CASUS „PSZCZYNA”

Rate this post

Casus „starostwo Pszczyna”, czyli gdzie leży patologii przyczyna? W jakości nadzoru nad SKP?

Prokurator o przyczynie decyzji starosty w Pszczynie, który nie chce zamykać patologicznej SKP. Czyli o nowym i nieprawomocnym jeszcze wyroku WSA w sprawie zakazu prowadzenia SKP.1

Sprawa ta ciągnie się (niczym smród za wojskiem Napoleona) już od 2010 r. – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2010/uds-w-rekach-policji/?highlight=pszczyn

Starosta w Pszczynie (w ramach powiatowego parasola ochronnego nad patologicznymi SKP?) odmówił wydania decyzji o

  • zakazie prowadzenia SKP przez przedsiębiorców A s.c. prowadzących tam Okręgową Stację Kontroli Pojazdów

  • wykreśleniu ich z rejestru przedsiębiorców prowadzących stację kontroli pojazdów.

O czym zresztą niedawno też pisałem: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2019/skandal-prawny-w-gliwicach/?highlight=pszczyn

Nie tylko ten Starosta postanowił powalczyć z Prokuratorem (o parasol ochronny nad patologiami w naszych SKP?), bo przyłączyło się do tego także tamtejsze SKO.

I tak, tamtejszy starosta – na niwie walki z patologią prowadzonej przez organa ścigania! – postanowił trwać przy swoim stanowisku (zapewne w ślad za sugestią swojego WK), chociaż już 14.05.2012 r. otrzymał wniosek Prokuratora Okręgowego w Gliwicach o wszczęcie postępowania administracyjnego mającego na celu wydanie zgodnie z art. 83b, ust.2 pkt 3c PoRD decyzji o zakazie prowadzenia tej SKP ze względu na rażące naruszenie warunków działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów, gdyż aż pięciu naszych kolegów uprawnionych diagnostów samochodowych zatrudnionych na tej OSKP było podejrzanych o popełnienie przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów i działalności instytucji państwowych, po czym zostało prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Jastrzębiu Zdrój uznanych za winnych i ukaranych karą pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania i karą grzywny oraz okresowym zakazem wykonywania funkcji uprawnionego diagnosty samochodowego.

W opinii Prokuratora, popełnione przez diagnostów przestępstwa świadczą o rażącym naruszeniu przez przedsiębiorców warunków wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów.

Ten starosta (na jego usprawiedliwienie: nie pierwszy i nie ostatni w Kraju, który trzyma parasol ochronny nad patologiami w naszej branży!) umorzył postępowanie, bowiem rzekomo nie znalazł podstaw do orzeczenia zakazu, kierując się powszechną – w tym zakresie! – praktyką urzędników komunikacyjnych.2

Ponownie rozpatrując sprawę SKO zarzuciło Prokuratorowi rzekomo błędną interpretację naszego Prawa polegającą na przyjęciu, że:

  1. złamanie prawa przez uprawnionych diagnostów samochodowych jest tożsame ze złamaniem prawa przez przedsiębiorców – właścicieli tej OSKP.

  2. żadnemu ze współwłaścicieli nie udowodniono np. poplecznictwa czy innej formy udziału w procederze fałszowania dokumentów.

  3. organ nadzorujący działalność tej OSKP tj. Starosta Pszczyński przeprowadził kontrolę stacji, a ta nie wykazała nieprawidłowości.

  4. przepis art. 83b, ust.2 pkt 3c naszej ustawy PoRD zezwala organowi na orzeczenie zakazu prowadzenia SKP w przypadku rażącego naruszenia warunków jej prowadzenia ale przepis ten nie stanowi samodzielnej podstawy do orzeczenia zakazu, wymaga bowiem wskazania, jakie konkretne warunki, także wynikające z innych, ogólnych przepisów naruszył przedsiębiorca.

  5. żaden z przedsiębiorców tworzących spółkę nie został skazany, natomiast skazani diagności zostali zastąpieni nowymi – sic!3

Decyzja ta została przez Prokuratora zaskarżona do WSA w Gliwicach, który wyrokiem z 2.07.2013 r. (sygn. akt III SA/GI 416/13), uchylił decyzję SKO oraz poprzedzającą ją decyzję Starosty w Pszczynie, gdyż organ odwoławczy nie przeprowadził należycie postępowania odwoławczego nie rozpoznając ponownie sprawy merytorycznie, rozpoznając wyłącznie odwołanie.4

Rozpoznając ponownie sprawę Starosta w Pszczynie próbował poddać ocenie funkcjonowanie przedmiotowej OSKP (w aspekcie formalnym spełnienia warunków zgodności stacji z wymaganiami, o których mowa w art. 83, ust.3 naszej ustawy PoRD), ale zapominając całkowicie o BRD (!!!) stwierdził w swojej decyzji, że przedsiębiorcy rzekomo jednak spełniają wszystkie warunki formalne określone w tym przepisie. Przedstawiciel organu starostwa dokonał kolejnej kontroli tej OSKP w Pszczynie wspólnie i w porozumieniu z przedstawicielami Dyrektora TDT, podczas której (rzekomo zgodnie z zaleceniem WSA) w czasie wykonywanego przez diagnostę BT pojazdu rozszerzono sprawdzenie wyposażenia kontrolno-pomiarowego stacji w zakresie jego działania. Nie stwierdzono uchybień, bo nie można ich było stwierdzić badając jedynie pracę naszego kolegi uprawnionego diagnosty samochodowego oraz sprawdzając jedynie jeszcze wyposażenie tej OSKP.

Albowiem, nie taki był pierwotny cel związany z wnioskiem o zamknięcie tej patologicznej OSKP. Pierwotnym celem było tylko i wyłącznie sprawdzenie jakości nadzoru właścicielskiego nad SKP (tylko tyle, i jak się okazuje – aż tyle (dla tych urzędników WK/starostwa i TDT)!!!!5

Starosta w Pszczynie stosowną decyzją odmówił wydania zakazu prowadzenia tej przestępczej dziupli prowadzonej w formie SKP.

Od tej decyzji do SKO w Bielsku – Białej, złożył odwołanie Prokurator Okręgowy w Gliwicach, wnosząc o jej uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia zarzucając niewypełnienie wskazań WSA w Gliwicach zawartych w wyroku z 2 lipca 2013 r. (Sygn. Akt III SA/GI 416/13).

SKO w Bielsku – Białej uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i skierowało sprawę do ponownego rozpoznania przez Starostę Pszczyńskiego z uwagi na brak analizy akt postępowania sądowego toczącego się przed SR Rejonowym w J..

Pismem z dnia 6.03.2015r. przedsiębiorcy prowadzący stację kontroli pojazdów w P. złożyli skargę na decyzję SKO do WSA w Gliwicach, ale WSA w Gliwicach wyrokiem z 18.12.2015r. sygn. akt III SA/GI 743/15) skargę oddalił.

W prowadzonym postępowaniu administracyjnym ustalono między innymi, że:

  • wynagrodzenia diagnostów były uzależnione od ilości wykonywanych przez nich BT,

  • właściciele bywali na tej OSKP, ale raczej nie kontrolowali pracy diagnostów,

  • uprawniony diagnosta samochodowy o inicjałach S.B. stwierdził wprost, że właściciele SKP, którzy posiadali uprawnienia diagnosty tj. A. C. i S. C. nie tylko wiedzieli o łamaniu przez nich Prawa, ale sami w ten sposób łamali Prawo. Zeznał ponadto, że miewał rozmowy telefoniczne z w/w, którzy sugerowali, że należy pozytywnie załatwić danego klienta, który przyjedzie na stację.

Szczególną ciekawostką w tej sprawie jest fakt, że właściciele tej OSKP, choć posiadali nasze uprawnienia, to skutecznie unikali dokumentowania BT na swoje nazwiska.6 O podobnym przypadku opowiadał mi nasz Kolega mieszkający gdzieś koło Kielc, gdzie właściciel SKP rzucał plik DR ze słowami „podbij teraz”. Ale znamy też i takie przypadki niedaleko Bolesławca, gdzie jest też taka SKP, w której wyłącznie właściciel wypełnia DR i zaświadczenia, po czym stawia w nich pieczątki naszych kolegów i już tylko podaje im te dokumenty tylko do podpisu (nasi koledzy nie mają żadnego wpływu na treść/zawartość tych dokumentów!).7

I jak tu można twierdzić, że nie ma należytej (?) współpracy między właścicielami SKP i ich pracownikami?

Urzędnicy (trzymający parasol ochronny nad patologiami na naszych SKP?) utrzymywali, iż odbywały się kontrole w tej OSKP i nigdy uchybień żadnych nie stwierdzono. Więc pytam się, czy czerpanie przychodów z działalności przestępczej nie jest „uchybieniem”?

Przecież nawet o alfonsie czerpiącym korzyści z pracy prostytutki nigdy nie powiemy, że jest O’key. Bo nie jest! To nie tylko uchybienie, bo to przestępstwo! Podobnie jest z paserem, który nabywa kradzione towary od złodzieja. To nie jest uchybienie, bo to jest przestępstwo. Więc czym jest czerpanie korzyści majątkowej z przestępstw naszych kolegów, którzy wykonywali wirtualne BT?

Te pieniądze należały się tym właścicielom tej Okręgowej SKP?

Naprawdę się należały?

To nie żadne jest uchybienie?

Czy ten Starosta specjalnie ukrywał te przestępcze przychody właścicieli tej okręgówki w ramach postępowania administracyjnego i nie chciał ujawnienia ich skali?

Urzędnicy na swoją obronę przytoczyli wyrok WSA w Gliwicach (III SA/GI 416/13), gdzie stwierdzono, że „jeżeli osobą prawomocnie skazaną za przestępstwo popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub przestępstwo przeciwko dokumentom nie jest podmiot prowadzący działalność gospodarczą w zakresie SKP, to w zasadzie nie można zastosować regulacji zawartej w art. 83b, ust 2 pkt 3c p.r.d skutkującej wydaniem decyzji o zakazie prowadzenia przez przedsiębiorcę stacji kontroli pojazdów i skreśleniem przedsiębiorcy z rejestru działalności regulowanej. Rozszerzająca interpretacja katalogu wymagań stawianych podmiotom gospodarczym jest niedopuszczalna I godzi w chronioną konstytucyjnie zasadę swobody działalności gospodarczej. Oznaczałoby to odpowiedzialność zbiorową.

Tyle, że zapomnieli zacytować fakt, że ten Sąd dopuścił wyjątek od tej zasady „...jeżeli właściciel stacji wiedział lub prawidłowo prowadząc stację powinien był wiedzieć, że zatrudnieni przez niego diagności łamią prawo. W takim przypadku można byłoby mówić o rażącym naruszeniu warunków prowadzenia stacji„.

Świadek S.B. zeznał, że wielokrotnie widział jak A. C. i S. C. przyjeżdżali na stację, wyciągali z teczek dowody rejestracyjne, do których wbijali pieczątki i po wpisie do komputera odjeżdżali. Świadek ten nie zeznał, że widział, czyje to były pieczątki. Czy ich własne, czyli właścicieli, czy też ich pracowników.

Urzędnicy tego Starosty ustalili, że współwłaściciele tej OSKP doraźnie dokonywali kontroli stacji, jednak „nie kontrolując przy tym pracy diagnostów”. Szkoda, że nikt ich nie zapytał, to po co w takim razie przyjeżdżali na swoją OSKP. Sprawdzali, czy farba na ścianach wyblakła? Czyżby nie znali się na pracy diagnosty, gdy sami posiadali nasze uprawnienia?

Dlaczego n ikt ich nie zapytał o te nielegalne przychody i ich poziom? Bo mogło się okazać, że to by wystarczyło na monitoring ich OSKP? Więc dlaczego go nie zamontowali? Bali się, że wyjdą nieprawidłowości?

Nie jest prawdą twierdzenie urzędników zawarte w materiałach tej sprawy, że do nadzoru nad pracą diagnostów w zakresie wykonywania BT pojazdu uprawniony jest wyłącznie starosta. Jak ci urzędnicy mogli zapomnieć o tym, że jest jeszcze ustawa Kodeks Pracy? Przecież to nie urzędnicy określają naszą umowę o pracę, nie podpisują jej i nie do nich należy egzekwowanie naszych pracowniczych obowiązków wobec pracodawcy, jakim są właściciele SKP.

Jest prawdą, że w ramach swojego nadzoru starosta zgodnie z art. 83b ust. 1 i 2 naszej ustawy PoRD co najmniej raz w roku przeprowadza kontrolę SKP. Ale to jest tylko raz na 365 dni, czyli najczęściej jeden dzień. Pozostało jeszcze 364 dni, gdzie ten nadzór sprawuje już tylko i wyłącznie właściciel SKP. I to są tzw. notoria, czyli kwestie, nad którymi się nie dyskutuje!

I już sam nie wiem, czym jest to urzędnicze twierdzenie tamtejszego starostwa/WK, że od właścicieli SKP posiadających nasze uprawnienia nie można rzekomo wymagać cyt.:

nadzoru nad swoim pracownikiem i diagnostą samochodowym w zakresie wykonywania przez niego BT pojazdu, a zatem wiedzy o tym czy zatrudnieni diagności wykonują badania techniczne pojazdów zgodnie z przepisami prawa.”,

bo to nie mieści się w kategoriach logiki, przyzwoitości, zdrowego rozsądku, życiowego doświadczenia, podstawowej lojalności wobec Prawa i Przyzwoitości.

W skardze do WSA w Gliwicach Prokurator Prokuratury Okręgowej wskazał na konieczność dokonania oceny przez organy w zakresie zachowania wspólników pod kątem „staranności i prawidłowości w postępowaniu jako przedsiębiorców prowadzących SKP, a więc ich zawinienia w formie niedbalstwa t.j. posiadania możliwości i powinności dowiedzenia się o tym iż na stacji diagności popełniają przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów i działalności instytucji państwowych, czemu przedsiębiorcy nie zapobiegli.

Zdaniem skarżącego, organ I instancji pominął całkowicie tę przesłankę badając ponownie sprawę a oczywistym dla niego pozostaje, iż decyzja organu II instancji oceny tych okoliczności również nie zawiera.”

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach zważył, co następuje:

Dokonując kontroli zaskarżonego aktu Sąd uznał, że skarga zasługiwała na uwzględnienie, gdyż uchybienia w niej wskazane skutkują koniecznością usunięcia z obrotu prawnego zakwestionowanej decyzji .

Zdaniem Sądu w przedmiotowej sprawie organ II instancji nie przeprowadził należycie postępowania odwoławczego, jako że nie rozpoznał sprawy merytorycznie po raz drugi, co do jej istoty.

Wobec powyższego Sąd, na podstawie art. 145 § 1 pkt 1 lit. c p.p.s.a. uchylił zaskarżoną decyzję.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy organ odwoławczy będzie miał na względzie uwagi zawarte w niniejszym uzasadnieniu

A ten ciekawy wyrok przybliżył Wam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 III SA/Gl 565/19 – Wyrok WSA w Gliwicach; Data orzeczenia: 2019-10-22; orzeczenie nieprawomocne; Data wpływu: 2019-06-07; Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach; Skarżony organ: SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze); Treść wyniku: Uchylono zaskarżoną decyzję; Sentencja: WSA w Gliwicach, po rozpoznaniu na rozprawie 22 października 2019 r. sprawy ze skargi Prokuratora Okręgowego w Gliwicach na decyzję SKO w Bielsku-Białej w przedmiocie odmowy wydania decyzji o zakazie prowadzenia SKP oraz o wykreślenia z rejestru przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów uchyla zaskarżoną decyzję.

2 W ten też sposób ten środek zaskarżenia Prokuratora Okręgowego do Samorządowe Kolegium Odwoławczego w Bielsku – Białej (dalej SKO, Kolegium) został przez ten organ odrzucony, a decyzja urzędników WK/starostwa o tym, aby jednak nie zamykać tej OSKP została utrzymana w mocy.

3 nowi po staremu, czyli tacy, którzy dalej robią to samo?

4 W ocenie Sądu organ odwoławczy nie sprostał konieczności wyjaśnienia stronom zasadności przesłanek, którymi kierował się przy załatwieniu sprawy. Sąd wskazał, że organ ponownie rozpatrując sprawę „ustali przede wszystkim, za jakie konkretnie przestępstwa, w jakich okolicznościach popełnionych skazani zostali diagności zatrudnieni w stacji diagnostycznej, a w zależności od tych ustaleń zbada i rozważy, czy wspólnicy spółki cywilnej mieli jakiś związek z działalnością diagnostów i jaki, czy mogli przy zachowaniu staranności wiedzieć, ewentualnie zapobiec naruszeniom prawa„.

5 Na podstawie wyroku SR w J. organ ustalił, że w dniach 29 i 30.05 oraz 13.08.2008r. pięciu diagnostów zatrudnionych w Okręgowej SKP w Pszczynie, w związku z pełnieniem funkcji publicznej uprawnionego diagnosty samochodowego, dopuściło się popełnienia przestępstw polegających na przyjmowaniu korzyści majątkowych za niedopełnienie obowiązku przeprowadzania BT pojazdów i poświadczaniu nieprawdy w DR lub zaświadczeniach o przeprowadzonych BT, że pojazd spełnia wymogi techniczne. Organ przeprowadził dowód z przesłuchania przedsiębiorców: M. C., S. C., A. C., B. W. Zwrócił się również do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach z pytaniem, czy w stosunku do tych osób prowadzone jest postępowanie w sprawie naruszenia wykonywania działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia SKP. Starosta P. otrzymał odpowiedź, że Prokuratura Okręgowa w G. nie prowadziła postępowania w stosunku do przedsiębiorców. Organ nie znalazł również dowodów świadczących o innych formach rażącego naruszenia prawa takich jak poplecznictwo, czynny udział w działaniach przestępczych diagnostów, namawianie ich do łamania prawa czy wywieranie nacisków w tym zakresie.

6 Jako dowód w sprawie organ badał również wydruki z rejestru badań technicznych wykonanych przez współwłaściciela stacji – A. C. za lata 2006 – 2008 oraz wydruki statystyk badań technicznych stacji w P., z których wynika, że współwłaściciel stacji – S. C. w okresie od 1 stycznia 2006r. do 31.12.2008r. nie wykonywał na stacji badań diagnostycznych pojazdów.

7 Zeznając w postępowaniu administracyjnym tylko diagnosta S. B. stwierdził, że dwóch właścicieli stacji tj. A. C. i S. C. nie tylko wiedziało o poświadczaniu nieprawdy przez diagnostów ale także sami poświadczali nieprawdę ponieważ posiadali uprawnienia diagnosty. Podobnie tylko świadek S. B. zeznał, że odbierał telefony od ww. dwóch właścicieli stacji, że na stację przyjedzie określony klient i należy pozytywnie załatwić sprawę, dodając, że rozumiał przez to, że badanie ma się zakończyć wynikiem pozytywnym.

Loading