NIE MA TEGO ZŁEGO

Rate this post

Nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło ”

          Los poddaje nas – ludzi, częściej niż chcielibyśmy tego, trudnym, bolesnym próbom, w skutkach katastrofalnym dla poszczególnych ludzi, dla całych grup społecznych i społeczeństw. Poddawani jesteśmy sprawdzianowi, czy po takim doświadczeniu poddamy się, czy będziemy w związku z tym apatyczni, przygnębieni, zniechęceni do dalszego życia, czy popadniemy w depresję, czy zrezygnujemy z dalszego rozwoju osobistego, grypy zawodowej np., czy społeczności lokalnej, czy całego społeczeństwa. Być może jednak odwrotnie, podejmiemy walkę o siebie, o trwanie, a może więcej, o wręcz intensywniejszy niż dotychczas rozwój, aby tą postawą szerzyć dobro dla ludzi i świata. Uczymy się całe nasze ludzkie życie o wpływie „zła” na tworzenie się „dobra”, pod warunkiem rzecz jasna, że „ zło” jest jego przyczyną.

          Przytaczamy słowa: „nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło” osobie, która znajduje się w trudnej, nieciekawej, często bolesnej bardzo, zaskakującej ją przykro sytuacji. Wyrażamy te słowa z intencją jej pocieszenia, podarowania nadziei, okazania osobie tej wsparcia psychicznego. Najczęściej tego starego przysłowia używają ludzie dojrzali życiowo i też ludzie dojrzali wiekowo, czyli seniorzy. Obie te grupy ludzi mają na sobie duży bagaż doświadczenia w trudach, jakie życie też niesie.

          Upływający od feralnego, katastrofalnego zdarzenia czas pokazuje nam, że ostatecznie to złe wyszło nam na dobre. To „ złe ” zwraca naszą uwagę, jednostki – człowieka na problem, to „złe” czegoś pojedynczego człowieka wraz z upływającym czasem nauczy, czasami to „złe” od razu, po zdarzeniu nauczyło go czegoś szybko i skutecznie. Wywarło taki wpływ nie tylko na niego, jako osobę bezpośrednio doświadczoną trudnym do przeżycia wydarzeniem, ale i na ludzi skupionych wokół tej osoby, którzy chcąc nie chcąc, współuczestniczą w tym trudnym życiowo doświadczeniu. Są to najbliżsi – rodzina, przyjaciele, znajomi, ale i społeczność lokalna, społeczeństwo, naród. To tylko brzmi przewrotnie, ale taki skutek w postaci przeżyć, uczuć, emocji jakie temu towarzyszą, czy późniejszych działań to jest dobro, jakie nam zło wyrządza.

          Nasuwający się, prosty przykład : młody człowiek nie skończył studiów prawniczych z przyczyn losowych, jednakże obecnie jest świetnym rzemieślnikiem, a może i diagnostą samochodowym lub bardzo kompetentnym architektem ogrodów, czy inny przykład : młodziutka dziewczyna nie dostała się na wybrane studia, ale dzisiaj jest uznaną, ciągle podwyższającą swoje kompetencje zawodowe fryzjerką, czy krawcową. Dowodzi to, iż każda, bardzo trudna, niepomyślna w danym momencie sytuacja życiowa może mieć dobry, bo pozytywny skutek, spowodować zmiany w planach życiowych, które przyniosą w niedalekiej przyszłości zaskakujący, w pełni satysfakcjonujący efekt.

          Obecnie, w okresie ogłoszonej przez władze pandemii, nasze życie codzienne musiało być zorganizowane zupełnie inaczej przez odpowiedzialne za to służby państwowe. Wszyscy, jesteśmy w tym okresie równi, doświadczamy w bezpośredni sposób, na własnej skórze, doznajemy zagubienia, lęku, przerażenia wręcz, tego trudu życia w nowych, nie znanych nam dotychczas okolicznościach, z niepewnym jutrem.

Jest to bardzo trudne ludzkie doświadczenie.

          A przecież poczucie bezpieczeństwa należy do podstawowych potrzeb istoty ludzkiej. Ma ogromny wpływ na jej codzienne funkcjonowanie, na jej zachowania wobec siebie, wobec najbliższych, ale i na zachowania jako obywatela na przykład.

          Aby tej ważnej dla nas osobie, czy grupie ludzi, w jak największy sposób ograniczyć odczucie utraty bezpieczeństwa dajemy je/im nadzieję mówiąc : nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło.

Zatem i w okresie panowania paskudnego „korona-wirusa” może to„dobro” okazać się. Pojawi się, wyniknie w jakiejś perspektywie czasowej, a może już teraz, w tym momencie doświadcza nas właśnie, być może natychmiast doświadczyło, a zauważymy ten fakt dopiero po jakimś czasie.

          Zadaję sobie od jakiegoś już czasu pytanie, jakiego „ dobra” ja doświadczę w wyniku trudów życia w czasie pandemii, jakiego nasze społeczeństwo, obywatele Polski.

Pewnie wiele innych osób je sobie zadaje i to co raz częściej, a nasze stare przysłowie podpowiada nam ogólną na nie odpowiedź i tylko potwierdza „nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło”. Czyli, że ono, to „ dobro” musi przyjść do każdego z nas z osobna i razem też, do nas wszystkich żyjących w dzisiejszej rzeczywistości ludzi. Wskazanie i nazwanie go, wdrożenie, upowszechnienie, udostępnienie jednostkom jak i społeczeństwu należy już do tych, co przetrwają tę kryzysową sytuację.

          W pewnej chińskiej przypowieści wieśniak mówi „ Nieszczęście? A kto to wie co jest dobre, a co nie? ” Powiedzmy, że góral na początku wojny, w wyniku zbiegu okoliczności łamie sobie nogę. W międzyczasie zostaje powołany do służby wojskowej. Złamanie to ratuje go przed nią. On, po wyzdrowieniu, dzięki temu przez całą wojnę przeprowadzał przez góry tych, którzy tego potrzebowali.

          A oto moje osobiste dobro, jakiego już doznaję, wynikające z faktu, iż żyję podczas pandemii:

  • przypomniało mi się boleśnie, kto jest dla mnie najważniejszy w moim życiu,
  • uświadomiło mi, że powinnam w bardziej skuteczny sposób zadbać o poprawne stosunki i interakcje z niektórymi osobami, na których mi bardzo zależy, więcej z siebie dać tego co mam najcenniejsze – swój czas i swoje umiejętności,

  • doświadczyłam, że nadal muszę wzbogacać swoją wiedzę, jeśli chcę być liderem w swojej rodzinie, ale i mieć wpływ na otaczające mnie środowisko,

  • doświadczyłam już, że muszę przełamywać dotychczasowe schematy swojej aktywności. Skutki mojej innej niż dotychczas postawy są bardzo mnie zaskakujące i satysfakcjonują bardzo,

  • już wiem, że to obecne doświadczenie życia tuż obok nowego wirusa uczy mnie i nas zachowywania w życiu publicznym podstawowych zasad higieny, czy bezpiecznych dla siebie i innych ludzi zachowań, uczy też intensywnie, że konieczna jest współpraca państwa z biznesem, stowarzyszeniami, placówkami, instytucjami, osobami prywatnymi w walce, w celu jego pokonania i ochrony życia ludzkiego, o czym nie zawsze wszyscy ci co powinni pamiętają,

  • a i co bardzo ważne, zaoszczędziłam na zakupach i na fryzjerze, jakoś obyłam się bez tej usługi, … na razie.

Życzę nam zdrowia i pozdrawiam

Zenobia K.

Loading