Nim zaczniemy rozważać powyższy problem, wypada zadać Wam pytanie, czy może jeszcze pamiętacie oświadczenie Senatora Pająka w sprawie TDT? A tym, którzy nie czytali lub nie pamiętają, to polecam zapoznanie się lub przypomnienie sobie: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/oswiadczenie-senatora-pajaka/
Bo oto, dzięki Koledze udało nam się otrzymać odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w powyższej sprawie – poniżej.
A po przeczytaniu tego tekstu musiałem przyznać rację naszemu wrocławskiemu Koledze, który już wcześniej mnie przekonywał, że to typowa nadinterpretacja.
A ten wstęp czynię po to, żebyście sami ocenili, czy poniższy tekst, będący odpowiedzią na Senatorskie Oświadczenie Andrzeja Pająka wynika ze świadomego kłamstwa, czy też jest wynikiem nieudolności podpisującego się pod tym tekstem (nieudolność nadzoru?).
Pisałem już o nim https://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/klopot-tylko-moj/ Bo to członek PO i nijaki p. Rynasiewicz (także poseł[1]), który swojego klubowego kolegę nazwał „kut-sem” i chciał mu publicznie „przypie-dolić”. Ten właśnie nasz słodkousty i, jak widać niżej, wielce mondry przedstawiciel Narodu zastąpił wcześniejszego rekordzistę i śpiocha sejmowego (także z PO-osła[2]). I on oto właśnie w poniższej odpowiedzi twierdzi, że obowiązek sprawdzenia butli gazowej przez TDT po każdej kolizji drogowej (sic!) wynika z art. 19 ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym.
No maszszsz, jak z liścia w twarz! Taka figura, a takie plecie androny, jak od szamba rura, taki pokręcony!
Ale poczytajcie sami, jak brzmi przywołany przez niego przepis:
„ Art. 19. Eksploatujący urządzenie techniczne jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić organ właściwej jednostki dozoru technicznego o każdym niebezpiecznym uszkodzeniu urządzenia lub nieszczęśliwym wypadku związanym z jegoeksploatacją.”
Bardzo Was proszę przeczytajcie uważnie jeszcze raz powyższe zdanie i zauważcie:
Z tego przepisu ustawy nie wynika nasz obowiązek powiadamiania TDT, choćby w formie „N”-ki.
W przepisie tym mówi się o uszkodzeniu urządzenia dozorowego, A Nie O Uszkodzeniu Pojazdu, w którym jest owo urządzenie zamontowane.
Przepis ten mówi tylko o niebezpiecznym uszkodzeniu urządzenia dozorowego, wyłączając je z grupy innych i tzw. zwykłych uszkodzeń nie będących niebezpiecznymi.
Dla znawców PoRD jest jednoznaczne, że użyte w tym przepisie słowo „wypadek” (związany zresztą wyłącznie z jego techniczną eksploatacją) wskazuje jednoznacznie, że:
zakres tego słowa nigdy nie obejmował i nie dotyczył kolizji drogowych,
wskazany wprost „związek z eksploatacją”, czyli związek techniczny butli z jej oprzyrządowaniem i eksploatacją w czasie zasilania silnika wyklucza jakikolwiek inny związek (np. z poruszaniem się pojazdu w RD), i tylko jako taki może być poddany przez użytkownika do badania przez TDT.
Więc de facto mamy brak ustawowej podstawy do prześladowania Polaków ściąganiem od nich dodatkowych haraczy w przypadku tych użytkowników takich pojazdów, które posiadają urządzenie dozorowe i brali udział w jakiejkolwiek kolizji drogowej.
Więc już tylko dodam, że tak i podobnie postępują przedstawiciele zurzędniczanego aparatu, zaprzęgniętego w organach prześladowania społecznego. W ten sposób działają niczym kaci na szkodę Polski, Polaków i własnych Współbraci.
Więc zastanówmy się wspólnie, czym jest ta urzędnicza nadinterpretacja?
Próba odpowiedzi na tak postawione pytanie prowadzi nas do wniosku, że są dwa oblicza nadinterpretacji przepisów:
Jeśli przepisy prawne nadinterpretuje prawnik, to kłamie z premedytacją. I najczęściej robi to z pełną świadomością[3] szkody, jaką czyni Polakom swoim postępowaniem.
Jeśli przepisy prawne nadinterpretuje zwykły urzędnik, który prawa zaledwie liznął na kursach podnoszących kwalifikacje, to jego stopień zawinienia jest mniejszy (choć nieuk?). Ale tutaj znowu kłania się brak merytorycznego nadzoru ze strony przełożonego – kłaniamy się paniusi Bieńkowskiej działającej na szkodę społeczeństwa (sic!).
Więc tak, czy siak działają na szkodę nas i na szkodę naszych Znajomych, Kolegów, Przyjaciół i Rodzin.
A dowód tego macie poniżej. A czytając nie denerwujcie się. Nawet, jeśli macie urządzenie dozorowe w pojeździe.
Uprzejmie Dziadek Piotra prosi,
który nadinterpretacji mocno nie znosi.
[1] Już dawno temu twierdziłem, że sobie nie poradzi, bo społeczeństwo dało mu mandat tylko na posłowanie, a nie na sejmowe spanie. A jemu było mało, i teraz orze jak może na dwóch stanowiskach pracy: poselskim i urzędniczym.
[2] Który choć często spał, to jednak zawsze z fantazją, czyli z bronią u nogi.
[3] Z wyłączeniem nielicznej grupy prawników idiotów, których trochę się namnożyło wśród dzieci i wnuków prawniczych rodów.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
maj 13 2014
NADINTERPRETACJA MIiR
Prawnicza nadinterpretacja w wykonaniu MIiR?
Nim zaczniemy rozważać powyższy problem, wypada zadać Wam pytanie, czy może jeszcze pamiętacie oświadczenie Senatora Pająka w sprawie TDT? A tym, którzy nie czytali lub nie pamiętają, to polecam zapoznanie się lub przypomnienie sobie: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/oswiadczenie-senatora-pajaka/
Bo oto, dzięki Koledze udało nam się otrzymać odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w powyższej sprawie – poniżej.
A po przeczytaniu tego tekstu musiałem przyznać rację naszemu wrocławskiemu Koledze, który już wcześniej mnie przekonywał, że to typowa nadinterpretacja.
A ten wstęp czynię po to, żebyście sami ocenili, czy poniższy tekst, będący odpowiedzią na Senatorskie Oświadczenie Andrzeja Pająka wynika ze świadomego kłamstwa, czy też jest wynikiem nieudolności podpisującego się pod tym tekstem (nieudolność nadzoru?).
Pisałem już o nim https://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/klopot-tylko-moj/ Bo to członek PO i nijaki p. Rynasiewicz (także poseł[1]), który swojego klubowego kolegę nazwał „kut-sem” i chciał mu publicznie „przypie-dolić”. Ten właśnie nasz słodkousty i, jak widać niżej, wielce mondry przedstawiciel Narodu zastąpił wcześniejszego rekordzistę i śpiocha sejmowego (także z PO-osła[2]). I on oto właśnie w poniższej odpowiedzi twierdzi, że obowiązek sprawdzenia butli gazowej przez TDT po każdej kolizji drogowej (sic!) wynika z art. 19 ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym.
No maszszsz, jak z liścia w twarz! Taka figura, a takie plecie androny, jak od szamba rura, taki pokręcony!
Ale poczytajcie sami, jak brzmi przywołany przez niego przepis:
„ Art. 19. Eksploatujący urządzenie techniczne jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić organ właściwej jednostki dozoru technicznego o każdym niebezpiecznym uszkodzeniu urządzenia lub nieszczęśliwym wypadku związanym z jego eksploatacją.”
Bardzo Was proszę przeczytajcie uważnie jeszcze raz powyższe zdanie i zauważcie:
Więc de facto mamy brak ustawowej podstawy do prześladowania Polaków ściąganiem od nich dodatkowych haraczy w przypadku tych użytkowników takich pojazdów, które posiadają urządzenie dozorowe i brali udział w jakiejkolwiek kolizji drogowej.
Więc już tylko dodam, że tak i podobnie postępują przedstawiciele zurzędniczanego aparatu, zaprzęgniętego w organach prześladowania społecznego. W ten sposób działają niczym kaci na szkodę Polski, Polaków i własnych Współbraci.
Więc zastanówmy się wspólnie, czym jest ta urzędnicza nadinterpretacja?
Próba odpowiedzi na tak postawione pytanie prowadzi nas do wniosku, że są dwa oblicza nadinterpretacji przepisów:
Więc tak, czy siak działają na szkodę nas i na szkodę naszych Znajomych, Kolegów, Przyjaciół i Rodzin.
A dowód tego macie poniżej. A czytając nie denerwujcie się. Nawet, jeśli macie urządzenie dozorowe w pojeździe.
Uprzejmie Dziadek Piotra prosi,
który nadinterpretacji mocno nie znosi.
[1] Już dawno temu twierdziłem, że sobie nie poradzi, bo społeczeństwo dało mu mandat tylko na posłowanie, a nie na sejmowe spanie. A jemu było mało, i teraz orze jak może na dwóch stanowiskach pracy: poselskim i urzędniczym.
[2] Który choć często spał, to jednak zawsze z fantazją, czyli z bronią u nogi.
[3] Z wyłączeniem nielicznej grupy prawników idiotów, których trochę się namnożyło wśród dzieci i wnuków prawniczych rodów.
By dP • DIAGNOSTA od PoRD • Tags: Minister Bieńkowska, Ministerstwo Transportu, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola TDT