Nocleg Pod Łabskim Szczytem zapamiętam. I nie dlatego, że tylko 35 zł z pościelą. Albowiem (niespodziewanie?) o godzinie 23:00 wyłączono agregat i zgasło światło, do rana. Więc skończyły się „Polaków nocne rozmowy”. Ponadto z rana, gdy chciałem doładować komórkę, to w gniazdkach nadal nie było prądu. Warto o tym w przyszłości pamiętać, gdy ktoś chce mieć kontakt z „nizinami”.
Koszt ciepłego śniadania to 15zł. Wyszliśmy ze schroniska o godzinie 9:20 pełni nadziei, że dziś tym razem pogoda nam dopisze. Poszliśmy na Śnieżne Kotły. Trasa ostro w górę, a tu nagle załamanie pogody. Gęsty deszcz i silny, porywisty wiatr. Czym wyżej wspinaliśmy się, tym było gorzej. Porywy wiatru utrudniały utrzymanie się na śliskim szlaku. I tak po godzinie marszu, w strugach deszczu doszliśmy przemoczeni i zziębnięci do Stacji Radiowo-Telewizyjnej nad Śnieżnymi Kotłami, a tu przykra niespodzianka. Nie chciano wpuścić nas do wnętrza. Uważam, że to skandal i granda. W górach przy załamaniu pogody odmawia się schronienia potrzebującym. Obok nas przybywało zziębniętych turystów, którzy chronili się pod małym daszkiem nad wejściem do zamkniętego obiektu. Zastanawiam się, kim są ci ludzie tam pracujący, że stojącym obok nas rodzicom z małymi dziećmi odmawiają w górach pomocy – brak słów!
Trzech uczestników, bardziej przemoczonych i zziębniętych, chciało wracać. Trzech uczestników chciało iść dalej do Strzechy Akademickiej. Zapadło dramatyczne milczenie w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie tego dylematu. Prezes ZZDż, jako ten siódmy, musiał podjąć ważną decyzję, która po chwili zapadła: wracamy po Szklarskiej Poręby. Decyzja zapadła, nastąpił odwrót. Przepadło nam 150zł zaliczki za pokój 8-osobowy. Zejście zajęło nam 2,5 godziny, a sytuacja z każdym naszym krokiem zmieniała się na lepsze, gdyż opady deszczu zmniejszały się. A złośliwością losu jest fakt, że gdy byliśmy już w Szklarskiej Porębie to wyszło słońce. Znaleźliśmy przyjazną przystań w hotelu Renifer, pomimo braku wcześniejszej rezerwacji. Było pełne zrozumienie nasze sytuacji ze strony kierownictwa hotelu. Prysznic, suszenie przemoczonej odzieży, drzemka, a o godzinie 17:00 ciepły posiłek. Tym razem mogliśmy dłużej pogadać . . .
A rano zobaczymy co dalej…
Pozdrawia Dziadek Piotra oraz członkowie Związku Zjadaczy Dżemu
Od początku moim zamiarem było, aby dostęp do tej strony pozostał zawsze bezpłatny. Tak, jak i dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów.
Pierwotnie strona ta miała on należeć do SDS-u, potem do OSDS-u. Ale stało się inaczej i nie czas wracać do przeszłości.
Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Ale niestety, są i koszty prowadzenia tej strony. Dlatego, po 7-miu latach pisania, jeśli chcielibyście nas/mnie wesprzeć swoją dobrowolną wpłatą dowolnej wielkości/wysokości, to będzie mi/nam bardzo miło.
Wasze wsparcie będzie jednocześnie wsparciem naszego "wolnego słowa" w branży, choć zapewne pomoże w oczekiwanym rozwoju naszej strony. A plany mamy ambitne i ciekawe.
Jeśli się zdecydujecie, to bardzo proszę o wpłatę/datek na podane poniżej konta bankowe.
Z góry dziękuję za Wasze życzliwe wsparcie!
R. Błażej Kowalski
vel dziadek Piotra ("dP")
R. Błażej Kowalski,
Nazwa banku: PKO BP,
Tytuł wpłaty: na rozwój Informatora,
Nr konta 24 1020 3017 0000 2802 0073 3170
Redakcja
Tytuł
„Informator insp. UDS-a”
Adres siedziby redakcji
64-920 Piła, ul. Wenedów 7/15
Redaktor naczelny
Romuald Błażej Kowalski, ur. 27.01.1952 r. Wolsztyn; PESEL 52012713096, obywatelstwo Polska; zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Wydawca
Romuald Błażej Kowalski, zam. ul. Wenedów 7/15, 64-920 Piła
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny i naszych serwisów.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
maj 31 2013
Góry, to nie Mazury
Góry, to nie Mazury, oj nie.
Nocleg Pod Łabskim Szczytem zapamiętam. I nie dlatego, że tylko 35 zł z pościelą. Albowiem (niespodziewanie?) o godzinie 23:00 wyłączono agregat i zgasło światło, do rana. Więc skończyły się „Polaków nocne rozmowy”. Ponadto z rana, gdy chciałem doładować komórkę, to w gniazdkach nadal nie było prądu. Warto o tym w przyszłości pamiętać, gdy ktoś chce mieć kontakt z „nizinami”.
Koszt ciepłego śniadania to 15zł. Wyszliśmy ze schroniska o godzinie 9:20 pełni nadziei, że dziś tym razem pogoda nam dopisze. Poszliśmy na Śnieżne Kotły. Trasa ostro w górę, a tu nagle załamanie pogody. Gęsty deszcz i silny, porywisty wiatr. Czym wyżej wspinaliśmy się, tym było gorzej. Porywy wiatru utrudniały utrzymanie się na śliskim szlaku. I tak po godzinie marszu, w strugach deszczu doszliśmy przemoczeni i zziębnięci do Stacji Radiowo-Telewizyjnej nad Śnieżnymi Kotłami, a tu przykra niespodzianka. Nie chciano wpuścić nas do wnętrza. Uważam, że to skandal i granda. W górach przy załamaniu pogody odmawia się schronienia potrzebującym. Obok nas przybywało zziębniętych turystów, którzy chronili się pod małym daszkiem nad wejściem do zamkniętego obiektu. Zastanawiam się, kim są ci ludzie tam pracujący, że stojącym obok nas rodzicom z małymi dziećmi odmawiają w górach pomocy – brak słów!
Trzech uczestników, bardziej przemoczonych i zziębniętych, chciało wracać. Trzech uczestników chciało iść dalej do Strzechy Akademickiej. Zapadło dramatyczne milczenie w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie tego dylematu. Prezes ZZDż, jako ten siódmy, musiał podjąć ważną decyzję, która po chwili zapadła: wracamy po Szklarskiej Poręby. Decyzja zapadła, nastąpił odwrót. Przepadło nam 150zł zaliczki za pokój 8-osobowy. Zejście zajęło nam 2,5 godziny, a sytuacja z każdym naszym krokiem zmieniała się na lepsze, gdyż opady deszczu zmniejszały się. A złośliwością losu jest fakt, że gdy byliśmy już w Szklarskiej Porębie to wyszło słońce. Znaleźliśmy przyjazną przystań w hotelu Renifer, pomimo braku wcześniejszej rezerwacji. Było pełne zrozumienie nasze sytuacji ze strony kierownictwa hotelu. Prysznic, suszenie przemoczonej odzieży, drzemka, a o godzinie 17:00 ciepły posiłek. Tym razem mogliśmy dłużej pogadać . . .
A rano zobaczymy co dalej…
Pozdrawia Dziadek Piotra oraz członkowie Związku Zjadaczy Dżemu
By dP • Różne sprawy, nie zdiagnozujesz bez kawy 0