kwi 24 2015
TO I OWO
To i owo, zawsze branżowo.
I. Koledzy dzwonią.
Zadzwonił nasz Kolega z drugiego końca Polski pytając, czy zostanie przyjęty do naszego SITK „Zagłębia Miedziowego” w Legnicy w sytuacji, gdy jest w OSDS-ie . . . .
Zrozumiałem, że argumentem koronnym jest ten fakt, że u nas w Legnicy coś się robi, np. coroczna Konferencja Transportowa, a teraz Konkurs na najlepszego insp. UDS-a (Mistrz Diagnostyki). W innych organizacjach tylko płacz nad „tumiwisizmem” tzw. milczącej większości.
Oczywiście, że musiałem zasygnalizować, że:
– dla naszego dzwoniącego Kolegi istnieje niebezpieczeństwo spychania go na margines życia organizacyjnego w OSDS,
– nasz Oddział SITK jest otwarty dla wszystkich chętnych, niezależnie od miejsca zamieszkania i niezależnie od wcześniejszej przynależności, o czym już kiedyś pisałem.
A jedynym warunkiem jest wypełnienie deklaracji i wpłacenie składki członkowskiej, więc aktywnych zapraszamy i gwarantujemy . . . . – tylko pracę, pracę i pracę oraz nieco intelektualnego wysiłku przy planowaniu nowych inicjatyw.
II. Zbliża się nasz Konkurs na Mistrza Diagnostyki (tytuł przyjęty za miesięcznikiem Nowoczesny Warsztat).
Już w środę kolejne posiedzenie organizacyjne w sprawie Konferencji Transportowej i pierwszej edycji konkursu na Mistrza Diagnostyki (najlepszy ins. UDS).
Ostatni szlif otrzymuje „Regulamin Konkursu”. Jeśli ktoś jest zainteresowany pracą nad jego udoskonaleniem, to jeszcze mogę wysłać jego roboczą wersję. Proszę tylko o kontakt.
III. „Tumiwisizm” Zarządu OSDS i nasza tzw. „milcząca większość”.
Zauważyłem, że wielu z naszych Kolegów popełnia dość istotny błąd polegający na przyjęciu takiego założenia, że wszyscy czytają wszystkie nasze branżowe fora/strony internetowe. Otóż, nie jest to prawdą! Bo liczba członków internetowej społeczności stale rośnie, ale nie obejmuje całego naszego UDS-owego środowiska. Różne obowiązki w pracy, potem obowiązki domowe i czas na spanie, by rano od nowa….
Więc wyzywanie naszych Kolegów nie korzystających z internetu od takich, którym „wszystko wisi” (patrz „tumiwisizm”, nie tylko na forum OSDS), jest nieporozumieniem.
Już bardzo dawno temu, przed trzema laty sygnalizowałem, że niektórzy nasi Koledzy nie mają nawet dostępu do kompa w pracy, bo pracują tylko na ścieżce, zaś obsługa biurowa (kasa, stemple, zaświadczenia) należy do właścicieli danej SKP.
Wielu naszych Kolegów nawet nie wie o istnieniu naszych stron w internecie, więc skąd mają wiedzieć o naszych organizacjach.
Jeśli możemy tu mówić o „tumiwisizmie” to tylko i wyłącznie ze strony Zarządu OSDS, któremu nie chciało się dotrzeć do tej tzw. „milczącej większości”.
I zauważcie, że nawet Prezydent Komorowski wsiadł do wyborczego busa i jeździ po Polsce walcząc o tzw. „milczącą większość”, przekonując niezdecydowanych. Czyżby nasi (królowie branży?) czuli się lepsi i ważniejsi od Prezydenta RP?
Podobnie robi to także każdego roku p. Grzegorz Krzemieniecki walcząc o swój (?) ogólnopolski rynek i Prezes Turek z PISKP, objeżdżając wybrane miasta w Polsce, już nie mówiąc/pisząc o Prezesie Sosnowskim. To jest tym bardziej istotne, że zbliżają się wybory. I jeśli PISKP ma jeszcze szanse zdobyć do swojego Walnego te 10 procent udziału w rynku, to nasz OSDS już chyba nie, chociaż w nazwie ma „ogólnopolskie”, o co sam Waldek W. najmocniej zabiegał. Więc teraz pozycja wiecznie „siedzącego na tronie w laurowej koronie” powinna teoretycznie już tylko doskwierać. Ale, jak wiemy, są różne typy „królewskich” osobistości/osobowości/osobliwości.
i tradycyjnie
weekendowo pozdrawiam
dziadek Piotra
24 kwietnia 2015 @ 11:27
„…Zrozumiałem, że argumentem koronnym jest ten fakt, że nas w Legnicy coś się robi, np. coroczna Konferencja Transportowa, a teraz Konkurs na najlepszego insp. UDS-a (Mistrz Diagnostyki). W innych organizacjach tylko płacz nad „tumiwisizmem” tzw. milczącej większości.”
– oprócz pracy tzw. „KO” autor wraz z organizacją, którą to tak wysławia i głosi dobre jej imię oraz jaki to wkład, trud i znój wnosi do poprawy stanu prawnego w pracy diagnostów może przytoczyć jakieś konkretne przykłady? Czy autor zdaje sobie sprawę do pogłębienia polaryzacji i tak już rozproszonego środowiska? A może o to chodzi?
„– dla naszego dzwoniącego Kolegi istnieje niebezpieczeństwo spychania go na margines życia organizacyjnego w OSDS,” włos na głowie się jeży czytając tego typu bzdury…
„Więc wyzywanie naszych Kolegów nie korzystających z internetu od takich, którym „wszystko wisi” (patrz „tumiwisizm”, nie tylko na forum OSDS), jest nieporozumieniem.” to nie są wyzwiska jedynie nazywanie stanu rzeczy panującego w naszej branży. Proszę spojrzeć na ilość osób zalogowanych na forach związanych z badaniami technicznymi pojazdów oraz dystrybucją oprogramowania i porównać z aktywnością w życiu tych for. Jeżeli chcemy przeprowadzić jakąkolwiek analizę przeprowadźmy ją rzetelnie, wyciągnijmy wnioski ale wnioski obiektywne, a nie dokonujmy publicznego linczu na aktywnych, tych co piętnują i wskazują bierność.
„Już bardzo dawno temu, przed trzema laty sygnalizowałem, że niektórzy nasi Koledzy nie mają nawet dostępu do kompa w pracy, bo pracują tylko na ścieżce, zaś obsługa biurowa (kasa, stemple, zaświadczenia) należy do właścicieli danej SKP.” mam nadzieję, że autor zgłosił doniesienie do prokuratury, nadzoru doniesienia o możliwości popełnienia czynu zabronionego, a już na pewno nieprawidłowościach bowiem w myśl obowiązujących aktów prawnych to:
„4. Po zakończeniu przeprowadzania badania technicznego pojazdu uprawniony diagnosta niezwłocznie dokonuje wpisu o wyniku tego badania do rejestru badań technicznych pojazdów, zwanego dalej „rejestrem”, a także dokonuje wpisu do dowodu rejestracyjnego pojazdu albo wystawia zaświadczenie z badania technicznego pojazdu.”;
2. W przypadku gdy w pojeździe stwierdzono usterki istotne, uprawniony diagnosta zamieszcza wpis o nich w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu i określa wynik badania technicznego jako negatywny. Uprawniony diagnosta informuje posiadacza pojazdu o konieczności przeprowadzenia badania technicznego pojazdu, o którym mowa w ust. 6.
3. W przypadku gdy w pojeździe stwierdzono usterki stwarzające zagrożenie, uprawniony diagnosta zamieszcza wpis nich w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu i określa wynik badania technicznego jako negatywny. Uprawniony diagnosta zatrzymuje dowód rejestracyjny i w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu dokonuje wpisu „zatrzymano dowód rejestracyjny nr …”, z zastrzeżeniem ust. 5. Przepis § 5 ust. 7 stosuje się odpowiednio.
4. W przypadku gdy wynik badania technicznego, o którym mowa w art. 81 ust. 3 ustawy, jest negatywny, uprawniony diagnosta, wystawiając zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu z wynikiem negatywnym, po
stwierdzeniu, że usterki stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego lub środowiska lub cechy identyfikacyjne pojazdu są niezgodne z danymi zawartymi w dowodzie rejestracyjnym lub odpowiadającym mu dokumencie, zwraca dowód rejestracyjny posiadaczowi pojazdu.”
podstawa: Dz.U. 2012 poz. 996
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20120000996
Nie ma tu mowy o Pani Zosi, Krysi jakiejś obsłudze biurowej, a o uprawnionym diagnoście!!!!
„Jeśli możemy tu mówić o „tumiwisizmie” to tylko i wyłącznie ze strony Zarządu OSDS, któremu nie chciało się dotrzeć do tej tzw. „milczącej większości”.” biorąc pod uwagę powyższą oraz wcześniejsze wypowiedzi autora tekstu (https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/czas-na-zmiany/ ), skądinąd byłego członka zarządu czy nie chodzi tu o ponowny „skok na stołek”?
„Podobnie robi to także każego roku Prezes Turek z PISKP, objeżdżając wybrane miasta w Polsce. To jest tym bardziej istotne, że zbliżają się wybory. I jeśli PISKP ma jeszcze szanse zdobyć do swojego Walnego te 10 procent udziału w rynku, to nasz OSDS już chyba nie.” jaki procent rynku zdobył autor w trakcie trwania swojej kadencji?
24 kwietnia 2015 @ 22:03
Witam.
Wierząc w dobre intencje Kolegi „Biker100” postanowiłem jeszcze raz, w miarę na spokojnie i wychodząc z założenia, że Prawda sama się obroni, dlatego ma dydaktyczne znaczenie i żadnej sprawie nie szkodzi.
I tym razem spróbuję już tylko merytorycznie.
„– Czy autor zdaje sobie sprawę do pogłębienia polaryzacji i tak już rozproszonego środowiska? A może o to chodzi?”
Chodzi o prawdę, bo „tylko prawda nas ...” (JPII).
Więc prawda jest najważniejsza. A to, czy to pogłębi polaryzację środowiska, czy też nie, to ma drugorzędne znaczenie. Nie ukrywam wcale i nigdy nie ukrywałem, że wraz z usunięciem mnie z OSDS-u działania zarządu są błędne i szkodliwe dla całego naszego środowiska. I mam prawo pisać na ten temat i mam prawo oczekiwać, że niezależnie od tego, co ja piszę na ten temat, to PT Czytelnicy sami osądzą po czyjej stronie jest racja (Prawda).
„Proszę spojrzeć na ilość osób zalogowanych na forach związanych z badaniami technicznymi pojazdów oraz dystrybucją oprogramowania i porównać z aktywnością w życiu tych for. Jeżeli chcemy przeprowadzić jakąkolwiek analizę przeprowadźmy ją rzetelnie, wyciągnijmy wnioski ale wnioski obiektywne, a nie dokonujmy publicznego linczu na aktywnych, tych co piętnują i wskazują bierność.”
Więc poproszę o taką analizę, a mianowicie, jaki to procent uczestników branżowych forów jest pracobiorcami i insp. UDS-ami (tylko i wyłącznie), a ilu właścicielami SKP. Moim zdaniem większość dyskusji na naszych forach zdominowały osoby, które nie są pracobiorcami na SKP, bo większość naszych Kolegów nie ma czasu na takie długie dysputy, kłótnie i dywagacje, bo ciężko pracują (ewentualnie po znalezieniu potrzebnych im informacji . . . – wylogowują się).
Ja na nikim nie dokonuję linczu (proszę nie przeceniać moich możliwości), ja tylko staram się – nieraz nieudolnie – opisywać naszą siermiężną rzeczywistość, w miarę merytorycznie. I przypomnę tylko, że prosiłem o przeniesienie akcentów (mniej winy Kolegów z tzw. „milczącej większości”, a więcej winy tych, co nieumiejętnie prowadzą nasze organizacje. I mam prawo do takiej oceny naszej branżowej sytuacji.
„…mam nadzieję, że autor zgłosił doniesienie do prokuratury, nadzoru doniesienia o możliwości popełnienia czynu zabronionego, a już na pewno nieprawidłowościach bowiem . . . „
Nigdzie nie zgłosiłem, bo moją misją jest pisanie, a nie donoszenie komukolwiek. Ponadto donosić nie trzeba, bo WK mają na ten temat ugruntowaną od wielu lat wiedzę, a organa ścigania zaangażowane w podobną sprawę osadziły wówczas naszego najstarszego Kolegę w Polsce, a właścicielowi nic się nie stało, bo przepisał swoją SKP na tzw. „śwagra” przy współudziale WK i TDT. Pisałem na ten temat już przed trzema laty. I do dziś nadzór WK wie o niespotykanej rotacji na tej (i podobnych) SKP. Więc to prawda i tylko prawda, że cyt. „Nie ma tu mowy o Pani Zosi, Krysi jakiejś obsłudze biurowej, a o uprawnionym diagnoście!!!!”
„… biorąc pod uwagę powyższą oraz wcześniejsze wypowiedzi autora tekstu (https://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/czas-na-zmiany/ ), skądinąd byłego członka zarządu czy nie chodzi tu o ponowny „skok na stołek”?
Mam nadzieję, że tu nie zachodzi przysłowiowy przypadek, że „głodnemu chleb na myśli”. Bo chodzi o merytoryczną diagnozę obecnego stanu, aby następnie zwrócić się ku przyszłości eliminując popełnione wcześniej błędy. Ponadto, nie będąc członkiem OSDS nie mogę kandydować na jakiekolwiek funkcje w organizacji. Więc proszę nie siać (…) i . . . – spróbujmy już może wreszcie merytorycznie.
”… jaki procent rynku zdobył autor w trakcie trwania swojej kadencji?” – może niech na to odpowie lepiej obecny Zarząd, bo mi nikt nie uwierzy (1 rok działalności SDS i ponad 50 czł.). 3 lata działalności obecnego zarządu OSDS i . . . (50czł. /rok x 3 lata = 150 członków?). Nawet, jeśli tak jest, to eliminując błędy, które popełnia się zawsze na samym początku działalności (a na początku był nasz SDS), to wynik obecnego Zarządu powinien być większy niż te 150 członków.
Ale spróbujmy merytorycznie, czyli wróćmy do pytania, na ilu to spotkaniach w terenie było tych trzech naszych członków Zarządu OSDS – nawet licząc ich razem. Bo prawda obroni się sama, gdy odniesiemy to do ilości ubiegłorocznych spotkań z „milczącą większością” przez Prezesa PISKP, przez p. G. Krzemienieckiego, itp., itd., et’cetera.
A przecież, to nie chodzi tylko o tę „milczącą większość”, czy też o uzgodnioną z Waldkiem i Piotrem tradycję corocznych spotkań w Leszczynku, czego zaniechali (…?). Chodzi o tych Kolegów, którzy są zainteresowani przynależnością do OSDS-u i mają zwykłą i prozaiczną ochotę na osobistą rozmowę w tym zakresie, na popatrzenie sobie w twarz i na osobistą wymianę poglądów o tym, co trzeba zrobić w pierwszej kolejności dla naszego środowiska.
Chodzi także o nasze wcześniejsze plany utworzenia oddziałów w miastach wojewódzkich (jak to robi PISKP), o osobisty kontakt z dotychczasowymi członkami OSDS-u, itd., itp., et’cetera.
Ale czemu ja udzielam tych porad o tym, jak to się robi (i to za darmo!)?
I serdecznie pozdrawiam wszystkich Interlokutorów
dP
24 kwietnia 2015 @ 22:18
… Jeśli możemy tu mówić o „tumiwisizmie” to tylko i wyłącznie ze strony Zarządu OSDS, któremu nie chciało się dotrzeć do tej tzw. „milczącej większości”. …
Uważam, że są to zbyt krzywdzące słowa pod adresem Zarządu OSDS-u. Warto odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie. W jaki sposób Zarząd jest motywowany do działania przez nasze środowisko? Ilu z nas diagnostów zrzeszonych, czy też nie zrzeszonych kieruje swoje uwagi i propozycje kierunków działań do Zarządu nie mówiąc już o swoim osobistym akcesie w działalność stowarzyszenia? Ile trzeba jeszcze Zarządowi osiągnąć by stowarzyszenie reprezentujące diagnostów było postrzegane w właściwy sposób ? Cóż tak naprawdę jest potrzebne OSDS-wi ? Sugerowany wzrost liczby członków czekających na mannę z nieba ? Ilu to z nas diagnostów stoi z boku i biernie przypatruje się jak grupka zapaleńców stara się zmienić błędne zapisy obowiązujących na przepisów ? Krytykować innych potrafi każdy, ale nie każdy potrafi poświęcić swój czas dla innych jak to czyni zarówno Waldek, jak i Darek – członkowie Zarządu jedynego na obecną chwilę stowarzyszenia reprezentującego nasze diagnostyczne środowisko. Nie dostrzegam z ich strony „tumiwisizmu”, wręcz przeciwnie ! Panowie diagności chyba już najwyższy czas na przebudzenie!
25 kwietnia 2015 @ 08:23
Koledzy, znowu źle położony akcent, np. cyt.: „Panowie diagności, chyba już najwyższy czas na przebudzenie!”
Taki apel ma sens, pod warunkiem, że dotrze do wszystkich 10.000 insp. UDS-ów w Polsce. A na to nie ma żadnych szans w takim przypadku, bo większość z tego naszego gremium nie przeczyta tego apelu!
Więc trzeba do naszych Kolegów dotrzeć w inny sposób niż tylko przez internet.
I oczywiście, że chyba ponownie popełniłem błąd nazywając ich „milczącą większością”, bo jestem przekonany, że Oni mają nam jednak coś do powiedzenia. Trzeba tylko (i należy) dotrzeć do nich w inny sposób.
dP
27 kwietnia 2015 @ 07:22
skuteczność to marzenie
27 kwietnia 2015 @ 21:04
Cyt. „skuteczność, to marzenie”.
Na początku trochę mi było przykro z faktu, że ktoś może moje środowiskowe i zawodowe inicjatywy postrzegać wyłącznie w kategoriach niespełnionego marzenia. Ale zaraz pomyślałem, że są sprawy, o których:
1. faktycznie można jedynie pomarzyć (np. zostać prezydentem USA) oraz są sprawy, gdzie
2. marzenia przekuwa się w czyn (np. opinia RPO o naszym prawie).
Oczywiście, że jestem zwolennikiem tej drugiej kategorii, bo mamy na to dowody, że można. Wystarczyło, że kiedyś, ktoś, zechciał napisać do kogoś coś. Teraz należy zrobić kolejne kroki w tym samym kierunku i okaże się za jakiś czas, że nasze PoRD można jednak zmienić. W tym znaczeniu metoda „drobnych kroków”, o których pisał Kolega „Biker100” ma swoje uzasadnienie.
Jestem jednak przekonany, że równolegle z tą metodą można stosować dodatkowo i inne środki nacisku (np. bardziej energiczne/agresywne), ukierunkowane na ucywilizowanie naszego statusu zawodowego.
Niewątpliwie, trochę to zależy od osobistego temperamentu Kolegów, którzy chcą w tej sprawie włączyć się do działań.
Ale jest jeszcze tyle do zrobienia, że dla ewentualnych chętnych jest miejsce do wsparcia tych dwóch kierunków równolegle. Ci mniej temperamentni mogą pójść za Kolegą „Biker100” i drobnymi kroczkami wspierać Jego inicjatywy, a ci bardziej temperamentni mogą wspierać działania bardziej energiczne – jedno drugiemu nie wadzi. A suma takich działań może okazać się efektowna i imponująca.
pozdrawiam
dP