WYROK W GDAŃSKU

Rate this post

WSA w Gdańsku z naszym Kolegą postępuje „po pańsku”, czyli wedle zasady „pan każe, sługa musi”. I w ten sposób Cywilizowane Prawo UE w zarodku dusi. Ale, czy zadusi (?), to tylko od nas zależy. Bo jeśli się nie ockniemy, to i w nas uderzy.

A, jest to stary problem „anglika”, tym razem pod postacią „japończyka”. I, choć czasy się już dla „anglików” zmieniły, to w Gdańsku o tym zapomnieli lub o tym nic nie wiedzieli (?).

Chodzi o to, że nasz kolega insp. UDS o inicjałach Ł.U. (jest praktycznie jedynym żywicielem rodziny, ma na utrzymaniu dwoje dzieci, nie posiada własnego mieszkania) stracił uprawnienia za nierzetelne BT samochodu z Japonii – wyrok WSA w Gdańsku.1 Uprawnienia insp. UDS-a miał od 2009 r., a utracił w 2017 r., kiedy urzędnicy starostwa dowiedzieli się o BT Nissana Skyline, który miał kierownicę po prawej stronie i został sprowadzony z Japonii.

W wydanym zaświadczeniu z wynikiem „P” z 23 stycznia 2017 r. nasz Kolega wpisał, że to auto zostało zarejestrowane w Polsce po raz pierwszy w 2001 r. Bo, niestety okazało się, że pierwsza rejestracja samochodu nastąpiła nie w Polsce, lecz w Japonii i nie był on uprzednio zarejestrowany na terenie UE, więc i wynik badania technicznego nie mógł być pozytywny.

A ponadto, nasz kolega nie ustalił nr VIN, tylko jakiś inny . . . . . – (ramy, nadwozia?).2

Jest prawdą, że wydanie przez nas zaświadczenia niezgodnego ze stanem faktycznym lub przepisami prawa cyt. „może mieć” (Może Mieć, MOŻE MIEĆ – ale tylko „może”, czyli w trybie warunkowym!) bezpośredni wpływ na BRD – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Ale wcale nie musi, o czym już wiemy z praktyki funkcjonowania naszego rynku pojazdów z kierownicą po prawej stronie od czasu zmiany naszego orzecznictwa z inicjatywy Sądownictwa UE w tym zakresie.

Choć tamtejszy Starosta podnosił, że nasze przepisy dopuszczają kierownicę po prawej stronie samochodu osobowego, to bezrefleksyjnie uznał, że nasze (?) przepisy w szczegółach uniemożliwiają wydanie zaświadczenia z wynikiem „P”3, co go zwalnia od inicjatywy umysłowej w zakresie sięgnięcia do Konstytucyjnej zasady proporcjonalności. To, że auto zostało zarejestrowane po raz pierwszy w Japonii być może uniemożliwia wydanie zaświadczenia z wynikiem „P”, ale też nie może stanowić przesłanki do bezmyślnego działania „na zasadzie automatu” w zakresie odbierania uprawnień na 5 lat.4 Bo jest to złamanie naszej, naszej Konstytucji i prawa UE w tym zakresie.

Szkoda też tu pisać o negatywnej roli tamtejszego SKO. Ale po WSO mogliśmy się już spodziewać nieco (?) więcej.

Na szczęście wyrok ten jest nieprawomocny. Nasz Kolega musi się od niego odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Na naszą uwagę zasługuje też i ten fakt, że ten rzekomy „czyn przestępny” zagrożony karą 5 lat (zbrodnia?) został popełniony na terenie innego powiatu, niż ten, który podjął inicjatywę o odebraniu uprawnień. Przypomnę tylko, że ustawa samorządowa określa władztwo administracyjne służb powiatowych tylko i wyłącznie do terenu powiatu własnego, np. powiat pilski nie może karać na naruszenie prawa w powiecie legnickim. To podstawowy kanon Prawa Samorządowego.

Zaś ocena stanu prawnego dokonywana przez ten Sąd i przywoływanie innych orzeczeń (prawo precedensu w Polsce?) ma sens tylko wówczas, gdy w taki sam sposób przywołamy stosowne artykuły naszej Konstytucji. Bo, gdzie napisano, że Składy Sędziowskie mają abstrahować od Konstytucji w swoich orzeczeniach? Czyżby nasza Konstytucja już nie istniała?

Cała argumentacja tego sądu sprowadza się do obrony błędnej uchwały składu 7 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 12 marca 2012 r. (sygn. akt II GSP 2/11; publ. ONSAiWSA 2012/3/37), w której wskazano, że sformułowanie „w wyniku przeprowadzonej kontroli” należy rozumieć jako wystąpienie podstaw faktycznych do wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia uprawnień. Tyle, że „uciekła” temu sądowi ta prawda, że samo wszczęcie postępowania nie oznacza jeszcze, że należy je zakończyć niekonstytucyjnym orzeczeniem – bo to jest już tylko jawne bezprawie!

Koresponduje z powyższym stwierdzenie tego Sądu o tym, że rzekomo cyt.:

Dopuszczenie do ruchu pojazdu z kierownicą po prawej stronie zagraża w istocie bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu i narusza porządek ruchu na drodze, a także nie zapewnia dostatecznego pola widzenia kierowcy oraz łatwego, wygodnego i pewnego posługiwania się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.”

– podobne bzdury wypisywali nasi (?) urzędnicy resortowi, ale to było bardzo dawno temu (z okresu zakazu dla „anglików”) i zwyczajnie była to, i nadal jest . . . – nieprawda!

Za uprawnione należy więc uznać twierdzenie, że miarą wagi i znaczenia naruszonych przez naszego kolegę obowiązków powinna być ocena związanych z tym naruszeniem skutków. Więc reasumując:

  • podany nr nie jest nr VIN, choć jest prawdziwy,
  • data pierwszej rejestracji w kraju jest pomylona z datą pierwszej rejestracji za granicą,
  • pojazd ma kierownicę po prawej stronie, więc . . . . – no i co?

Żadne z tych trzech „wykroczeń” nie stanowi realnego zagrożenia dla BRD, to jedynie formalne pomyłki!

Ministerialni urzędnicy od 10 lat nie wprowadzają nam obowiązkowych szkoleń, wypisują bzdurne i bezprawne polecenia samorządom powiatowym, nie realizują Prawa UE (Dyrektywa 45), TDT łamie Prawo i . . . . – ryba psuje się od głowy.

Znaleźli sobie chłopców do bicia w naszym środowisku.

Sąd mając pełną świadomość, że cofnięcie naszemu koledze uprawnień do wykonywania BT stanowi dolegliwą sankcję przeszedł nad tym do porządku dziennego. Wychowani w stalinowskich czasach przyzwyczajeni byliśmy do restrykcyjnych przepisów i do restrykcyjnego postępowania administracji PRL-u, do marginalizowania Konstytucji. Ale, żeby takie zachowania przenosić na obecne czasy . . . . . . – ?

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Sygnatura akt: III SA/Gd 829/17 – Wyrok WSA w Gdańsku, Data orzeczenia 2018-02-22, orzeczenie nieprawomocne, Data wpływu 2017-10-04

2 zgodnie z § 11 ust. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia pojazd samochodowy wyposaża się w numer identyfikacyjny pojazdu (VIN) albo w numer nadwozia, podwozia lub ramy, umieszczony w sposób trwały na nadwoziu, ramie lub innym podobnym podstawowym elemencie konstrukcyjnym. Numeru identyfikacyjnego VIN nie wymaga się dla pojazdu zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 1995 r. oraz dla motocykla zarejestrowanego po raz pierwszy przed dniem 1 stycznia 2003 r., ciągnika rolniczego, pojazdu wolnobieżnego, przyczepy przeznaczonej do łączenia z tymi pojazdami oraz pojazdu z nadanym i wybitym numerem nadwozia/podwozia zgodnie z odrębnymi przepisami.

3 dotyczy pojazdu nowego, objętego świadectwem homologacji typu WE albo uprzednio zarejestrowanego na terytorium jednego z państw członkowskich UE, po spełnieniu dodatkowych warunków, określonych w rozporządzeniu.

4 patrz wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (wydany w sprawie o sygnaturze akt III SA/Wr 34/12) gdzie wskazano, że przepis art. 84 ustawy – Prawo o ruchu drogowym nie ma charakteru absolutnego. Organ orzekający na podstawie tego przepisu ma bowiem obowiązek wnikliwego rozważenia wszelkich aspektów sprawy

Loading