DOWÓD NIEKOMPETENCJI?

Rate this post

Dowód niekompetencji, czy też krok w dobrą stronę? Być może, że to dowód naszych (?) dobrych intencji…

Ale, czy takie postępowanie wziąć w obronę? Czy dwa podobne przypadki to wystarczający powód, że to opiszę? Sam nie wiem . . .
Pozwólcie, że dwa słowa/zdania o tym napiszę.

tease

Dobrze wiecie, że raz po raz zdarza się, gdy na naszą SKP przyjeżdża kontrolowany klient, który wcześniej jeździł tylko na inne SKP. A powody tego są przeróżne i zróżnicowane, sami zresztą o tym dobrze wiecie. Wiecie też, że w takich przypadkach nasza uwaga ulega zaostrzeniu, gdy na dodatek w naszym oprogramowaniu wyświetla się info o wcześniejszym „N”. Ale nie tylko, bo często ciekawi nas, dlaczego po tylu latach ten kierujący zdecydował się przyjechać właśnie do nas. I wówczas jest to nieraz przyczyną do wymiany ciekawych branżowych informacji.

A w tym wypadku chodzi o to, że ostatnio coraz częściej obserwuję, że na wielu SKP u sąsiadów i w sąsiednich miastach niezbędnym załącznikiem zaświadczenia stają się wydruki z naszych urządzeń. I ten właśnie ciekawy fakt jest – moim skromnym zdaniem! – powodem do zdecydowanego stwierdzenia:

tak trzymać, to idzie w dobrym kierunku, oby tak dalej (!), itd., itp., et’cetera. thumbsup

Ale ten dobry i widoczny trend ma też swoją nieco (?) ciemniejszą stronę. Ale po kolei . . . . .

Otóż niedawno przyjechał kontrolowany klient takim samochodem, którego stan techniczny budził moje małe, ale jednak wątpliwości. Powiem wprost, co zapewne nie jest dla wielu z Was niespodzianką, że wyniki BT balansowały na granicy normy. A kontrolowany klient widząc moją niezadowoloną minę był uprzejmy zdecydowanie pouczyć mnie, że ten samochód jest całkowicie sprawny (?), bo on dysponuje zaświadczeniem z wynikiem „P” wydanym w sąsiednim mieście, a do tego ma załączone stosowne wydruki z naszych urządzeń.

Prawda, że brzmi ciekawie? wondering

Więc poprosiłem o to zaświadczenie i okazało się, że faktycznie jest ono z wynikiem „P”, ale wyniki z wydruków nie były kompletne. Brakowało tylko (?) wyników zasadniczego hamulca tylnej osi wraz z ręcznym poszczególnych kół . . . .

No, zastanówmy się wspólnie, co to ma być? Czy to świadoma polityka naszych niektórych Kolegów, czy też zwykły błąd?

Albowiem, to nie jest normalne, aby dawać do ręki kontrolowanego klienta dowód . . . . . – ? No, właśnie czego jest to dowód? Naszej niekompetencji, czy też ignorancji?

Ja nie zakładam, że to OBT wykonano bez badania zasadniczego hamulca tylnej osi + ręcznego. Tylko nie ma tego na wydruku, choć są pozostałe wyniki. Więc pytam dlaczego?

Czyżby dlatego, że wówczas ten wynik tak niekorzystnie (dla kogo?) balansował, że zegary zapisały jednak poniżej normy? Jeśli tak było, to po co dawać do ręki ten ułomny przecież wydruk wyników BT?!?! Żeby klient miał w ręku dowód naszej niekompetencji (?), czy też żebym tylko ja miał o czym pisać?

thumbsdown

I druga nieco podobna sytuacja, choć wydarzyła się w odstępie zaledwie tygodnia czasu. Otóż na naszą SKP przyjechał klient, aby wykonać analizę spalin – (?).

Wiecie, jak to jest. Od słowa do słowa i zaczęła się rozmowa. Okazało się, że ten pojazd na ostatnim OBT dostał wynik „N”, bo nie spełnił normy w trakcie analizy spalin. A dowodem tego był ten załączony wydruk (poniżej). Wydaje się, że nic innego nam nie pozostało, jak tylko gromko zakrzyknąć: no super, Super, SUPER (!), bo wszystko idzie w dobrym kierunku!

Ale zaraz, zaraz, powoli, bo z naszej analizy spalin wynikało, że ten pojazd jest jednak sprawny . . .1 I ten fakt sprawności na naszej SKP spowodował, że przyjrzeliśmy się uważnie temu wydrukowi. A na tym wydruku stoi jak byk, że badany pojazd:

  • był „za zimny”, co ręcznie wykreślono (?),
  • przekroczył normę HC.

Ja wiem, że stopień przekroczenia normy HC (450) jest i tak znaczny, biorąc pod uwagę zimny silnik. Zakładam nawet teoretycznie, że może silnik nie był jednak zimny, ale się nie chciało lub nie było czasu (?) zrobić tej analizy spalania w tym pojeździe rzetelnie.

Ale, ale . . ., po co dawać do ręki kontrolowanemu klientowi taki wadliwy dokument? Bo to jest jednak dokument! Żeby wszem i wobec mógł kwestionować nasze umiejętności?

Wydaje mi się (?), że w tym przypadku podważenie N-egatywnego wyniku BT jest dziecinnie łatwe.

Po co nam to, czy ktoś szuka sobie kłopotów? Mało ich jeszcze mamy?

surprised

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 dla opisu istoty tej sprawy pominąłem fakt, że przed przyjazdem do nas ten pojazd był w naprawie u mechanika, który miał za zadanie przywrócić spalanie zgodne z normą.

Loading