla (czarny, poz. 12). Pozostałe dane przepisano na podstawie informacji zawartych w Briefie, w tym moc silnika – 7 kW (poz. 37). Rodzaj badanego pojazdu określono jako motorower (poz. 9). Ich wyniki zamieszczone zostały w DIP (poz. 23,41-43).

Za powyższą usługę nasz koleg przyjął kwotę 200zł, w tym była opłata taryfowa opłatę za BT.

sad

Ostatecznie pojazd został zarejestrowany czasowo jako motorower.

Nasz kolega M. N. w toku całego postępowania konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nigdy nie było takiej sytuacji, aby dla korzyści majątkowej wykonał BT nie widząc pojazdu. Jednocześnie wskazał, że właściciel pojazdu musiał mu przedłożyć dokumenty potwierdzające rodzaj pojazdu.

Zdaniem Sądu Rejonowego zebrany w toku postępowania dowodowego materiał uzasadnia, że nasz oskarżony kolega dopuścił się jednak popełnienia zarzuconego mu czynu, tj. poświadczył nieprawdę w dokumencie i przyjął za to korzyść majątkową.

no

Za powyższą oceną przemawiają przede wszystkim dowody z dokumentów związanych z rejestracją pojazdu marki Y. oraz zeznania świadków, a także opinia biegłego z zakresu badania pisma, jak również po części wyjaśnienia samego oskarżonego.

Z zeznań świadków wynika, że kupiec motocykla nie miał wątpliwości, jakiego rodzaju pojazd nabył. W rozmowach, jeszcze przed BT świadek oznajmił, że nie ma uprawnień do kierowania i że problem uniemożliwiający mu kierowanie motocyklem rozwiąże. Okoliczność ta w sprawie nie budziła żadnych wątpliwości Sądu. Dlatego też Sąd uznał za w pełni wiarygodne zeznania w tej części, w której świadek utrzymywał, że na tej Okręgowej SKP pojawił się w celu „rozwiązania” problemu. Zeznania te zresztą znalazły potwierdzenie w dowodach z dokumentów – kopiach umów sprzedaży. W sprawie bowiem zabezpieczono zarówno pierwotną umowę jaką M. S. zawarł w D., jak i tę, którą ostatecznie przedłożył w starostwie z wnioskiem o rejestrację pojazdu. Z dokumentów tych wynika, że świadek podjął starania o zarejestrowanie motocykla jako motoroweru. Naturalną koleją rzeczy było to, że musiał również w dalszej kolejności uzyskać dokument od insp. UDS-a potwierdzający BT. Jego wybór padł na stację w Legnicy, w której pracował nasz oskarżony kolega.

Odnośnie tego, czy motocykl rzeczywiście został poddany BT wyłoniły się w sprawie rozbieżności. Nasz kolega utrzymywał, że pojazd widział i dokonał jego oględzin, zaś świadek twierdził, że na tej Okręgowej SKP pojawił się bez motocykla.

Tutaj Sąd dał wiarę wyjaśnieniom naszego oskarżonego kolegi wedle zasady „wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonego”.2

Rozstrzygając omawianą kwestię, Sąd miał również na względzie, że nieprawdziwość zeznań świadka M. S. w tym zakresie wynikała z chęci uchronienia od odpowiedzialności karnej osób trzecich, które pomogły mu w zarejestrowaniu pojazdu jako motoroweru. Sąd miał tu na względzie osobę, która podrobiła podpis na kolejnej umowie sprzedaży, przerobiła Brief oraz pomogła w przewiezieniu motocykla do stacji diagnostycznej. W tym celu – w ocenie Sądu – świadkowi temu najłatwiej było zrzucić odpowiedzialność na naszego kolegę M. N.. Jednak z opinii biegłego z zakresu badania pisma jednoznacznie wynika, że nasz oskarżony kolega nie dokonał jednak wpisów w niemieckim dokumencie.

Odnośnie kluczowej dla sprawy kwestii – poświadczenia nieprawdy w zamian za korzyść majątkową, Sąd oparł się na dowodach z zeznań i ponownie na dokumencie identyfikacyjnym pojazdu (DIP).

Świadek M. S.zeznał, że w zamian za dokument poświadczający, że nabyty przez niego motocykl jest pojazdem innego rodzaju, wręczył oskarżonemu pieniądze w kwocie 200zł. W tym zakresie zeznania świadka nie budziły wątpliwości.

M. S., który został skazany za ten czyn w odrębnym postępowaniu, od początku konsekwentnie utrzymywał, że do Legnicy udał się „załatwić problem” i że zapłacił za to pieniądze.

Zaś inny nasz Kolega występujący w tej sprwie jako świadek – C. I. zeznał, że „nie ma możliwości żeby motorower o pojemności 50 cm 3 miał konstrukcyjnie zamontowany silnik o mocy 10 KM”. Świadek ten zwrócił też uwagę, że w swej praktyce stykał się z motocyklami o poj. 78 cm 3 i mocy 7 kW, natomiast nie umiał odpowiedzieć czy takiej mocy silniki spotkał w motorowerach o poj. 50 cm 3.

Tymczasem obrońca przedłożył Sądowi katalog marek i typów pojazdów z 2008 r. W dokumencie tym nie wymieniono pojazdu Y. (…). Pojawia się tam natomiast inny model motoroweru – Y.. Pojazd ów wyposażony został w silnik o zbliżonej pojemności, tj. 49,2 cm 3 i mocy 2 kW. Sąd ustalił również z urzędu – na podstawie danych zawartych na stronie www.scigacz.pl3 – że model motoroweru, do którego oskarżony przyrównywał przedmiotowy w sprawie motocykl Y. rocznik 2006 wyposażony został przed producenta w silnik o poj. 50 cm 3, którego moc wynosiła 1,6 kW (2,14 KM).

Uwzględniając powyższe, Sąd stanął na stanowisku, że nasz oskarżony kolega, jako profesjonalista w zakresie BT, zapoznawszy się z niemieckim dokumentem rejestracyjnym, w którym zmieniono informacje odnośnie rodzaju pojazdu na podstawie mocy silnika właśnie, mógł z łatwością ustalić, że zmiany jakie pojawiły się w dokumencie, odnośnie pojemności silnika i maksymalnej prędkości, były nierzetelne.

Już pobieżna analiza dokumentu wina była wzbudzić u niego uzasadnione wątpliwości. Tymczasem oskarżony sporządzając DIP bezkrytycznie przepisał informację o mocy silnika.

W poz. 37 wskazał moc 7 kW przy 6000 obrotów/min (k. 10). Wynika z tego, że zagadnienie mocy silnika analizował, ale w kontekście poprawek w Briefie ograniczających się jedynie do pojemności i maksymalnej prędkości, uznał je za mało istotne.

W ocenie Sądu Rejonowego powyższy fakt przemawia na niekorzyść wyjaśnień kolegi naszego i jednocześnie oskarżonego. Bo cyt. „Jako profesjonalista, diagnosta z długoletnim stażem, nie mógł nie zwrócić uwagi na rozbieżność jaka się rysowała pomiędzy mocą silnika a jego pojemnością.”

Niezależnie od powyższego Sąd wziął pod uwagę także i tę okoliczność, że poddanie badaniu motocykla w miejscowości L.również nie było przypadkowe. (…) nigdy wcześniej nie był w tym miejscu. Skoro zamieszkiwał w K. (…) nieopodal L., nie było żadnych racjonalnych przesłanek aby przegląd rejestracyjny motocykla przeprowadzać właśnie w miejscu pracy oskarżonego. Powód, dla którego M. S. udał się do miejscowości oddalonej od L. (…) km, musiał być jeden: możliwość załatwienia sprawy po myśli świadka, czyli uzyskanie dokumentu poświadczającego nieprawdę.

Nie bez znaczenia dla oceny w kategorii wiarygodności omawianych dowodów pozostaje również zagadnienie czasu, w którym M. S.zdołał uzyskać poświadczające nieprawdę dokumenty. Otóż już cztery dni po transakcji pojawił się u oskarżonego. Zatem już wcześniej musiał mieć informację, że z tą osobą można sprawę załatwić. Nie oczekiwał nawet na tłumaczenie Briefu, które mógłby, już przełożone na język polski, okazać diagnoście. Zjawienie się w stacji bez przetłumaczonego dokumentu, w ocenie Sądu, także uwiarygodnia wersję świadka na niekorzyść naszego kolegi.4

W tym miejscu godzi się zauważyć, że jako kwotę korzyści Sąd potraktował całą kwotę 200 zł, łącznie z opłatą wynikającą z taryfy. Działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej może polegać na przysporzeniu tej korzyści dla siebie samego lub kogo innego. Zatem opłata pobrana w wyżej opisanych okolicznościach stanowiła w realiach niniejszej sprawy korzyść dla pracodawcy oskarżonego. Opłata ta stanowiła bowiem dochód właściciela stacji.

bomb

Pozostała kwota stanowiła przysporzenie korzyści dla samego oskarżonego.

Sąd Rejonowy zmienił tylko opis czynu oskarżonego przyjęty przez oskarżyciela w skardze. Zmiana polegała na ustaleniu, że oskarżony diagnosta dokonał jednak przeglądu motocykla, a więc że pojazd ten był fizycznie na OSKP.

***

Wymierzając karę w zawieszeniu Sąd miał na względzie, że oskarżony nie był uprzednio karany. Popełnione przez niego przestępstwo zostało ujawnione w 2010 r. Do tego czasu oskarżony nie dopuścił się żądnych innych przestępstw. Te fakty, zdaniem Sądu, nie wymagają sięgania po surowszą karę wobec oskarżonego.

Sąd ocenił, że niezbędnym było orzeczenie wobec oskarżonego – na podstawie art. 41 § 1 kk – środka karnego w postaci zakazu wykonywania obowiązków diagnosty przez okres jednego roku.

Sąd obciążył go też kosztami postępowania i opłatą w sprawie, stosownie do przepisów art. 627 kpk i art. 2 ust. 1 pkt. 3 i art. 3 ust. 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych.

_____

Sygn. akt VIII K 1019/12

–———-

dP

———————————————-

1 Sygn. akt: VIII K 1019/12, 5 Ds 58/10, WYROK z Dnia 2 października 2013 roku, Sąd Rejonowy w Legnicy VIII Wydział Karny,

2 Przesądziły szczegółowe adnotacje zawarte w DIP, których oskarżony nie mógł uzyskać z niemieckiego dokumentu, ponieważ ich tam nie było. Chodzi o takie informacje jak wymiary pojazdu, w tym rozstaw osi (poz. 23, 41-43). Dane, które odnotował oskarżony niewiele różnią się od danych podanych przez producenta. Z informacji uzyskanej przez Sąd wynika, że Y.oznaczona symbolem (…)odpowiadała modelowi (…). Dla tego modelu wymiary pojazdu i rozstaw osi wynoszą: długość-2,17m; szerokość – 0,82m; wysokość – 1,17m; rozstaw – 1,36m. Tymczasem oskarżony w wzmiankowanym dokumencie odnotował, odpowiednio: długość-2,08m; szerokość – 0,90m; wysokość – 1,60m; rozstaw – 1,40m. Z porównania parametrów wynika, że pomiary dokonane przez oskarżonego w niewielkim stopniu odbiegały od danych producenta. Owe różnice wynikać mogły z nieprecyzyjności wykonania pomiaru. Jedynie istotna różnica odnosi się do wysokości (ok. 0,40m). Odnośnie tej rozbieżności oskarżony wyjaśnił, że zwymiarował wysokość pojazdu łącznie z lusterkami. Na podstawie zdjęcia dostarczonego przez K. S. Sąd ustalił, że rzeczywiście przedmiotowy pojazd był wyposażony w lusterka (zdjęcie z k. 566; motocykl po lewej). Choć w przypadku motocykli pomiar winien się ograniczyć do wysokości kierownicy (tak w zeznaniach innego diagnosty- C. I.z k. 477), to Sąd ocenił, że rozbieżność mogła wyniknąć z powodów obiektywnych (zmęczenia, automatyzmu działania przy wykonywaniu pomiaru, itp.). Ponadto Sąd wziął dodatkowo pod uwagę, że w okresie zarzutu diagności tej OSKP nie dysponowali katalogiem z danymi o motocyklach Y.. Gdyby takim dysponowali, z pewnością oskarżony w sporządzanej dokumentacji zawarłby prawidłowe dane. Zatem owa rozbieżność odnośnie wysokości pojazdu, dodatkowo utwierdziła Sąd w przekonaniu, że motocykl rzeczywiście był w stacji diagnostycznej i oskarżony poddał go oględzinom.

4 Ten Sąd ocenił także, że zeznania świadka M. S. były również wiarygodne w tej części, która odnosiła się do przekazania korzyści majątkowej. Świadek konsekwentnie utrzymywał, że przekazał kwotę 200zł. W odrębnym postępowaniu został prawomocnie skazany za przekazanie właśnie tej kwoty. Skazanie w głównej mierze oparło się o jego dobrowolne wyjaśnienia. Mając to na względzie oraz odwołując się do zasad doświadczenia życiowego, z których wynika, że oskarżony nie wziąłby na siebie ryzyka poświadczenia nieprawdy bez jakiejkolwiek korzyści dla siebie, Sąd ostatecznie ustalił, że M. N.przyjął korzyść majątkową w wymienionej kwocie.

Loading