UKRYTE PREFERENCJE, CZYLI ODPOWIEDŹ NA „PROSTE PYTANIE”

Rate this post

Nasze ukryte preferencje, czyli odpowiedź na „proste pytanie?” zawarte w komentarzu kolejnego Anonima.

Postanowiłem jednak udzielić tej odpowiedzi na pytanie jakiegoś kolejnego (ukrywającego się ze strachu?) Anonima z 5 września 2025 @ 16:19, cyt.:

Czy przepytałeś tych ludzi co chcieli 500 kogo są zwolennikami. Nie możesz odpowiedzieć na proste pytanie?1

Oczywiście, że mogę. Ale niekoniecznie w komentarzu, który jest zbyt krótką formą wypowiedzi.

Nasz „Anonim” domaga się ode mnie prawdy, czyli obiektywnej i szczerej odpowiedzi, choć sam ukrywa się pod nickiem, który ukrywa jego tożsamość, a którym posługują się miliony internetowych – nie tylko polskich – podobnych mondrali. Ta i taka hipokryzja z ukrywaniem własnych preferencji widoczna jest szczególnie wśród zwolenników prawicowych formacji: im bardziej na prawo, tym więcej hipokryzji i kłamstw.

To ciekawe zjawisko było bardzo ładnie widoczne przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w Polsce. Mogliśmy tu obserwować tę tchórzliwość sondażową oraz celową i pokrętną manipulację prawicowych Polaków, co plasuje nas w sferze „cywilizacji wschodu”.

Przypomnę tylko:

  1. co niedawno słusznie napisał w komentarzu jeden z naszych kolegów, że bliżej nam do „kacapów” niż do Niemców.2

  2. tę starą zasadę, która mówi o tym, że:

  • Człowiek należący do Cywilizacji Zachodu mówi co myśli,

  • przedstawiciel cywilizacji wschodu myśli co powiedzieć, aby ukryć prawdę.

Ostatnie wybory prezydenckie w RP pokazały ten ciekawy dla nas efekt „ukrytych preferencji”, typowy dla cywilizacji wschodu. Pisał o tym m.in. Bartłomiej Biskup z UW, który zwrócił uwagę, że część wyborców prawicowych w ankietach nic nie mówiła lub celowo zataiła preferencje, co dopiero zostało uwidocznione przy urnie – jest to klasyczny przykład „hidden electorate”.3

Część prawicowych Polaków zdając sobie sprawę z własnej niegodziwości, ukrywała swoje preferencje wyborcze w sondażach. Na pytania ankieterów odpowiadali, że nie będą głosowali na PiS a także na inne prawicowe formacje. Wielu z nich wstydziło się przyznać, że chcą zaszkodzić Polsce, co najczęściej wynika z ich cech charakterologicznych. Dopiero przy urnach okazało się, że kłamali, bo jednak świadomie głosowali na faszyzujące formacje. Tak więc, ostatecznie poznaliśmy ich po czynach (przy urnie).

W ten sposób zbliżamy się już do bezpośredniej odpowiedzi na pytanie naszego (?) „Anonima” o to, czy cyt.: „ Czy przepytałeś tych ludzi co chcieli 500” zł?

A po co miałem pytać, gdy:

– najprawdopodobniej nie powiedzieliby prawdy, co jest typowe dla zwolenników prawicowych formacji,

– po czynach ich poznaliśmy (nie tylko przy urnach).

Bo za rządów PiS-u, przez całe 8 lat milczeli – nie chcąc zaszkodzić tej formacji. Dopiero po ich przegranej w wyborach nabrali tej specyficznej „odwagi”, której efektem była propozycja 500 zł za standardowe OBT. Chodziło o to, aby wystraszyć społeczeństwo tym poziomem waloryzacji, co miało się przełożyć na odmowę jakiejkolwiek waloryzacji. Zaś PiS była i jest tą jedyną formacją, która oficjalnie i publicznie sprzeciwiła się waloryzacji naszego Cennika BT dla SKP, jeszcze nawet w ’25 r. (cyt.: „nie ma powodów dla podwyższenia opłat …).4

Mam nadzieję, że już wszystko stało się jasne.

Nie słuchamy tego, co prawica mówi (także w mediach), tylko obserwujemy ich realne działania i na podstawie ich działań dokonujemy oceny.

Pozdrawiam wszystkich anonimów świata

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

2 Tu się nigdy nic nie zmieni. Polakom mentalnie bliżej do kacapów niż do Niemców.” – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2025/jest-oznaka-lenia-niechec-do-myslenia/

3 Najrzadziej uwzględnione w oficjalnych prognozach były właśnie ukryte preferencje wyborców prawicowych – a to one mogły zadecydować o zaskakującym wyniku II tury. Zjawisko podobne do tzw. Bradley effect (ukrywanie prawdziwych preferencji przez respondentów) może powodować istotne różnice między deklaracjami a realnym głosowaniem.

Loading