O TDT NAPISALI

Rate this post

O TDT napisali w Dzienniku ZPP (Związku Powiatów Polskich) „Warto Wiedzieć”.

wondering

O postępowaniu zgodnym z prawem prawią/mówią w naszej branży wszyscy. Niewątpliwie jest to stan pożądany i także przez nas oczekiwany.

Ale prawda jest też taka, że nie od wszystkich oczekujemy w równym stopniu postępowania zgodnego z prawem. Zauważcie sami, że gdy obserwujemy pijaczków przed wiejskimi sklepami (serial Ranczo?), to po trosze akceptujemy i godzimy się z tym, że jeden z nich może postąpić niezgodnie z prawem (drobne kradzieże, bójka, nieobyczajne zachowania w miejscu publicznym, itd., itp., et’cetera.).

Jednak powszechnie obowiązującą zasadą jest też i ten fakt, że im wyższy jest status danej osoby, im wyższe zajmuje stanowisko, im wyższe zgłasza aspiracje, tym mamy większe oczekiwania o postępowanie zgodne z prawem. A, jak z tej perspektywy wygląda sytuacja z TDT, który przecież aspiruje do przejęcia kontroli/nadzoru nad całym naszym środowiskiem zawodowym?

sad

Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Infrastruktury w dniu 10 maja 2017 r. Dyrektor TDT p. Jan Urbanowicz powiedział, cyt.:

TDT działa na podstawie i w granicach prawa, co jest zgodne z art. 7 Konstytucji RP,  w związku z art. 6 Kodeksu postępowania administracyjnego i wszystkich aktów prawnych.”

Podobne słowa usłyszałem w telefonicznej rozmowie z warszawskim urzędnikiem TDT, gdy niedawno zadzwoniłem po roboczo-szkoleniowej konferencji w Krakowie. A do Warszawy zadzwoniłem dlatego, że na tej krakowskiej konferencji dowiedziałem się, że tamtejszy Oddział TDT wspiera stanowisko koniecznego dopełniania do lat 3-ech i do lat 5-ciu w tych wszystkich przypadkach, gdy robimy tzw. pierwsze BT pojazdu zagranicznego.

I powyższe stanowisko przyjąłbym z całym dobrodziejstwem inwentarza, gdyby nie ten oto znamienny fakt, że w innym Oddziale TDT zabraniają jakiegokolwiek dopełniania uważając, że nie ma dla tego typy praktyk podstawy prawnej (sic!).

Więc zapytałem się w Warszawie, który z ich Oddziałów TDT postępuje zgodnie z Prawem?

I usłyszałem wymijającą odpowiedź, że „TDT zawsze działa w granicach Prawa” (???).

tease

Z tego punktu widzenia możemy przyjąć, że w TDT:

  • albo nikt nie wie i nie rozumie, co oznacza słowo „Prawo”,
  • oba te różne warianty (zakaz dopełniania i dopełnianie) są zgodne z (ich?) Prawem,
  • albo specjalnie dezorganizują naszą pracę, zbijając na tym swój kapitał polityczny związany z zamiarem tworzenia nowej, drogiej, bo rozbudowanej terytorialnie struktury administracyjnej do kontroli naszego zawodowego środowiska,
  • albo będą niczym „pijaczki z Rancza?”, więc zakładamy że mogą łamać Prawo .

Napisałem ten wstęp zainspirowany artykułem w Dzienniku ZPP (Związek Powiatów Polskich) Warto Wiedzieć pt. „Czy uda się zatrzymać stację kontroli pojazdów?” (tym razem nie chodzi o strajk i zatrzymanie SKP, ale o zatrzymanie nadzoru/kontroli w starostwie).

Na to pytanie ZPP odpowiadam: tak, Tak, TAK, uda się. Ale pod kilkoma warunkami. A jednym z istotniejszych jest zrozumienie, dlaczego nasi (?) urzędnicy chcą powierzyć nadzór nad naszymi SKP takiej instytucji, jaką jest obecne TDT (za sprawą naszego resortu transportu).

Z wszechobecną (?) i jednoznacznie propagandową narracją naszych (?) resortowych urzędników częściowo rozprawia się Autor tego artykułu. Spróbujmy więc podążyć za głównymi tezami zawartymi w tym artykule.

Wartą zaznaczenia prawdą jest podkreślenie, że sama kwestia przeniesienia nadzoru z rąk starostwa do TDT nie rozwiąże problemu „nie wykonywania przez cześć kierowców badań technicznych.” – co sugerują nasi (?) resortowi urzędnicy. I sam nie wiem, czy to jest postępowanie zgodne z Prawem. Bo w rzeczywistości to jest zadanie całkiem innych służ, inspekcji i straży, na które nasi (?) resortowi urzędnicy nie mają żadnego wpływu. A oprócz mylącej nomenklatury i niezgodności w ich uzasadnieniu projektu ustawy wskazać należy za Autorem, że starosta jest częścią administracji, więc powołując się na przepisy unijne może nadal pełnić ten nadzór!

A teraz, za Autorem tego artykułu, warto przedstawić prawdziwy obraz Transportowego Dozoru Technicznego (TDT) zawarty w raporcie NIK, gdzie stwierdzono, że:

  • TDT „nie wykazywał […] inicjatywy w wykonywaniu dozoru nad pozostałymi urządzeniami znajdującymi się w ewidencji eksploatowanych urządzeń technicznych”. W efekcie w kontrolowanym okresie ponad 37 tys. (14%) zewidencjonowanych w TDT urządzeń nie posiadało ważnych badań technicznych i decyzji zezwalających na eksploatację.
  • TDT Mimo występowania przypadków nielegalnej eksploatacji urządzeń technicznych TDT tylko w ograniczonym zakresie podejmował wspólne działania ze służbami i inspekcjami realizującymi zadania dotyczące bezpieczeństwa pracy urządzeń technicznych oraz bezpieczeństwa przewozu towarów niebezpiecznych”.
  • TDT nie wykorzystywał w pełni także informacji otrzymywanych od innych podmiotów, o użytkowaniu urządzeń technicznych z naruszeniem przepisów o dozorze technicznym.

I jak to się ma do rzekomego postępowania zgodnego z Prawem, o czym mówił p. J. Urbanowicz na posiedzeniu Sejmowej Komisji w dniu 10 maja br.?

surprised

A końcowe zdanie tego artykułu jest pytaniem „A według Państwa jak powinien wyglądać nowy model nadzoru nad badaniami technicznymi?”- http://wartowiedziec.pl/komunikacja-i-transport/42251-czy-uda-sie-zatrzymac-stacje-kontroli-pojazdow , które nie może pozostać bez odpowiedzi liderów naszego środowiska.

A ja nadal pozostaję przy definicji fachowca od administracji, czyli Prof. J. Starościaka, który w podręczniku akademickim „Zarys nauki administracji” już w 1971 r. wyłuszczył jasno, czym jest nadzór i w jaki sposób różni się od kontroli – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2012/czy-ktos-nas-nadzoruje/

Więc przyjmę każdy nadzór nad naszym środowiskiem, który będzie związany z personalną odpowiedzialnością nadzorującego za jego jakość i końcowe oraz codzienne efekty nadzorowanego środowiska. I polecam tu także równoległe rozwiązanie proponowane przez dr Wiesława Czerwińskiego, czyli naszą Izbę zawodową.

thumbsup

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading