NSA OSTATECZNIE

Rate this post

NSA orzekł ostatecznie – przy pomocy ITS-u (!), po problemach z ustaleniem roku produkcji.

wondering

Bo nasz kielecki kolega 51 razy samochód z lekka (?) odmłodził, czym sobie nieco (?) zaszkodził. Tyle co ustalono i udowodniono. Bo jest pytanie, ile takich pojazdów nasz kolega miał na stanie, czyli „odmłodzonych” które jeżdżą po kraju? Bo ten nasz kolega posiada uprawnienia od 2008 r.

boring

Zaś sprawa ta jest nieco (?) przewlekła, bo toczy się od 2012 r. (także za sprawą obrońców/doradców?), chociaż ta przewlekłość jest typowa dla naszego polskiego wymiaru sprawiedliwości – co mnie osobiście nieco złości, bo żadna z naszych organizacji nie chce wprowadzenia dla naszych czynów „okresu przedawnienia”.

surprised

Ale wiem, wiem, tego się podobno nie da, więc przechodzimy już do rzeczy, czyli ad’rem:

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę naszego kolegi M. P.1, gdzie skarżonym organem był wyrok WSA oraz wcześniejsze orzeczenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO).2

A było to tak, że we wrześniu 2013 r., SKO w Kielcach utrzymało w mocy decyzję Starosty Kieleckiego z czerwca 2013 r. cofającą naszemu koledze M. P. uprawnienia diagnosty, które posiadał od 9 kwietnia 2008 r.

W uzasadnieniu decyzji wskazano, że w dniach 2-3 października 2012 r. przeprowadzono kontrolę w Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów, w wyniku której stwierdzono, że nasz kolega M. P. wykonał 17 BT, gdzie w 11 wydanych zaświadczeniach stwierdzono nieprawidłowości co do roku produkcji, polegające na tzw. „odmładzaniu” pojazdów (sic!).

Ustalono, że nasz kolega M. P. w każdym ujawnionym przypadku nieprawidłowego określenia roku produkcji pojazdu sprowadzonego z zagranicy, jako rok produkcji podawał rok zarejestrowania pojazdu zagranicą, nawet jeśli mógł ustalić prawidłowy rok produkcji na podstawie nr VIN przy pomocy programu „Patronat ITS”!

sad

W toku postępowania nasz kolega M. P. przyznał, że rok produkcji określał na podstawie wynikającej z zagranicznego dowodu rejestracyjnego i z daty pierwszej rejestracji, po zweryfikowaniu i rozkodowaniu nr VIN w programie „Patronat ITS”, a nadto na podstawie zaświadczeń o zapłacie akcyzy.

Tymczasem wiadomo, że urząd celny wydaje zaświadczenia o zapłacie akcyzy na podstawie deklaracji podatnika i jedynie w przypadku wątpliwości, m.in. co do roku produkcji, prowadzi postępowanie wyjaśniające z udziałem producenta.

Na podstawie informacji uzyskanej z Instytutu Transportu Samochodowego (ITS-u) urzędnicy ustalili zaś, że program komputerowy „Patronat ITS” umożliwia jedynie wstępne, przybliżone dekodowanie marki i typu pojazdu, rodzaju pojazdu i roku modelowego w oparciu o nr VIN, nie pozwala natomiast na ustalenie faktycznego roku produkcji. Takiej informacji rzetelnie może udzielić jedynie producent.

W świetle powyższego tamtejsi urzędnicy stwierdzili, że jedynym rzetelnym sposobem ustalenia właściwej daty produkcji pojazdu jest:

  • skierowanie zapytania do producenta,
  • skorzystanie z pomocy rzeczoznawcy.

Zdaniem urzędników, liczba ujawnionych nieprawidłowości świadczy o tym, że nie był to błąd czy pomyłka, tym bardziej, że w przypadku pojazdów m-ki Volkswagen, Skoda, Ford i Kawasaki nasz kolega insp. UDS M. P. mógł ustalić prawidłowy rok produkcji na podstawie nr VIN przy pomocy programu „Patronat ITS”.

Nasz kolega dodatkowo pogrążył się, gdy na podstawie zaświadczeń przedłożonych przez właścicieli stacji diagnostycznej, tylko w styczniu 2013 r., po wcześniejszym wystąpieniu do przedstawicieli producentów o podanie roku produkcji pojazdów, zidentyfikowano kolejnych 40 przypadków niezgodnego ze stanem faktycznym określenia przez naszego kolegę roku produkcji pojazdu (sic!).

Niestety, nie dysponujemy informacją o tym, o ile lat odmłodzone te pojazdy (średnio lub każdy z nich), bo jeśli ewentualna pomyłka dotyczyła tylko jednego roku, to i ja mam wątpliwości, co do dalszej zasadności całego postępowania administracyjnego – pod kątem zasady proporcjonalności określonej w Konstytucji. Bo taki czyn jest tylko formalny i nie stanowi zagrożenia dla BRD.

WSA w Kielcach uznał, że:

  • nasz kolega wystawiał zaświadczenia zawierające dane niezgodne ze stanem faktycznym, co jest przestępstwem ściganym z ustawy Kodeks karny, ale zaniechał złożenia wniosku o ściganie do tego czynu do Prokuratury (po znajomości?),
  • zaświadczenie o zapłacie akcyzy nie jest dokumentem, w oparciu o który diagnosta może dokonać wpisów określających cechy identyfikacyjne pojazdu, w tym rok produkcji,
  • nałożenie na nas obowiązku określania roku produkcji pojazdów oznacza, że w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym możemy wpisać tylko i wyłącznie rzeczywisty rok produkcji.

Warto tu zacytować Sąd, które zaakceptował też NSA:

przy określaniu roku produkcji diagnosta może korzystać z informacji zawartych w dowodzie rejestracyjnym, informacji od producenta, świadectwa homologacji, funkcjonujących na rynku programów komputerowych służących do ustalania roku produkcji, rocznika pojazdu zawartego w VIN każdego pojazdu.

Brak możliwości określenia roku produkcji pojazdu za pomocą wskazanych powyżej środków powinien skutkować odmową określenia tej daty wraz z odpowiednią adnotacją w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym (w rubryce „Uwagi”).

Jest prawdą, że w całym tym procesie administracyjnym poszczególni członkowie kolejnych składów motali się w sprzecznościach. Polegały one na tym, że przy określaniu roku produkcji pojazdu sprowadzonego z zagranicy:

  • raz wskazywano, że nie możemy kierować się informacjami zawartymi w zagranicznym dowodzie rejestracyjnym,
  • gdy w dalszej części tego samego uzasadnienia Sąd stwierdził, że diagnosta może korzystać z informacji w dowodzie rejestracyjnym,
  • a ostatecznie Sąd uznał, że „może dojść do braku możliwości określenia roku produkcji nawet mimo zasięgnięcia informacji od producenta”. – sic!

Nasz kolega twierdził, że numer VIN nie jest miarodajny dla ustalenia roku produkcji pojazdu, co zostało ustalone przez urzędników i zaakceptowane przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Ponadto nasz kolega wskazywał, że zachodzi ewidentna sprzeczność tego ustalenia z informacją uzyskaną z Instytutu Transportu Samochodowego, że nawet program komputerowy działający w oparciu o nr VIN i dekodujący go, nie jest w stanie wskazać roku produkcji na jego podstawie.

Ale Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) w Warszawie znalazł na to wszystko taką oto odpowiedź:

Przystępując zatem do oceny zasadności wniesionej w tej sprawie skargi kasacyjnej należy podnieść, że skarga nie jest ona uzasadniona i z tego powodu nie została przez NSA uwzględniona. Albowiem „o skuteczności zarzutów naruszenia przepisów postępowania formułowanych w ramach podstawy kasacyjnej nie decyduje każde uchybienie, lecz tylko takie, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.”

Albowiem nasz kolega nie zaprzecza, że (nie tylko) w 11 przypadkach dokonał BT wpisując nieprawidłową datę produkcji pojazdu, czyli że poświadczył nieprawdę3 co do daty produkcji w zaświadczeniach o przeprowadzonym badaniu technicznym i równocześnie nasz kolega „nie kwestionuje także istnienia podstawy prawnej dla twierdzenia, że w przypadku pojazdów sprowadzanych z zagranicy, to na nim jako diagnoście spoczywał obowiązek określenia roku produkcji pojazdu.

Zdaniem NSA, daty produkcji tych właśnie konkretnych pojazdów można było ustalić na podstawie nr VIN przy pomocy Programu Patronat ITS, co potwierdził ITS.

W tej sprawie nasz kolega nie podjął wszelkich wymienionych przez Sąd czynności zmierzające do ustalenia daty produkcji badanych pojazdów, bo jak sam przyznał, nie zwracał się do producentów, poprzestając na danych wynikających z dowodów rejestracyjnych oraz dokumentów akcyzowych.

Analizując ten wyrok muszę wskazać, że:

  1. moją wątpliwość w tej sprawie budzi bezzasadna i z punktu widzenia prawa bezsensowna próba proceduralnego odwlekania/przewlekania sprawy przez naszego kolegę (i jego 2 obrońców), gdy nie mamy w naszym PoRD określonego terminu na przedawnienie.
  2. Zaś, gdyby okazało się, że „odmładzanie” pojazdów nie przekraczało jednego roku dla każdego z nich, to moim zdaniem zabrakło argumentu o naruszenie konstytucyjnej zasady proporcjonalności kary, co umożliwiało jej zawieszenie do czasu rozstrzygnięcia przez TK. W ten sposób mogła też nastąpić łatwiejsza i prostsza realizacja planu z pkt. 1, już nie mówiąc/pisząc o możliwości złożenia skargi do sądownictwa UE.

tease

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 II GSK 1801/15 – Wyrok NSA z dnia 24 stycznia 2017 r., Sygnatury powiązane II SA/Ke 1002/13 – Wyrok WSA w Kielcach z 2015-04-09, II GZ 516/14 – Postanowienie NSA z 2014-09-18,

2 Wyrokiem z 9 kwietnia 2015r., Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach oddalił skargę naszego kolegi M. P. na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w Kielcach z września 2013r. w przedmiocie cofnięcia naszych uprawnień.

3 Pytam, gdzie jest Prokurator w tej sprawie? Bo poświadczenie nieprawdy, jest to czyn ścigany z urzędu z ustawy karnej. Wszyscy urzędnicy zaangażowani w tę sprawę (tak, jak i SKO oraz kolejne sądy) mieli prawny obowiązek, Prawny Obowiązek, PRAWMY OBOWIĄZEK (!) wnieść zawiadomienie do Prokuratury.

Loading