TO I OWO – GENERALNIE BRANŻOWO

Rate this post

To i owo i generalnie branżowo. Czyli co może taki dziadek, o zarzutach do do mojego obiektywizmu w sprawie OSDS-u oraz o kolejnym naszym zadaniu, które zrealizujemy w czynie społecznym, który jest wieczny?

 

  1. Relacja dziadka do wnuczka – jako życiowa nauczka?

    Na naszą SKP przyjechał bardzo Starszy Pan prosząc o sprawdzenie, dlaczego jego podobnie leciwy pojazd nieco (?) furczy i hałasuje, co jego zdaniem jakiś techniczny kłopot zwiastuje.

    Po najechaniu na kanał okazało się, że w tym samochodzie wycięto katalizator z dość znacznym odcinkiem rury wydechowej. Stąd ten nieco (?) dziwny odgłos pracy silnika.

    Gdy zasygnalizowałem temu Klientowi potrzebę udania się na Policję w celu zgłoszenia kradzieży, to ten jeszcze Starszy Pan spuścił głowę i powiedział, że to musiał zrobić jego wnuczek, więc on z tym nie pójdzie na Policję. Nie odpuszczałem starając się przekonać tego Starszego Pana, że nawet wnuczek może i nieraz powinien ponieść konsekwencje takiej kradzieży na rzecz bliskiej osoby.

    Nie udało mi się, widocznie nie mam daru przekonywania. Czy ta sytuacja nas czegoś może nauczyć? A, jeśli tak, to czego?

     

  2. Zarzuty na temat mojego traktowania OSDS-u.

    Na mojego e-maila przyszła informacja od naszego Kolegi, że bezzasadnie czepiam się OSDS-u, np.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2020/kolejne-popisy-osds-owej-elity/

    Chodziło jednak generalnie o te drastyczne ostatnie przypadki (targnięcie się na Życie naszego Kolegi1 i niedawny napad na naszego Kolegę2). Argumentuje on, że przecież ze wsparcia OSDS-u mogą korzystać jedynie jego członkowie. Więc nie jest winą OSDS-u, że ci pokrzywdzeni Koledzy nie wypełnili i nie złożyli stosownych deklaracji członkowskich o przynależności.

    Ten temat jest tak ważny, że nie udzieliłem mu odpowiedzi tylko poinformowałem, że zrobię to publicznie, co teraz niniejszym czynię.

    Chodzi o to, że organizacje non profit, jak np. stowarzyszenia nie mogą zajmować się wyłącznie własnymi członkami, bo to jest niezgodne z ideą ich funkcjonowania. Zresztą wystarczy uważnie przeczytać Statut OSDS-u aby zorientować się, że nie ma tam mowy o – szeroko rozumianej – pomocy tylko i wyłącznie własnym członkom. Stowarzyszenia i inne podobne organizacje non profit grupują wszystkich tych, którzy raczej chcą pomagać innym, niż sami oczekują pomocy.

    Te organizacje – co do zasady – nie są od promowania ich prezesów, czy też jakichkolwiek szefów. Jest wręcz odwrotnie. To szefowie tych organizacji „promują”, czyli nagłaśniają określone problemy, aby je skutecznie rozwiązywać. Często do ich rozwiązania wymagane są środki finansowe. Wówczas sięga się do składek członkowskich lub pozyskuje się środki z zewnętrznych źródeł.

    A swoją drogą, to ciekawi mnie – mam nadzieję, że i Was – w jakiej wysokości udało się zarządowi OSDS uzyskać środki na statutową działalność z zewnętrznych źródeł od początków swojego działania.

     

     

  3. Zwracamy DR zatrzymane wcześniej przez Policję.

    Podobno (?) mamy znowu nowe zadania do wykonania, choć bez stosownej rekompensaty, czyli zwracamy DR zatrzymane wcześniej przez Policję. Nasi liderzy nie mają nic przeciwko temu, aby urzędnicy nas tak od lat doili . . . . .

    Czyn społeczny święci swoje tryumfy, choć to już tyle lat minęło od czasów funkcjonowania PRL-u. W tych czynach społecznych prym wodzi nasz (?) resort transportu, czyli DTD (Departament Transportu Drogowego). To urzędnicy właśnie tego resortu podległego ministrowi Adamczykowi zlecili nam kolejne nowe zadanie, które ma wejść do realizacji w niedługim czasie. Dokładając nam tych zadań nie kwapią się do stosownej finansowej rekompensaty w formie podwyżki cennika. Ich zdaniem jesteśmy „jeleniami” i chyba na taką ocenę trochę zasłużyliśmy sobie sami.

     

 

Weekendowo pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading