Oj można się zdziwić, można

Kolega nasz zdziwił się nieco więcej (i już po raz drugi tego dnia), gdy okazało się, że sąsiad był na innej SKP i to na przeciwległym końcu miasta niż miejsce jego pracy. Zadał więc przytomnie drugie pytanie sąsiadowi: dlaczego oczekiwałeś, że będę w trakcie twojego BT na tej SKP, gdy ja pracuję na drugim końcu miasta na innej SKP?

Tym razem to na twarzy sąsiada naszego UDS-a odmalowało się zdziwienie (po raz pierwszy w tym dniu). Odpowiedział, że pojechał tam specjalnie, bo na tablicy ogłoszeń SKP parę dni wcześniej wyczytał imię i nazwisko swojego sąsiada i naszego kolegi UDS-a (dwa w jednym), jako tam właśnie zatrudnionego. I dla niego pojechał aż tam robić to BT.

Kolega nasz zdziwił się (już po raz trzeci na tej klatce schodowej), tym razem mocno. Gdy już wyjaśnili sobie, że o pomyłce nie może być mowy, po wyrzuceniu śmieci wsiedli razem do samochodu i pojechali na to drugie SKP, na przeciwległym końcu miasta, gdzie podobno wisiały dane osobowe naszego kolegi na tablicy ogłoszeń…..

Oj zdziwił się nasz kolega, zdziwił tak, że nie wiedział co powiedzieć, bo osłupiał dosłownie i zaniemówił, gdy zobaczył swoje dane na tej tablicy ogłoszeń (super-zdziwienie nr 4).A to zdziwienie było chyba jak jakaś zaraza lub inna choroba mocno zakaźna, bo zdziwił się też właściciel tej SKP, co widać było podobno bardzo wyraźnie na jego twarzy.

A efekt tego zdziwienia jest taki, że już wszyscy zainteresowani w całym powiecie wiedzą, czym niektórzy właściciele SKP potrafią zadziwić łaskawe Bogu stadko uprawnionych diagnostów samochodowych.

Tylko dlaczego inni się tym faktem nie zdziwili?

Zdziwiony zapytowywuje
dziadek Piotra
co w szkole miał też dwóje.