Bardzo mnie to ciekawi, a Was?

Zbliża się organizowana przez PISKP kolejna konferencja w Zakopanem. Szkoda, że niektórych z nas tam nie będzie. Prozaiczna sprawa – znaczny koszt, nie do udźwignięcia dla przeciętnego UDS-a.

Chyba, że jest jednocześnie właścicielem SKP, ale wówczas nie jest już jednym z nas.. Ponadto, kto nas zastąpi na ścieżce diagnostycznej w trakcie trwania konferencji? Diagnosta „mały, ale przedsiębiorczy”, czyli „martwa duszyczka”?

On, ta „martwa duszyczka” jest od zarabiania pieniędzy, a nie od pracy. Więc możemy przyjąć, że nas – normalnych UDS-ów – tam nie będzie. Staje więc ciekawy problem, czy ci „inni” diagności samochodowi, którzy tam będą, to może coś wreszcie załatwią dla naszego środowiska (?).

Nie trasę nadziei, ale wątpię (ilekroć wątpię, tylekroć staję się człowiekiem – chyba Terencjusz). Wątpię, gdyż właściciele SKP mają zbyt wiele do stracenia i ze strachu o swoje małe i biedne status quo nie będą akcentowali twardego stanowiska.

Jedynym środowiskiem, które jest w stanie załatwić kilka cennych postulatów dla naszej branży są ci, których nie będzie w tym czasie na tej konferencji, czyli diagności samochodowi zorganizowanie w nasze własne stowarzyszenie lub związek zawodowy – bo my nie mamy tyle do stracenia co oni!

Pisząc to nie tracę nadziei, że jednak się myliłem, ale czas pokaże….

pozdrawia

dziadek Piotra