DZIWNE ZDZIWIENIE?

Rate this post

Dziwne zdziwienie? Nieco się nieraz dziwię. Ale często sam nie wiem, czy dziwić się jest właściwie. Bo trzeba z tym coś wreszcie zrobić, zamiast się wiecznie nad zdziwieniem głowić. A na tapecie mamy nasze zarobki, nasze pieczątki i nasze uprawnienia za quad-owe dopuszczenia.

wondering

I. Nasze zarobki a panie w markecie na kasie.

One czyste i schludne, a o niejednym z nas można powiedzieć – przepraszam! – per brudasie (szczególnie w okresie jesienno-zimowynm, gdy na głowę kapie lub gdy robisz jeszcze w warsztacie, zamiast w czasie wolnym uczyć się przepisów w kanciapie).

Nieco się dziwiłem po raz pierwszy, gdy w 2010 roku pisałem o babci klozetowej, która ma cacy, czyli ma szczęście do zarobków podane, jak na tacy: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2010/babcia-klozetowa-to-ma-cacy/

My także możemy prześledzić od 2010 roku nasze zarobki na stronce naszego Informatora. Zapewne i Wy zauważyliście, że od tamtego czasu nasze zarobki nic lub prawie nic się nie podniosły. To jest w bardzo wielu przypadkach całe 6 lat w miejscu.

I zdziwiłem się usłyszawszy, że nie tylko duża sieć autoryzowana Okręgowych SKP (ciągniki siodłowe) płaci 2.000 zł netto, to jest trochę ponad 3.000 zł brutto, ale płacą tyle także niektórzy właściciele pojedynczych Okręgowych SKP.

Dziwię się temu tym bardziej, gdy się weźmie pod uwagę obecne niedobory na rynku pracy w naszym zawodzie.

A informacja z pierwszej strony piątkowej GW już całkiem zbiła mnie z pantałyku. Bo okazuje się, że pracownicy handlu w sieciówkach na kasie zarabiają już 3.000 zł brutto, czyli tyle, ile zarabia wielu z nas na Podstawowych SKP oraz na niektórych Okręgowych SKP.

No chwileczkę . . . ., no pomyślmy jeszcze troszeczkę . . . . .

wojna płacowa

Czyżby praca insp. UDS-a niczym nie różniła się od pracy kasjerki na kasie w markecie?

Czy one też płacą tyle co my za kursy specjalistyczne i zdają jakieś państwowe egzaminy?

Czy im też można zabrać uprawnienia na 5 lat za byle co?

Czy one też . . . (itd., itp., et’cetera!)?

wondering

II. A jakie tam są pieczątki (?), czyli to są złego początki.

Na konferencji PISKP w Legnicy w 2016 r. Pan Prezes Turek poinformował, że prawo nie zabrania pracy na Okręgowej SKP tym naszym Kolegom, którzy posiadają tylko stare uprawnienia obejmujące zakres Podstawowych SKP. Czy Was także dziwi moje zdziwienie tą sytuacją?

Bo mnie się to kojarzy z sytuacją kierowcy Tir-a, który miał uprawnienia do kierowania, ale tylko „B”.

Nawet jeśli nasze dziurawe PoRD nie zakazuje pracy na Okręgowej SKP naszym Kolegom z ograniczonym zakresem uprawnień, to kłóci się to ze zdrowym rozsądkiem. Tym bardziej, gdy na podstawowych SKP trzeba mieć już pełen zakres (choć nie pamiętam i nie analizowałem dlaczego).

Nie zastanawia Was, skąd ten dualizm (na Podstawowych SKP jest inaczej niż na Okręgowych SKP)?

Jeśli tak jest, to jest to kolejna niedoróbka naszego (?) resortu transportu, który nie potrafił tego właściwie uregulować. A wystarczyło skopiować rozwiązanie prawne obowiązujące kierowców. Ale nasze inżynierstwo, zamiast o branży myśli tylko o budowaniu dla siebie nowych struktur administracyjnych.

no

III. Niektóre urzędy rejestrują quady, ale z adnotacją zakazującą poruszania się po drogach publicznych (sic!), czyli te urzędnicze patenty mój święty Walenty.

No zaraz, zaraz . . . Czy Was też dziwi moje zdziwienie?

Więc jak to ma być? Klient dostaje DR, a w nim wpis „zakaz poruszania się po drogach publicznych”???

To po co mu DR?

Czy może DR obowiązuje dla pojazdów porussurprisedzających się po drogach leśnych i bezdrożach, o czym ja nie wiedziałem? Czy w takim razie, koń poruszający się pod siodłem po bezdrożach ma także mieć na zadzie przytwierdzoną Tablicę Rejestracyjną (śrubami?)?

Wcześniejszy urzędniczy patent polega na tym że dokumenty z negatywnymi uwagami o pracy na SKP chowamy do szuflady – na zawsze. Dzięki temu nie trzeba wszczynać administracyjnych postępowań o zabranie uprawnień lub o zamykanie SKP, o czym każdy już wie. 

Ale ten poniższy patent jest o wiele ciekawszy, bo czytam otrzymany dokument i przecieram oczy ze zdziwienia. Z tego dokumentu wynika, że takie adnotacje zawierają dokumenty wydane przez co najmniej 2 duże i znane Urzędy w Polsce + jeden mniejszy (???). A mnie ciekawi, kto wprowadził ten zapis o zakazie do DR. Czy pierwszym był nasz Kolega insp. UDS, który wprowadził go do zaświadczenia z DIP-em? Czy też był to urzędnik WK/starostwa, który dokonał swoistej korekty pierwszego BT wpisując w DR zapis o tym zakazie? Ale, jeśli tak można, to dlaczego Starostwo w Limanowej nie zrobiło podobnie, tylko postanowiło odebrać uprawnienia naszemu Koledze?

tease

I zdziwiony tym wszystkim pozostawiam Was na razie,

a do tego polecam Wam poniżej tradycyjnie

dwa humory z mojej ulubionej Angory

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Angora nr 46 (1378) z 13 listopada 2016 r.
Angora nr 46 (1378) z 13 listopada 2016 r.
Angora nr 46 (1378) z 13 listopada 2016 r.
Angora nr 46 (1378) z 13 listopada 2016 r.

 

 

Loading