A Barack Obama jeździł złomem!

Rate this post
A Barack Obama jeździł złomem, nie tylko przed domem!
21/04/2011 21:48:16
Już minął rok – z okładem, gdy na TVN leciał program o parze prezydenckiej Obamów. Usłyszeli tam wszyscy oglądający, młodzi i starzy, że (o zgrozo) za młodu obecny prezydent USA jeździł takim złomem, że – jak twierdzi Pierwsza Dama USA, a wówczas jeszcze narzeczona – „przez dziury w podłodze widać było jezdnię” (!).

To skandal oczywisty, że nie podano natychmiast informacji, którzy diagności (z imienia i nazwiska) dopuścili taki pojazd do ruchu, gdzie były stosowne organa nadzoru nad ruchem drogowym (Wydział Komunikacji i TDT – oczywiście tamtejszy, merykański), co na to miejscowy szeryf z gwiazdą i coltami po bokach (czyli straż miejska), i gdzie był w tym czasie ITD (ichny oczywiście, kombojski).

Ta ich amerykańska wolność jest jakaś taka arogancka, drażniąca i denerwująca. I jak oni mogli coś takiego podać do publicznej wiadomości, to niewychowawcze. Czuję się tak, jakbym dostał prztyczka w nos, bo przecież sam Prezydent USA kiedyś jeździł złomem . !. !. . .

I co?

I. . . – NIC. .!

My jesteśmy administratorami-regulatorami i od urodzenia nie wolno nam eksperymentować – wszystko ma być ostatecznie wcześniej ustalone, od początku do końca, po niemiecku, nie po amerykańsku.
To nic, że ktoś tam, gdzieś tam, jeździ czymś tam. U nas taki numer nie przejdzie, bo my najpierw musimy to uregulować bez próby sprawdzenia:

  • co to jest;
  • jak to jeździ i z jakim skutkiem;
  • i jak to jest, że inni gdzieś tam to eksploatują bez problemów;

bo co nas to obchodzi „nasza chata skraja”; bo jeśli już, to my som „naród wybrany” i wiemy lepiej.

Tak było z pierwszymi przeglądami zagranicznymi, do czasu tupnięcia nogą przez UE i pogrożenia palcem, jak dzieciom. Teraz mamy tylko OBT, czyli „okresowe”.

Podobnie z anglikami i na nic zdają się argumenty, że przecież nawet nasze TIR-y jeżdżą po Wyspach, choć kierownice mają po tej „nikczemnej” stronie i świat się nie wali.

Jesteśmy tak zarozumiali i zadufani w sobie, że nie przyjmujemy do wiadomości, iż większość całego świata jeździ z kierownicą po tej nieprawomyślnej stronie, że to my jesteśmy odmieńcami, gdyż pierwotnie ruch był lewostronny. A ponadto „angliki” są normalne dla większości świata (w aspekcie ludnościowym)!

Przyjąłem, tak jak normalnym jest na całym prawie świecie, że ludzie mniej zamożni (jak kiedyś Barack O.) jeżdżą pojazdami w gorszym stanie technicznym i nie może to powodować rwania włosów z głowy, bo nie ma tu automatycznego przełożenia na wzrost wypadkowości – NIE MA! Z tego powodu w naszym kraju nie ma zagrożenia dla BRD.

Normalni ludzie mając pojazd w gorszym stanie technicznym (np. dziury w podłodze jak Barack O.) jeżdżą wolniej i uważniej. Nie słyszałem o naukowych badaniach, z których by wynikało, że ilość wypadków jest wprost proporcjonalna np. do wieku pojazdu, który może być miernikiem stanu technicznego. Jednak to, że powyższe przyjąłem do wiadomości nie oznacza przecież, że przymykam oczy na każdy złom.

Trochę tacy jesteśmy, że we wszystkim staramy się być najpierw na „nie” jak dzieci lub gderliwa, stara żona. Przypadkowo widziałem jak świetnie radził sobie z odśnieżaniem dojazdów do wiejskich chałup quad z pługiem i jak świetnie mu szło po chodniku, którego wcale nie niszczył! Zadałem sobie wówczas pytanie, a czemu nie, gdy to się sprawdza!

Kto namnożył te przepisy i o co tyle hałasu na naszych forach? Czemu nie zaprząc go dla naszego dobra? Bo artykuły, rozporządzenia, zarządzenia i prawo … (?), które sami zapisaliśmy i to na swoją szkodę? Chyba powoduje nami zazdrość, że sami nie wymyśliliśmy quada!

Taka to właśnie ta nasza dziecinada!

A kto chce być jak zdrowa ryba (potrafi płynąć pod prąd) niech powtarza za mną, i to głośno: „Ja chcę quada i trochę luzu jak miał Obama, kto jest ze mną!
My chcemy quada i trochę luzu jak miał Obama, kto jest z nami!
My chcemy quada i trochę administracyjno-prawnego luzu, . . . .

I tak zdrowo krzycząc zostawia Was
dziadek Piotra


P.S.
„Kawałek” ten leciał już w internecie 19 stycznia 2010 r., ale się nic nie zestarzał, więc go pod nasz dach przeniosłem …

Loading