WYROK W OSTROŁĘCE

Rate this post

Wyrok w Ostrołęce, czyli wypada dokończyć ten osąd, który rozpoczął swoim wyrokiem tamtejszy sąd:

http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/sad-wymieka/

oraz

http://www.diagnostasamochodowy.pl/2017/17378/

I tak, na koniec zostawiłem dla Was dwa najbardziej ciekawe i smakowite, a jednocześnie bardzo kontrowersyjne kawałki w tej sprawie, czyli przebieg pojazdu i nieczytelny nr VIN.

Ale po kolei:

I. Przebieg pojazdu po niespełna miesiącu, to 22.367 km, czyli nieco ponad 700 km dziennie.

Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że rok produkcji przedmiotowego pojazdu to 1997, zaś z opinii wynika, że różnica w przebiegu pojazdu między datą wykonania BT przez naszego oskarżonego kolegę, tj. 10.07.2015 r., a datą sprzedaży, tj. 07.08.2015 r. wynosiła 22367 km (sic!). Nie zakładam, że naszego kolegę poproszono o cofnięcie licznika w czasie BT przekonując, że zrobią to później. A później zapomnieli, lub zabrakło czasu lub „fachowca”.

Ale ta znaczna ilość przejechanych kilometrów musiała budzić zastrzeżenia sądu. Tym bardziej, że to nie był samochód nowy.

Ten sąd jednak nie pokusił się o sprawdzenie, co działo się z tym pojazdem przez ten miesiąc, kto i gdzie go eksploatował oraz w jakich warunkach.

Ponadto, samo przejechanie tej ilości kilometrów nie spowoduje takiego ataku opisanej przez biegłych korozji w ciągu tylko miesiąca czasu – nigdy!

Jest powszechnie znaną prawdą (notoria1), że im starszy samochód tym awaryjność będzie większa. Nie można zatem wykluczyć, że auto, które przejdzie pozytywnie BT, w niedługim czasie po ich przeprowadzeniu już takich badań nie przejdzie z wynikiem pozytywnym. Oczywiście, że zależy to od tego, w jakich okolicznościach było eksploatowane na tej trasie 22367 km. Sąd podobnymi słowami stara się usprawiedliwić swoją błędną decyzję (chyba przeczuwając krytyczne uwagi). Bo choć – niestety! – nie wszystkie usterki są w stanie ujawnić się w ciągu miesiąca, to niektóre ujawnią się o wiele wcześniej, gdyż nigdy nie powstaną tylko w ciągu jednego miesiąca, to niemożliwe.2

Tak, jak niemożliwe jest idealne zamaskowanie ognisk korozji. Bo samo naniesienie środka maskującego w starym pojeździe jest sygnałem alarmowym dla każdego naszego Kolegi, że nasz kontrolowany klient ma coś do ukrycia. I w takiej sytuacji zawsze mamy prawo do zwrócenia się o opinię rzeczoznawcy.

W tej sprawie sąd, zamiast zaufać biegłym, to dla ratowania swojego wizerunku podkreśla jakieś wybrane z kontekstu zdanie świadków, które dotyczy tylko wybranej i jednej z wielu usterek (znowu tylko te luzy).3

tease

Ten skład sędziowski nie chciał zauważyć w opinii biegłego, że w dniu BT korozja musiała być już widoczna.4 Jak więc zakwalifikować twierdzenie tego sądu, że „w żaden sposób nie udowodniono, że oskarżony był w stanie na podstawie samych oględzin stwierdzić rzeczywisty stopień jej zaawansowania.” (???). Czy Wy potraficie to zrozumieć?

surprised

II. Nieczytelny nr VIN.

Ale czarę goryczy przelała informacja tego sądu o tym, że w tym pojeździe nr VIN był nieczytelny, a oni naszego kolegę uniewinnili!

Przecież to abecadło naszego zawodu! Bez czytelnego nr VIN nic nie da się zrobić, bo nie wolno!

Ten sąd uznał jednak, że cyt. „natomiast okoliczność ta nie ma znaczenia dla BRD (…)”.

Dla samego BRD może i nie, ale dla poprawności i prawidłowości przeprowadzenia tego BT na pewno już ma! I to jest ten skandal prawny w wykonaniu tego sądu karnego w Ostrołęce (niech się spalą ze wstydu w męce!).

Ten sąd próbuje się tu nieco bronić podpierając się znowu zeznaniami świadka (a nie biegłego sądowego), że nasz oskarżony kolega „twierdził, iż w dniu badania numer ten był czytelny”. A kto w takiej sytuacji powiedział by inaczej?

Bo pytanie ze strony sądu do biegłego powinno brzmieć, czy przez miesięczny okres normalnej eksploatacji pojazdu możliwym jest, że nr VIN stanie się całkowicie nieczytelny z powodu korozji?!?!

Powyższy wyrok, który uniewinnił naszego kolegę5 zaliczyć musimy do skandali prawnych, które kładą się cieniem także na naszej pracy.6

thumbsdown

A o powyższym napisałem ku przestrodze, bo jedni mogą mieć nieco więcej szczęścia do sądu. Ale to wcale nie oznacza, że takie szczęście będziemy mieli wszyscy, i już zawsze.

I pozdrawiam

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

1 notoria non egent probatione (okoliczności powszechnie znane, więc nie wymagają dowodu).

2 np. zardzewiała z miejscowymi ubytkami rama pojazdu; liczne ogniska korozji; pordzewiałe obie części wzdłużne jak również poprzeczki ramy; korozję przewodów sztywnych oraz spękane przewody elastyczne układu hamulcowego; uszkodzony korektor siły hamowania.

3 z doświadczenia zawodowego mam wiedzę jak powinny przebiegać procedury badania technicznego pojazdu. To jest moja wiedza, że diagnosta nie może w czasie badania technicznego ingerować w konstrukcję pojazdu. W celu wykrycia usterek diagnosta nie może zdemontować żadnych elementów pojazdu. Podczas badania diagnostycznego często zdarza się, że pękają przewody hamulcowe na urządzeniach i właściciele pojazdów występują z roszczeniami do diagnostów, czy do stacji. Tym bardziej jakakolwiek ingerencja w celu mechanicznej ingerencji w nadwozie pojazdu jest niedopuszczalna i skutkuje problemami dla diagnostów. Nie do końca jest określone jak duży musi być luz, aby pojazdu nie można było dopuścić do ruchu”.

4 budowa konstrukcyjna pojazdu umożliwiała dokonanie oceny stanu pojazdu i dostrzeżenie wad i usterek w szczególności podwozia pojazdu, to jest ramy. Ubytki w strukturze materiału ramy oraz stan w jakim się znajdowała w większości znajdują się od jej wewnętrznej części, jednakże prześwit samochodu jak również odległość miedzy rama pojazdu a podłożem umożliwiał ocenę organoleptyczną elementów i dostrzeżenie usterekoraz istniała możliwość dokonania oceny stanu pojazdu w szczególności ramy i jej ewentualnych wad i usterek bez konieczności rozbierania pojazdu lub też wjeżdżania na kanał

5 Sygn. akt II K 933/16 na podstawie sprawy rozpoznanej w dniu: 05 kwietnia 2017 r., 24 maja 2017 r. i 07 czerwca 2017 r. na rozprawie sprawy: T. G. s. S. i T. zd. D. urodz. (…) w O. oskarżonego o to, że: w dniu 10 lipca 2015 r. w W., gmina M., będąc uprawnionym do wystawienia dokumentu z tytułu posiadania uprawnień diagnosty samochodowego, podczas przeglądu pojazdu marki V. (…) o numerze rejestracyjnym (…), poświadczył nieprawdę, co do okoliczności mającej znaczenie prawne w ten sposób, że wydał zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu, dopuszczając wbrew szczególnemu obowiązkowi do ruchu pojazd w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu drogowym pomimo, że prawidłowego i rzetelnego badania nie przeprowadził, stwierdzając zdolność techniczną do udziału w ruchu pojazdu, który posiadał zardzewiałą z miejscowymi ubytkami ramę pojazdu, luzy w układzie kierowniczym, uszkodzone osłony drążków kierowniczych, uszkodzone osłony gumowe amortyzatorów, skorodowane przewody sztywne oraz spękane przewody elastyczne układu hamulcowego oraz wycieki oleju na łączeniu silnik-skrzynia biegów, które to usterki uniemożliwiały dopuszczenie go do ruchu drogowego, tj. o czyn określony w art. 271 § 1 k.k. w zw. z art. 179 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

6 Sygn. akt II K 933/16, 07 czerwca 2017 r., Sąd Rejonowy w Ostrołęce w II Wydziale Karnym.

Loading