AGRESJA I POZWY DILERÓW BELARUSA W INTERWENCJI POLSATU

Rate this post

Agresja i pozwy dilerów MTZ Bealrus w materiale Interwencji Polsatu. Czyli nowe ciągniki nie do użycia i problem tysięcy rolników w Polsce.

Jak się okazało, na skutek błędnej polityki polskiego państwa, zaś w szczególności MI i DTD (resortu transportu) oraz służby celnej, zakupione przez polskich rolników nowe ciągniki z Białorusi są nie do użycia. Wiemy już, że ten problem dotyczy tysięcy rolników w Polsce, którzy za setki tysięcy zł kupili białoruskie ciągniki rolnicze muszą przestać ich używać. Takie nakazy rozsyłają SKO (Samorządowe Kolegia Odwoławcze). Wszystko przez brak unijnej homologacji.

Ale to dopiero początek, bo w kolejce czekają „am-cary”, „japońce” i inne „kanadyjczyki” sprowadzane spoza UE.

A wszystko to w efekcie faktu, że ciągniki rolnicze sprowadzali dilerzy, którzy wcześniej rejestrowali je na Białorusi, gdzie homologacja nigdy nie była i nie jest potrzebna. Następnie, już jako rzekomo używane, z minimalnym przebiegiem, sprowadzali do Polski i tu bez problemu przerejestrowywali.

Jak wskazuje Autor tej Interwencji Polsatu, reporter Artur Borzęcki, cyt.:

Agresją zareagował na widok dziennikarza Polsatu jeden z dilerów handlujący białoruskimi traktorami „Belarus”. Ciągniki te, nie spełniające norm Unii Europejskiej, kupiło ponad 7 tysięcy rolników w Polsce. I teraz mają kłopoty. Bo SKO żądają ich wyrejestrowania i zezłomowania.

Te ciągniki nie spełniają norm spalin, one nie powinny być w Polsce rejestrowane. Dilerzy zastosowali taki chwyt, że rejestrowali je na siebie na Białorusi i przywozili do Polski jako używane.

  • Starostwu przekazywano, że są to ciągniki używane, z przebiegiem niewielkim,

  • a rolnikowi, że są to nówki.”

Aktualnie rolnikom, którzy kupili takiego Belarusa przychodzi teraz wyrok SKO z nakazem wyrejestrowania ciągników.

To oszustwo polegało na tym, że te wszystkie traktory przyjeżdżały do nas z rejestracją białoruską. Diler trudniący się tym przestępstwem (najczęściej przy bierności polskich urzędów i służb) przerejestrowywał je u nas na polskie numery. W ten sposób łatwiej było je sprzedawać.

Ten przestępczy proceder trwał szereg długich lat, nim niektórzy polscy urzędnicy oraz Prokuratorzy obudzili się z letargu. Dzięki temu nieuczciwości w działaniach dilerów sprzedających traktory z Białousi dopatrzyło się także SKO.

Ale my znamy tę prawdę o tym, kto zainicjował ten proces naprawy patologicznych praktyk dilerów oraz kto spowodował, że wreszcie do SKO zaczęły wpływać stosowne wnioski Prokuratorów. I musimy pamiętać, że nie była to żadna z naszych branżowych organizacji (sic!)!

Do tej pory wydaliśmy ponad 1200 decyzji stwierdzających nieważność.

Prokuratura stwierdziła, że decyzje rejestracji zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa – informuje Wiesław Podhorodecki, prezes SKO w Białystoku.”

Rolnicy już wiedzą o tym, że nabyli od dilerów traktor z Białorusi, który ma wadę prawną, o czym informuje dość szeroko Autor tego materiału. Podkreśla on jednocześnie, że dilerzy nie informowali rolników o tym, że sprzedawane przez nich traktory posiadają „wadę prawną”. Na tym właśnie polegał także mechanizm tego oszustwa.

Trudno też się nie zgodzić z tym twierdzeniem, że cyt.:

– W tym wyroku jest napisane, że ciągnik należy wyrejestrować i zezłomować. Rolników nie stać na taki gest. Winę ponoszą dilerzy dlatego, że działali świadomie i z premedytacją.

Urzędnicy starostwa też powinni to wychwycić, bo jak się rejestruje ciągniki, to ma on zapisany przebieg, który powinien dać do myślenia – komentuje Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.”

WK/starostwa bronią się twierdząc, że to nie ich wina, bo ministerialna interpretacja obowiązującego prawa odbiegała od treści wyroku NSA w tej sprawie z dnia 4 grudnia 2024 r. Zapewne nieco (?) niespodziewanym dla tych urzędników okazało się, że cyt.:

„… niektórzy dilerzy od starostw żądają odszkodowań, że te rejestrowały ciągniki, mimo że nie powinny.”

Przypomnijmy więc, także za Autorem tego interwencyjnego artykułu, że choć proceder sprzedaży nowych białoruskich traktorów kwitł bez przeszkód przez ostatnie lata, to ciągników rolniczych bez unijnej homologacji w Polsce nie można rejestrować od 2016 roku.

Wielu rolników z tego tytułu czuje uzasadnioną złość. Bo jest prawdą, że skoro nie można było Belarusa wwieść do kraju, to od razu powinna być blokad na granicy. Gdzie były służby celne, czy ktoś wreszcie odpowie za ten skandal?

Jednym z oszukanych jest też wójt gminy Michów koło Lublina. Traktor za około 120 tysięcy złotych kupiła gmina i wykorzystuje do prac komunalnych (sic!)!

Kilka firm sprzedających białoruskie ciągniki zlikwidowało już swój biznes. Autor Artykułu informuje, cyt.:

Odwiedziliśmy z kamerami dilerów na Podlasiu i Lubelszczyźnie, którzy jeszcze funkcjonują.

– Sprzedawaliście traktory, a teraz rolnicy mają problemy.

– A jaka to nasza wina? Niech się państwo zajmie tym co trzeba, to nie będzie problemów, wszyscy sprzedawali. To jaka to wina? Sprzedaż była tyle lat, urzędy rejestrowały, było odgórne zezwolenie państwa. Szuka pan dziury w całym, one są zarejestrowane niech pan idzie do wydziałów komunikacji, które je zarejestrowały. Panie weź pan tę kamerę, wszedłeś na mój teren (popychanie) wyp… stąd. Dzwoń do komendanta, pajace.”

(…).

– Na koniec lutego, jak był dostęp do informacji publicznej białostockiego SKO, było już 10 spraw prawomocnych , bo ktoś przegapił odwołanie i z mocy one są wyrejestrowane. Gdyby ta sprawa wyszła w 2016 czy 2017 roku, to sprawa dotyczyłaby kilkuset rolników, a nie 7 tysięcy – komentuje rolnik, Jan Ogił.”

. . . . . . . . . .

Artur Borzęcki – reporter

08.05.2025 Aktualizacja: 9 maja 2025 r.

– – – – – – – – –

źródło: https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2025-05-08/nowe-ciagniki-nie-do-uzycia-problem-tysiecy-rolnikow-w-polsce/

Przytaczając Wam obszerne fragmenty tego artykułu chciałem Wam zwrócić uwagę na ten właśnie fakt, że te Belarusy to zaledwie początek drogi do praworządności w naszej branży. Ja wiem, że wielu z Was nie rozumie tej zmiany, albowiem zaufaliście . . . . . – a to urzędnikom Waszego WK/starostwa, a to urzędnikom TDT, DTD, MI, a to liderom naszych organizacji.

No cóż, przykro mi, że oni nadużyli Waszego zaufania i niektórzy nadal nas oszukują. Przykre tym bardziej, że biorą w tym także udział nasze niektóre branżowe organizacje, które dość biernie przyglądają się temu procederowi od wielu lat.

Ale weźcie pod uwagę też i ten fakt, że nikt nigdy nie pozbawił Was możliwości samodzielnego myślenia.

Pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Loading