PATOLOGIA FIRM TRANSPORTOWYCH

Rate this post

Patologia firm transportowych. Ten problem nie jest nowy, gdy stan techniczny taboru mamy od koloru do wyboru.1 I mam tu jeszcze jedno zdanie do dodania, bo na szczęście nasz Kolega ze Szczecina stanął na wysokości zadania.

I mam jeszcze trzy pytania:

  1. czy kierowcę można dyscyplinarnie zwolnić z pracy za „N” wynik technicznego badania?

  2. Czy postępowanie pracodawcy wobec kierowcy to zwykłe świństwo, czy efekt celowego prześladowania?

  3. Jak rozumieć słowa: „oszczędna polityka firm transportowych”?

A było to tak, że kierowca A.K. był zatrudniony w szczecińskiej Spółce Jawnej od 2015 r., na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, na stanowisku kierowcy – magazyniera. Miejscem jego pracy był oddział spółki w Szczecinie. Istotą jego obowiązków służbowych była obsługa magazynu i rozwożenie towaru do klientów. Do tego celu były przeznaczone dwa pojazdy, jeden większy (R.) i drugi mniejszy (D.D.).

Na początku sierpnia 2018 r. A. K. w trakcie zwykłej eksploatacji R. zauważył, że silnik niewłaściwie pracuje. Na polecenie nieformalnego kierownika oddziału w Szczecinie o inicjałach P.Z. udał się do warsztatu, gdzie stwierdzono, że jest uszkodzony układ chłodzenia – kolektor dolotowy. W warsztacie nie było części i miejsca na bieżącą naprawę, więc umówiono naprawę na przyszły tydzień. Mechanik powiedział, że auto nie powinno jeździć, a jeśli będzie pilna potrzeba, to tylko po terenie Szczecina. Po powrocie do biura kierowca A. K. przekazał te informacje kierownictwu.

Następnego dnia powód wyjechał w trasę drugim, mniejszym pojazdem D.D., a ten większy R. został na parkingu.

W poniedziałek 7 sierpnia 2018 r. rano otrzymał polecenie, aby pojechać pojazdem większym R. po towar do Poznania, gdyż ten mniejszy pojazd D. był za mały do tego celu. Kierowca A.K. odmówił wyjazdu uszkodzonym R.. Ale gdy usłyszał w odpowiedzi, że taka jest decyzja głównego biura spółki, które wie o usterce pojazdu, to w rezultacie wyjechał tym uszkodzonym pojazdem R. w trasę. Po przejechaniu ok. 130 km, dojechał do autostrady i wtedy samochód zgasł, a spod maski wydobył się dym. Po rozmowach telefonicznych z przełożonymi zamówił holowanie w ramach umowy ubezpieczenia pojazdu.

W ten sposób wyłączono z eksploatacji jeden (ten większy samochód marki R.).2

Po dotarciu do Poznania nasz kierowca A.K. otrzymał od pracodawcy kolejny pojazd marki R., dotychczas użytkowany przez sąsiedni oddział spółki. Wrócił nim wraz z towarem do Szczecina.

Przez kolejny tydzień kierowca A.K. wykonywał swoje obowiązki przy użyciu mniejszego pojazdu marki D.D., a R. stał na parkingu. Następnie został poinformowany, że należy przeprowadzić na SKP w Szczecinie OBT tego drugiego R..

Kierowca A.K. sprawdził wizualnie stan pojazdu, działanie świateł i poziom płynów. Dwie różne opony na tylnej osi zauważył już tydzień wcześniej, gdy otrzymał pojazd w Poznaniu, na co zwrócił uwagę kierownictwu, które odpowiedziało, że takie opony po prostu mają w zakładzie. Ale ostatecznie było to kłamstwem, bo ich jednak nie wymieniono.

Podczas OBT nasz Kolega Uprawniony Diagnosta Samochodowy ujawnił parę usterek, w tym:

  • różne opony jednej osi,

  • wycieki oleju,

  • niepewne mocowanie resorów,

  • nadmierne luzy na drążkach kierowniczych,

więc słusznie zakończył to OBT z wynikiem „N”-negatywnym.3

26 września 2018 r. kierowca A.K. otrzymał pocztą pisemne oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, gdzie jako przyczynę wskazano ciężkie naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego w zakresie dbania o mienie pracodawcy, poprzez dopuszczenie do uszkodzenia silnika w pojeździe R. oraz nie zadbanie o stan techniczny drugiego pojazdu R., w wyniku czego samochód nie uzyskał pozytywnego wyniku OBT (sic!).

No wiecie . . . ., aż takiej głupoty, złośliwości i złej woli ze strony polskiego pracodawcy się nie spodziewałem. Może to jakiś szczeciński Niemiec, czyli umysłowa niemota? Bo z drugiej strony Niemcy dbają o swoje samochody, jak mało która nacja.

Nasz kierowca A.K. odwołał się od tego dyscyplinarnego zwolnienia do Sądu Pracy wnosząc o zasądzenie od swojego pracodawcy Spółki Jawnej w Szczecinie o odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia4. Nadto zażądał:

  • ustalenia, że umowa o pracę rozwiązała się na skutek wypowiedzenia i wpisanie do świadectwa pracy takiej właśnie formy ustania stosunku pracy

  • sprostowania świadectwa pracy w zakresie liczby dni wykorzystanego urlopu wypoczynkowego oraz o zasądzenie 901 zł ekwiwalentu za 60 godzin (7,5 dnia) niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego.5

Firma transportowa ze Szczecina (pozwany) wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu.

Sąd Pracy uznał to powództwo kierowcy A.K. o odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia za zasadne. Albowiem postępowanie dowodowe nie wykazało, aby powód (kierowca A.K.) doprowadził do uszkodzenia pojazdu umyślnie lub na skutek rażącego niedbalstwa, choć okoliczność, że silnik pojazdu uległ zatarciu w trakcie jazdy powoda do Poznania była niesporna. Ale przesądził ten element sprawy fakt, że powód (kierowca A.K.) pojechał samochodem do Poznania na skutek wydanego polecenia służbowego i to pomimo faktu, że odmawiał tej jazdy tłumacząc to zgłoszoną uprzednio usterką pojazdu i potrzebą dokonania oczekującej naprawy – co potwierdzili świadkowie.6

Druga przyczyna miała polegać na tym, że powód nie zadbał o stan techniczny drugiego Renault, w wyniku czego samochód nie uzyskał „P”-pozytywnego wyniku OBT. W tym zakresie pracodawca niesłusznie obciążył pracownika ryzykiem prowadzonej działalności (ryzykiem sprzętowym). Tu znów powodowi nie sposób przypisać winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa, skoro otrzymał ten samochód na dwa tygodnie wcześniej (7 sierpnia 2018 r. po odholowaniu pojazdu z zatartym silnikiem), a dotychczas samochód był użytkowany przez sąsiedni oddział tej spółki. Zatem stan techniczny tego pojazdu wynikał przede wszystkim ze sposobu jego użytkowania oraz bieżącego serwisowania przez pracowników z Poznania. Po przekazaniu pojazdu powodowi, dokonał on tylko jednego przejazdu na trasie z Poznania do Szczecina. Później użytkował głównie inny pojazd – D. D.. Gdy otrzymał polecenie udania się pojazdem na OBT, sprawdził wizualnie stan pojazdu, lecz w obliczu kilku poważnych niedociągnięć stwierdzonych później przez diagnostę – okazało się to niewystarczające. Kierowca A.K. (powód) nie jest mechanikiem, więc nie można wymagać od niego umiejętności diagnostycznych przypisanych ustawowo pracownikom SKP, czyli insp. UDS-om. Pracodawca nie może obciążać pracownika, który użytkował pojazd w kilku zaledwie przejazdach, skutkami jego złego stanu technicznego. Tym bardziej, że już przy wydaniu tego samochodu w P. powód usłyszał, że nie jest w najlepszym stanie, a dwie różne opony na jednej osi to normalna praktyka spółki (sic!).

Sąd ustalił, że zaniedbania w stanie technicznym pojazdu były więc wynikiem oszczędnej polityki samej spółki, a nie rażącego niedbalstwa kierowcy A.K., czyli powoda. Tylko na czym oni w tej spółce tak naprawdę oszczędzali? Czy nie na Życiu i Zdrowiu uczestników RD (ruchu drogowego)?

Jestem pewien, że wszystkimi pojazdami tej spółki – i we wszystkich jej oddziałach na terenie Polski! – powinna zająć się ITD (Inspekcja Transportu Drogowego), i to natychmiast. Oczywiście, przy możliwej współpracy z jednostkami RD (Ruchu Drogowego) naszej Policji. Bo tak się zastanawiam też, czy tu nie mamy do czynienia z naruszeniem art. 179 kk i ile takich i podobnych przypadków znajdziemy w tej (przestępczej?) spółce?

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Data orzeczenia: 9 marca 2020; Data publikacji: 9 kwietnia 2020; Sygnatura: IX P 552/18; Sąd: Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie; Wydział: IX Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych; Hasła tematyczne: Rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracodawcy + Ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy.

2 Holownik przywiózł pojazd do warsztatu P. D. w P., który jednak nie mógł zająć się naprawą na bieżąco. Samochód oczekiwał tam przez 2 tygodnie, po czym został przewieziony do innego serwisu. Rzeczoznawca samochodowy rozmontował silnik i stwierdził, że awaria polegała na istotnym zatarciu silnika.

3 W szczecińskim oddziale tej spółki nie było praktyki, regulaminu lub polecenia, aby przed OBT na SKP kierowca miał obowiązek wykonać przegląd w serwisie.

4 w kwocie 10 035 zł, wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu oraz kosztami procesu

5 Na rozprawie 7 lutego 2020 r. ograniczył roszczenie o ekwiwalent za urlop do 799,60 zł (za 5 dni).

6 Taki przebieg zdarzeń prowadzi do wniosku, że powód wykazał się należytą starannością w dbałości o mienie pracodawcy: zauważył niesprawność, zgłosił ją, pojechał do warsztatu, a następnie przekazał pracodawcy wyraźne zalecenia mechanika wstrzymania się z dłuższą jazdą do czasu odłożonej w czasie naprawy. Gdy po kilku dniach otrzymał polecenie jazdy do P. przypomniał o istniejącej sytuacji – mimo to polecenie zostało podtrzymane.

Loading