Nie byliśmy pierwsi…

Rate this post
Nie byliśmy pierwsi…, i dobrze
02/06/2011 22:08:02
Nie jesteśmy pierwsi?
A jeśli nawet, no to co z tego wynika?
Czy pierwsi będą ostatnimi, jak w przypowieści?Ale powoli… Jeden z kolegów (z bardzo daleka) napisał do mnie, że zanim powstało nasze SDS, to dużo wcześniej przy PISK działał już klub diagnostów samochodowych (!).No fajnie, ale słowo „działał” nie zawsze oznacza, że próbowano osiągać jakieś założone cele. Może były to tylko spotkania przy „małej czarnej”… Jakieś forum dyskusyjne…, czemu nie…

Nie wiem więc, czy działał w znaczeniu pozytywnym dla naszego środowiska.
Nie wiem też, czy nadal działa. Jeśli działa, to nie wiem jakie są efekty tego działania.
Jakoś tego nie widać i nie słychać….. Może to jakieś tajne stowarzyszenie…

A z drugiej strony trudno założyć, że są jakiekolwiek pozytywne efekty dla naszego środowiska, wynikające z przynależności naszych kolegów UDS-ów do tego klubu przy PISKP.

Byłoby to przecież absurdalne!

Nie da się pogodzić ognia z wodą (!).
Lobby pracodawców i właścicieli SKP, jakim jest PISKP i pod ich skrzydłami, i za ich pieniądze klub zrzeszający naszych kolegów (zatrudnionych na dodatek u nich na etatach) . . . (?).

Toż to oni są, jak ten baranek (UDS) pod opieką stada wilków (PISKP). To z założenia u samego zarania nie mogło się udać!

Środowisko reprezentujące UDS-ów może i powinno rozmawiać z pracodawcami (w tym wypadku z PISKP), ale nigdy z pozycji „wiszącego u klamki” lub będącego „na garnuszku”!

Do rozmów z właścicielami i pracodawcami musimy mieć niezależne od nich struktury organizacyjne, musimy być na własnym utrzymaniu. W przeciwnym wypadku zawsze będzie domniemanie, że nie reprezentujemy naszych kolegów UDS-ów, że takie a nie inne nasze stanowisko było uzależnione od groźby wypowiedzenia nam lokalu na klub lub wprowadzenia podwyżki opłat klubowych itp., itd., et’cetera.

Tak więc, gwarancją naszego sukcesu będą:

  1. przejrzyste struktury,
  2. niezależność organizacyjna,
  3. uzgodnione w regulaminie procedury.

 

Pozdrawiam
i do SDS-u namawiam
dziadek Piotra
co Wam nisko się kłania.


P.S.
Ale, aby oddać hołd prawdzie historycznej trzeba przyznać, że nasza idea zrzeszenia uprawnionych diagnostów samochodowych pod berłem SDS nie była tą pierwszą.

Może to i lepiej…., nie będziemy ostatnimi!


Loading