Dziwne zdziwienie klienta

Rate this post
Dziwne zdziwienie klienta, a i ja zdziwiony, żem „baran”
27/03/2011 20:03:04
Dziwne zdziwienie klienta…

A i ja zdziwiony, żem może „baran”?
A jeśli nie ja „baran”, to kto?

Bo przyjechał na OBT taki zdawałoby się normalny klient…W średnim wieku, spokojny i zrównoważony. Tylko ten kolczyk w uchu . . .
Samochód całkiem, całkiem… Gdy pobrałem 98 zł i wręczyłem mu do ręki zaświadczenie o „negacie1„, jakby oniemiał…(!) Surprised

Widząc jego zdziwienie w oczach wyjaśniłem mu rzeczowo, że częściowo rozerwana tabliczka znamionowa, ze znacznym ubytkiem i przez to nieczytelna powoduje, że musi udać się do WK2 po skierowanie na nabicie zastępczej TZ3.

Gdy wydawało mi się, że klient już wszystko zrozumiał i przełamaliśmy tzw. „lody”, podnisłem swój ciężki tyłek chcąc go odprowadzić do jego samochodu i następnie podnieść bramę wyjazdową, żeby go wypuścić z SKP4.

I wtedy stało się! On wybuchł!Yell
Jak to – krzyczał. Przecież z taką tabliczką przyjeżdżam na OBT od 8 lat, od czasu sprowadzenia go z Niemiec i zawsze było dobrze! Nadal krzyczał i machał rękoma jak furiat jakiś powtarzając w kółko to samo.

Wystraszyłem się z lekka jego nagłej reakcji . . .
Powiedziałem mu więc najspokojniej jak mogłem, że to co mówi nie jest możliwe. Że musiał on lub ten, któremu udostępnił swój samochód uszkodzić TZ przez nieuwagę.

Mówiłem mu dalej, że to żaden problem, bo pojedzie tylko do WK, gdzie dadzą mu skierowanie. Potem „parę groszy” za zastępczą TZ na jakiejś SKP i znów tylko „parę groszy” do zapłaty i już będzie miał wpis w DR….

Wsiadł do swojego samochodu i patrząc na mnie jak na idiotę – był wyrażnie zdziwiony Exciting– powiedział do mnie (moim zdaniem zbyt głośno) cyt.: „baran, no baran!”. Wyjechał z piskiem opon i o mały włos nie zahaczył przy tym dachem swojego samochodu o otwieraną do góry bramę.

W pierwszej chwili pomyślałem: ja baran, jak to? Przecież to on ma kolczyk w uchu – zgodnie z wytycznymi UE w sprawie howu bydła.

Ale potem przyszła refleksja….
A jeśli to prawda, co mówił klient? Bo, niby czemu był taki zdziwiony moją decyzją o negacie… (?!). Nikt go wcześniej nawet nie poinstruował, że z taką TZ to (…)?

A może klient był całkiem normalny, tylko ten z kolegów UDS5-ów, którzy przez lata podbijali mu DR6 nie całkiem…?

No bo czymżesz ja zasłużyłem na miano „baran”, no czym . . .
I dlaczego znowu ja . . .
Pozdrawia
z lekka zniesmaczony
dziadek Piotra,
do tego nadal zdziwiony.


Dla „obcych”:

1      „negat”, czyli zamiast wpisu w DR dostał zaświadczenie o negatywnym badaniu technicznym pojazdu.
2      WK, czyli Wydział Komunikacji (tradycyjnie w miejscu zamieszkania klienta), który za parę chwil nie będzie miał co robić, bo wszystkie kompetencje przekaże TDT.
3      TZ, czyli Tabliczka Znamionowa z danymi technicznymi pojazdu, w tym wypadku tzw. zastępcza.
4      SKP, czyli Stacja Kontroli Pojazdów (podstawowa lub okręgowa).
5      UDS, to Uprawniony Diagnosta Samochodowy, czyli po zdaniu państwowego egzaminu na razie przed TDT, a za jakiś czas przed komisją SDS.
6      DR, czyli dowód rejestracyjny pojazdu.


Loading