Przegrało to WSA we Wrocławiu, to SKO w Wałbrzychu, tamtejsze starostwo i to nasze (?) TDT.
A ja się zastanawiam, czy tymi przegranymi sa tylko wymnienione wyżej istytucje i kontrolne organy . . . .
A nasz Kolega UDS, który walczył latami nic nie przegrał? Ta sprawa nic Go nie kosztowała (nerwów, stresów i pieniędzy)? Ciekawe, co Wy o tym myślicie?
A czy ktokolwiek z urzędników, którzy podjęli błędną decyzję (W TDT lub w Starostwie w Wałbrzychu) straci uprawnienia do wykonywania swojego zawodu na 5 lat?
Bo nasz miły Kolega Selfmademan, który powiadomił mnie o tej sprawie napisał też, cyt.:
„Cześć Błażeju! Może już widziałeś, ale jeśli nie, to poczytaj. Sprawa tego diagnosty toczyła się przez kilka lat. Najciekawsze rzeczy są na ostatniej, siódmej stronie wyroku. To jak promyk słońca (…)”
No cóż, niewątpliwie to wszystko prawda o tym promyku i słońcu . . . A czytając ten przysłany mi wyrok przypomniałem sobie, że o tej sprawie pisałem już 29 sierpnia 2012 r., jako o horrorze i urzędniczej głupocie, ale dla pełnego zrozumienia przeczytajcie to sami: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2012/gdy-padnie-akumulator-to/
Czyżbym Prorokiem był jakowymś?
Bo po przeczytaniu tego wyroku kasacyjnego wyszło (szydło z worka?), żem i znowu rację miał. Chodzi tu o prawomocne orzeczenie NSA nr II GSK 1251/12 w sprawie utraty uprawnienia do wykonywania zawodu UDS-a, które nie tylko przywróciło możliwość wykonywania zawodu naszemu Koledze, ale także przywróciło mu dobre imię i godność. A zasądzona od Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Wałbrzychu na rzecz J M kwota 820 (osiemset dwadzieścia) złotych tytułem kosztów postępowania sądowego była już tylko tą przysłowiową wisienką na torcie.
Ale wiemy już, że przegranym w tej sprawie było więcej osób, nie tylko WSA we Wrocławiu, gdy uchylono zaskarżony wyrok oraz wcześniejsze decyzję I i II instancji.
Przypomnijmy tylko, że sprawa ciągnęła się aż od dnia 20 maja 2011 r., gdy na Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów Diagnostyka Pojazdów J. M. w G. przeprowadzona została przez Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu oraz Transportowy Dozór Techniczny kontrola zgodności wykonywania BT.
Ze sporządzonego protokołu kontroli wynikało między innymi, że skarżący wykonał badanie techniczne pojazdu, które ze względu na niemożność uruchomienia pojazdu (zepsuty akumulator) zostało przerwane. Jednak UDS dokonał wpisu do rejestru i wystawił zaświadczenie o „N” wskazując stosowne usterki. Ponadto w zaświadczeniu wskazano, że jest ono ważne na dojazd do warsztatu naprawczego, zaś termin ważności zezwolenia na używanie pojazdu został określony na dzień 27 maja 2011 r., wyznaczając na ten dzień termin kolejnego OBT.
Decyzją z sierpnia 2011 r. Starosta Wałbrzyski cofnął naszemu Koledze uprawnienia na 5 lat, które posiadał od maja 2005 r.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Wałbrzychu we wrześniu 2011 r. utrzymało w mocy tę błędną i zaskarżoną przez Kolegę UDS-a decyzję organu I instancji. A WSA we Wrocławiu oddalając skargę na powyższą decyzję także błędnie uznał, że stwierdzenie podczas kontroli nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przez UDS-a BT, obliguje do cofnięcia diagnoście przyznanych uprawnień, gdyż ustawodawca użył trybu imperatywnego: „starosta cofa.”
W tej sprawie nie chodziło o kolejne DBT (po uprzednim wykryciu usterki we wcześniejszym OBT) lecz o poprawność wykonanego OBT.
NSA uznał, że skarga kasacyjna zasługuje na uwzględnienie podkreślając, a sformułowane w skardze kasacyjnej zarzuty naruszenia prawa materialnego należy uznać za zasadne.
W ocenie NSA bezpodstawnie przyjęto, że zachowanie UDS-a obligowało organ administracji do cofnięcia uprawnień, w sytuacji gdy skarżący wykonał OBT zgodnie z jego zakresem i sposobem wykonania, do momentu do którego było to obiektywnie możliwe, a następnie odnotował jedynie wykonane czynności w stosownym rejestrze, wystawiając jednocześnie stwierdzające prawdę zaświadczenie „N”, które było zgodne ze stanem faktycznym, a dalsze ewentualne czynności, gdyby były możliwe do wykonania nie wpłynęłyby na ewentualną decyzję skarżącego w zakresie finalnego wyniku tego OBT. UDS nie miał wpływu na zaistniałą w trakcie kontroli sytuację i wykonał wszystkie możliwe do wykonania czynności, które podejmował w dobrej wierze, a przebieg których odnotował zgodnie z prawdą w prowadzonym rejestrze, wystawiając zaświadczenie zgodne z prawdą.
NSA obalił także jako nieprawdziwy zarzut, iż nie jest możliwe miarkowanie konsekwencji o których mowa w art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy PoRD, chociażby przez poprzestanie na wydaniu stosownych zaleceń pokontrolnych.
NSA podniósł, że w niniejszej sprawie – co wymaga podkreślenia! – UDS bez wątpienia przeprowadzając OBT:
a) wykonał to badanie zgodnie z jego zakresem i sposobem wykonania określonym w § 2 ust. 1 rozporządzenia oraz wykazem czynności zawartym w załączniku nr 1 do rozporządzenia aż do takiego etapu tych badań, do którego było to obiektywnie możliwe;
b) wykryte do tego etapu badania usterki były tego rodzaju, iż nie można było wystawić zaświadczenia o pozytywnym wyniku OBT, a jedynym zaświadczeniem jakie można było wydać wskutek ustalenia istnienia tych usterek w badanym pojeździe – to zaświadczenie o negatywnym wyniku badania. Żadne kolejne czynności w ramach tego badania – gdyby były można w praktyce je przeprowadzić – nie spowodowałyby zmiany wyniku badania technicznego;
c) skarżący odnotował w rejestrze tylko wykonane czynności;
d) skarżący wystawił zgodne z prawdą zaświadczenie „N”, które odpowiadało w pełni stwierdzonemu stanowi faktycznemu.
W tej sytuacji NSA podkreślił dalej, że nie można UDS-owi skutecznie zarzucić przeprowadzenia OBT „niezgodnie z określonym zakresem i sposobem wykonania” (art. 84 ust. 3 pkt 1) PoRD, ani wydania zaświadczenia albo dokonania wpisu do DR niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami (art. 84 ust. 3 pkt 2).
Zatem, wbrew błędnemu twierdzeniu wcześniejszych organów (TDT!), zaakceptowanemu niezasadnie przez Sąd I instancji, SKO w Wałbrzychu, i to Starostwo w Wałbrzychu wraz z TDT (kolejna prestiżowa przegrana sądowa!), nie została spełniona żadna z dwóch przesłanek wskazanych przez ustawodawcę w art. 84 ust. 3 PoRD, która uzasadniałaby cofnięcie przez tego Wałbrzyskiego Starostę uprawnień do wykonywania zawodu przez naszego Kolegę UDS-a.
I radośnie pozdrawiam
Dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
P.S.
A na tę chwilę, to tyle. Bo są i inne ciekawostki w tej sprawie. Ale o tem, to potem.
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
mar 12 2014
PRZEGRALI
Przegrali, i ci z Wrocławia, i ci z Wałbrzycha.
Przegrało to WSA we Wrocławiu, to SKO w Wałbrzychu, tamtejsze starostwo i to nasze (?) TDT.
A ja się zastanawiam, czy tymi przegranymi sa tylko wymnienione wyżej istytucje i kontrolne organy . . . .
A nasz Kolega UDS, który walczył latami nic nie przegrał? Ta sprawa nic Go nie kosztowała (nerwów, stresów i pieniędzy)? Ciekawe, co Wy o tym myślicie?
A czy ktokolwiek z urzędników, którzy podjęli błędną decyzję (W TDT lub w Starostwie w Wałbrzychu) straci uprawnienia do wykonywania swojego zawodu na 5 lat?
Bo nasz miły Kolega Selfmademan, który powiadomił mnie o tej sprawie napisał też, cyt.:
„Cześć Błażeju! Może już widziałeś, ale jeśli nie, to poczytaj. Sprawa tego diagnosty toczyła się przez kilka lat. Najciekawsze rzeczy są na ostatniej, siódmej stronie wyroku. To jak promyk słońca (…)”
No cóż, niewątpliwie to wszystko prawda o tym promyku i słońcu . . . A czytając ten przysłany mi wyrok przypomniałem sobie, że o tej sprawie pisałem już 29 sierpnia 2012 r., jako o horrorze i urzędniczej głupocie, ale dla pełnego zrozumienia przeczytajcie to sami: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2012/gdy-padnie-akumulator-to/
Czyżbym Prorokiem był jakowymś?
Bo po przeczytaniu tego wyroku kasacyjnego wyszło (szydło z worka?), żem i znowu rację miał. Chodzi tu o prawomocne orzeczenie NSA nr II GSK 1251/12 w sprawie utraty uprawnienia do wykonywania zawodu UDS-a, które nie tylko przywróciło możliwość wykonywania zawodu naszemu Koledze, ale także przywróciło mu dobre imię i godność. A zasądzona od Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Wałbrzychu na rzecz J M kwota 820 (osiemset dwadzieścia) złotych tytułem kosztów postępowania sądowego była już tylko tą przysłowiową wisienką na torcie.
Ale wiemy już, że przegranym w tej sprawie było więcej osób, nie tylko WSA we Wrocławiu, gdy uchylono zaskarżony wyrok oraz wcześniejsze decyzję I i II instancji.
Przypomnijmy tylko, że sprawa ciągnęła się aż od dnia 20 maja 2011 r., gdy na Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów Diagnostyka Pojazdów J. M. w G. przeprowadzona została przez Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu oraz Transportowy Dozór Techniczny kontrola zgodności wykonywania BT.
Ze sporządzonego protokołu kontroli wynikało między innymi, że skarżący wykonał badanie techniczne pojazdu, które ze względu na niemożność uruchomienia pojazdu (zepsuty akumulator) zostało przerwane. Jednak UDS dokonał wpisu do rejestru i wystawił zaświadczenie o „N” wskazując stosowne usterki. Ponadto w zaświadczeniu wskazano, że jest ono ważne na dojazd do warsztatu naprawczego, zaś termin ważności zezwolenia na używanie pojazdu został określony na dzień 27 maja 2011 r., wyznaczając na ten dzień termin kolejnego OBT.
Decyzją z sierpnia 2011 r. Starosta Wałbrzyski cofnął naszemu Koledze uprawnienia na 5 lat, które posiadał od maja 2005 r.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Wałbrzychu we wrześniu 2011 r. utrzymało w mocy tę błędną i zaskarżoną przez Kolegę UDS-a decyzję organu I instancji. A WSA we Wrocławiu oddalając skargę na powyższą decyzję także błędnie uznał, że stwierdzenie podczas kontroli nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przez UDS-a BT, obliguje do cofnięcia diagnoście przyznanych uprawnień, gdyż ustawodawca użył trybu imperatywnego: „starosta cofa.”
W tej sprawie nie chodziło o kolejne DBT (po uprzednim wykryciu usterki we wcześniejszym OBT) lecz o poprawność wykonanego OBT.
NSA uznał, że skarga kasacyjna zasługuje na uwzględnienie podkreślając, a sformułowane w skardze kasacyjnej zarzuty naruszenia prawa materialnego należy uznać za zasadne.
W ocenie NSA bezpodstawnie przyjęto, że zachowanie UDS-a obligowało organ administracji do cofnięcia uprawnień, w sytuacji gdy skarżący wykonał OBT zgodnie z jego zakresem i sposobem wykonania, do momentu do którego było to obiektywnie możliwe, a następnie odnotował jedynie wykonane czynności w stosownym rejestrze, wystawiając jednocześnie stwierdzające prawdę zaświadczenie „N”, które było zgodne ze stanem faktycznym, a dalsze ewentualne czynności, gdyby były możliwe do wykonania nie wpłynęłyby na ewentualną decyzję skarżącego w zakresie finalnego wyniku tego OBT. UDS nie miał wpływu na zaistniałą w trakcie kontroli sytuację i wykonał wszystkie możliwe do wykonania czynności, które podejmował w dobrej wierze, a przebieg których odnotował zgodnie z prawdą w prowadzonym rejestrze, wystawiając zaświadczenie zgodne z prawdą.
NSA obalił także jako nieprawdziwy zarzut, iż nie jest możliwe miarkowanie konsekwencji o których mowa w art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy PoRD, chociażby przez poprzestanie na wydaniu stosownych zaleceń pokontrolnych.
NSA podniósł, że w niniejszej sprawie – co wymaga podkreślenia! – UDS bez wątpienia przeprowadzając OBT:
a) wykonał to badanie zgodnie z jego zakresem i sposobem wykonania określonym w § 2 ust. 1 rozporządzenia oraz wykazem czynności zawartym w załączniku nr 1 do rozporządzenia aż do takiego etapu tych badań, do którego było to obiektywnie możliwe;
b) wykryte do tego etapu badania usterki były tego rodzaju, iż nie można było wystawić zaświadczenia o pozytywnym wyniku OBT, a jedynym zaświadczeniem jakie można było wydać wskutek ustalenia istnienia tych usterek w badanym pojeździe – to zaświadczenie o negatywnym wyniku badania. Żadne kolejne czynności w ramach tego badania – gdyby były można w praktyce je przeprowadzić – nie spowodowałyby zmiany wyniku badania technicznego;
c) skarżący odnotował w rejestrze tylko wykonane czynności;
d) skarżący wystawił zgodne z prawdą zaświadczenie „N”, które odpowiadało w pełni stwierdzonemu stanowi faktycznemu.
W tej sytuacji NSA podkreślił dalej, że nie można UDS-owi skutecznie zarzucić przeprowadzenia OBT „niezgodnie z określonym zakresem i sposobem wykonania” (art. 84 ust. 3 pkt 1) PoRD, ani wydania zaświadczenia albo dokonania wpisu do DR niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami (art. 84 ust. 3 pkt 2).
Zatem, wbrew błędnemu twierdzeniu wcześniejszych organów (TDT!), zaakceptowanemu niezasadnie przez Sąd I instancji, SKO w Wałbrzychu, i to Starostwo w Wałbrzychu wraz z TDT (kolejna prestiżowa przegrana sądowa!), nie została spełniona żadna z dwóch przesłanek wskazanych przez ustawodawcę w art. 84 ust. 3 PoRD, która uzasadniałaby cofnięcie przez tego Wałbrzyskiego Starostę uprawnień do wykonywania zawodu przez naszego Kolegę UDS-a.
I radośnie pozdrawiam
Dziadek Piotra
– – – – – – – – – – – – –
P.S.
A na tę chwilę, to tyle. Bo są i inne ciekawostki w tej sprawie. Ale o tem, to potem.
By dP • DIAGNOSTA od PoRD • Tags: art. 84 ust. 3 PoRD, BRD, decyzje urzędnicze, NSA, Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), rola starostwa, rola TDT, Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO), wyrok sądu