CZY ŻUKOW BYŁ KOBIETĄ? A MOŻE MORALISTĄ I INTELEKTUALISTĄ?

Czy marszałek Żukow był kobietą? A może Aleksander Macedoński lub Napoleon był Kobietą?

No nie, Nie, NIE!

       Piszę o tym, bo w Polsce toczy się wewnętrzna wojna kulturowa, pomiędzy zapyziałym i mniej wykształconym wschodem a bardziej cywilizowanym zachodem. Emanacją tej wojny są wyniki ostatnich wyborów, w których wygrał PiS ze swoim uzależnionym kandydatem na prezydenta, nijakim „Alfonsem” K. Nawrockim oraz przy wsparciu propagandystów Putina i jego kumpla Trumpa. W ten sposób wschodni i faszyzujący zaścianek wygrał (na razie?) tę wojnę z cywilizacją europejską w III RP.

I choć nie dziwimy się temu zbytnio, bo przecież nie pierwszy raz w Polsce zwyciężyła cywilizacja/idea „wschodnia”, to jednak mamy już XXI wiek i warto przeanalizować przyczyny, dla których doszło do tej dość spektakularnej przegranej sił postępu i demokracji.

Więc ad rem, czyli do rzeczy . . . .

       Jak wiemy, Żukow jednak nie był Kobietą. Był za to szefem sztabu Stalina i dla niego wygrał II Wojnę Światową.

A może znacie innego szefa sztabu w czasach wojny, który byłby kobietą, bo ja sam jakoś, no . . . . – nie kojarzę.

Chodzi mi o to, że – nie umniejszając niczego Kobietom! – szefem sztabu R. Trzaskowskiego w tych wyborach była Kobieta. A ponadto w sztabie tym nie była Ona jedyna femina (sic!).

Więc jak mógł ktokolwiek zakładać, że ta wojna z kandydatem PiS będzie wygrana, gdy koncyliacyjność Kobiet jest powszechnie znana?

Kobiety nie potrafią wygrywać, bo to nie mieści się w ich naturze. Ich genetyka nastawiona jest na przetrwanie, ale metodą na osiągnięcie tego celu nie jest walka o zwycięstwo, walka o wszystko, walka zakładająca ostateczne i nieuchronne pokonanie przeciwnika. Kobiety się dostosowują, robią krok do tyłu, idą na ugodę, ustępują. Nie potrafią walczyć do upadłego, bo brakuje im elementu agresji.

To dlatego R. Trzaskowski musiał przegrać z gangusem Nawrockim o zakrwawionych pięściach, bo jego sztab dotknięty był wadą organizacyjną. Zabrakło w nim tzw. „walczaka” na czele. Zabrakło kogoś takiego, jak Żukow.

       Przez historię świata przewinęło się wielu wybitnych dowódców wojskowych, choć nie tylko takich, którzy wygrywali bitwy i wojny. Więc mam kolejne pytanie o to, czy może znacie jakiego wybitnego dowódcę wojskowego, który wygrał jakąś znaną bitwę lub wojnę, a który nie był wojownikiem tylko intelektualistą (np.: ze znajomością 6-ciu języków!) lub politykiem z górnej półki?

Wierzcie mi, że osobiście bardzo mocno się staram, ale też jakoś sobie, nooo . . . . . – nie mogę przypomnieć takiego przypadku.

Z tego co pamiętam ze szkoły, to np. Żukow nie ukończył nawet podstawówki . . . . – a wygrał II Wojną Światową!!!

Niektórzy znani dowódcy byli wykształceni, ale nigdy nie było to na poziomie doktoratu z nauk humanistycznych (sic!)!

Więc R. Trzaskowski musiał przegrać tę cywilizacyjną – i już kolejną swoją – wojnę ze wschodnim prymitywnym zaściankiem, bo nie był nigdy, nie jest i nigdy już nie będzie wojownikiem. Tak jak zawsze był i jest obecnie oraz zawsze już tylko (?) będzie politykiem z górnej półki, moralistą i intelektualistą.

       Ta cywilizacyjna wojna w III RP o polityczny prymat i o przyszłość Polski na europejskiej arenie została przegrana przez PO na jej własne życzenie. Nie tylko sam demokratyczny kandydat zawiódł, bo zawiódł także jego sfeminizowany sztab oraz wszyscy ci, którzy go zmusili do pełnienia obcej mu roli.

      I jeszcze na koniec zastanówmy się nad tym, czy istnieje tu jakaś zbieżność/paralela tej przegranej przez tych przegrywów z PO z obecną sytuacją w naszej branży, biorąc pod uwagę cyt. „Systemowy charakter wieloletnich nieprawidłowości” – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2025/systemowy-charakter-wieloletnich-nieprawidlowosci/ 

Bo także my  jesteśmy w stanie wojny o przetrwanie naszych SKP, o respektowanie obowiązującego Prawa, o godną pracę na SKP. Wrogiem naszym są także nieznający Prawa urzędnicy naszego (???) MI + DTD + TDT + WK/starostwa. Więc popatrzmy, kto nas reprezentuje w tej walce o przetrwanie, czy jest walecznym i skutecznym „walczakiem” czy naszym kolejnym miękiszonem i przegrywem, mężczyzną czy Kobietą, ile wygranych potyczek ma za sobą i na ile jego sztab jest sfeminizowany. Ale nie tylko, a więc zastanówcie się, czy dany lider chce i jest gotowy do walki. A jeśli nawet, to czy potrafi zawiązywać zwycięskie sojusze, co rokuje na zwycięstwo w tej walce.

I z tymi pytaniami pozostawia Was

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –