REJESTRACJA JACHTÓW RATUNKIEM DLA KASY MI

Ministerstwo Infrastruktury na gwałt szuka pieniędzy dla . . . . – TDT?

A co, to już ADR i GAZ w pojazdach nie zapewniają wystarczających środków na utrzymanie wieżowca z centrum W-wy? Tak się nad tym zastanawiam czytając na stronach internetowych RCL ten nowy projekt ustawy o rejestracji. Tym razem nie będzie dotyczyć kolejnych opłat dla pojazdów w RD, ale jest za to „Projekt ustawy o zmianie ustawy o rejestracji jachtów i innych jednostek pływających (…)”.¹ Więc wydaje się, że znaleźli kolejnego jelenia do . . . . . . – wydojenia (?).

Ciekawe, w jakim zakresie:

• jest to „autorski” projekt urzędników i polityków MI, który skończy się rosnącą skalą patologii (jak w naszym przypadku),

• a w jakim zakresie bazuje on na doświadczeniach europejskich, więc jest nadzieja na brak lub mniejszą skalę patologii.

W tym projekcie mamy też info z jego uzasadnieniem. Więc popatrzmy/poczytajmy, jak i dlaczego chcą ogolić ten nowy i rosnący sektor naszej gospodarki, który tak ciekawie się rozwija:

          „1) zwiększenie skuteczności nadzoru polskiej administracji morskiej nad jednostkami pływającymi uzyskującymi polską przynależność;”

– ale po co, co takiego się stało, że należy tę dotychczasową skuteczność zwiększyć? O tym nie ma ani jednego słowa. Zaś o takie samo zwiększenie skuteczności nadzoru zabiega też KRBRD, choć dotyczy to rejestracji pojazdów.² Tak czy siak, to „zwiększenie skuteczności” będzie sporo kosztowało, bo nikt tego nie będzie robił w ramach dotychczasowych obowiązków służbowych. A ponadto urzędnik Warsiawki podobno musi zarabiać o wiele więcej, niż inni urzędnicy w Kraju (choć nikt nie wie dlaczego?). Więc się zastanawiam, czy starczy na ten wieżowiec TDT, bo być może pensje nowych urzędników pochłoną cały zyska z tych rejestracji jachtów. W ten sposób producenci i właściciele jachtów zapłacą za nową armię urzędników MI.

          „2) usprawnienie funkcjonowania systemu REJA24, w tym zapewnienie aktualności i wiarygodności danych zawartych w rejestrze.”

– a dlaczego właściwie nie można tego systemu usprawnić w ramach posiadanych kadr i środków? Mamy w tym zakresie niekompetentne kierownictwo tego systemu, czy też niekompetentny nadzór nad tym kierownictwem z ramienia MI?

Przecież przepisy w tym zakresie funkcjonują zaledwie od 2018 r.³ Czy nie lepiej, jak nasze (?) MI wzięłoby się wreszcie za wprowadzenie Dyrektywy nr 45 z 2014 r.? Bo my przecież dłużej czekamy w tej legislacyjnej kolejce!

Obecnie dokument rejestracyjny dla jednostek pływających jest wydawany bezterminowo. Jak rozumiem, urzędników naszego (?) MI kłuje to w oczy, więc będą chcieli tę „bezterminowość” docelowo zamienić na coroczną, jak nasze OBT. Tyle, że nasze złomy po drogach pojadą, zaś złomy po wodzie nie pływały, nie pływają i nigdy nie będą pływać. Bo woda, to nieco (?) inne środowisko fizyczne, niż nasze drogi.

W tym uzasadnieniu urzędnicy MI przyznają, że tym projektem chcą przejąć od zagranicznych pośredników rejestrację jednostek pływających pod polską banderą. Ale jednocześnie nie piszą, dlaczego tego nie potrafią zrobić w ramach dotychczasowych przepisów. Bo są niedojdy? Ten zarzut o urzędniczą głupotę jest o tyle zasadny, że oni sami piszą w tym uzasadnieniu o tym, iż usługi zagranicznych pośredników są droższe niż nasze standardowe opłaty. Tym bardziej zasadne jest pytanie, jak to się dzieje, że jednak nie potrafią?!? Bo niedojdy?

Jeśli jest nawet prawdą, że organy rejestrujące nie mają możliwości skutecznego zweryfikowania przedstawianych przez pośredników w imieniu zagranicznych podmiotów dokumentów jachtów morskich, to zasadne jest kolejne pytanie o to, po co i komu potrzebna jest ta weryfikacja. Bo jakoś nie doczytałem w tym uzasadnieniu o rzekomej skali nieprawidłowości lub patologii z tym związanej.

Nawet jeśli jest prawdą, że właściciele jednostek pływających często nie dopełniają obowiązku zgłaszania zmiany danych, czy wycofania jednostki z eksploatacji, to taki drobiazg przecież nie może być przyczynkiem do zmiany całej ustawy, prawda?

W tym uzasadnieniu napisano, że rzekomo cyt.: „dochodzi do incydentów przemytu narkotyków na jachtach pływających pod polską banderą poza polskimi obszarami morskimi i proceder ten wydaje się nasilać.” A mi się „wydaje”, że nic tu się nie nasila, bo najważniejsze wolne media o niczym takim od lat nie pisały. Ponadto urzędnicy w tym uzasadnieniu nie podają żadnych statystyk MSWiA lub innych danych w tym zakresie na poparcie tezy o rzekomym nasileniu się „incydentów”, więc to wszystko wydaje się wyssane z brudnego palca w tym polskim królestwie dezinformacji.

         „3) stworzenie upoważnienia dla określenia przez ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej w drodze rozporządzenia szczegółowego zakresu i sposobu przeprowadzania przeglądu wstępnego;”

– wprowadzenie obowiązku przeglądu wstępnego, któremu podlegać będą jednostki, które pragną uzyskać polską przynależność, to coś w rodzaju tzw. „pierwszego” I-OBT, którego nikt nie zrobi za darmo. Przegląd wstępny będzie przeprowadzany przez upoważnioną i uznaną organizację, której nazwa jest ukrywana. A to pod znakiem zapytania stawia cały ten projekt z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo kumoterstwa i korupcji (firma ministrowego szwagra? Bo jeśli to TDT, to przecież my się wszyscy zgadzamy, prawda?). Koszt tego I-OBT pokrywać będzie właściciel danej jednostki pływającej, a dokumentacja z przeglądu wstępnego będzie dla organu rejestrującego podstawą dla wydania decyzji o wpisaniu jednostki do rejestru.

Jak mówią od wieków, kogo stać na konia, ten musi też mieć na owies. Rosnący sektor producentów jednostek pływających spowoduje, że wprowadzenie przeglądów wstępnych oraz obowiązku aktualizacji danych zapewni, iż do kasy organu rejestrującego będą wpływać opłaty, systematycznie zwiększane i z roku na rok większe.⁴

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –