To i owo na blogowo.

Rate this post

Takie „to i owo”, czyli . . .

trochę o przysięgach i telefonach,

trochę o listach, a trochę na blogowo.

I.

Jak zapewne pamiętacie, uczestnikom powołanej przez ministra T. Jarmuziewicza tzw. „grupy roboczej” zaproponowano złożenie przysięgi o dochowaniu tajemnicy swoich obrad. Podobno pan Minister przyjął od nich tę przysięgę trzymając w ręku – zamiast Biblii – książeczkę czekową lobbystów, dzięki której byli dość bogato reprezentowani w składzie tej grupy. A nasi reprezentanci, jak grzeczne dzieci, którym wciśnięto do ust lizaka – zgodzili się przysięgać. I klęcząc przed Panem Ministrem z uniesioną na wysokości serca ręką, kolejno przysięgali….. (?)

Więc już tylko przypomnę, że niejeden Ślązak wcielony do Wermachtu, honorując swoją przysięgę walczył przeciwko swojej Rodzinie, przeciwko swoim Kolegom i Polakom w Powstaniach Śląskich i w Wielkopolsce. A historia negatywnie (i słusznie) oceniła ich kolaborację z wrogiem. I to nie im stawia się nasze pomniki.

Bo było też wielu takich, którzy pomimo złożonej przysięgi nie sprzeniewierzyli się środowiskowej przynależności do polskiego żywiołu i porzucili wojska niemieckie, przechodząc do Powstańców Śląskich i Wielkopolskich.

Piszę o tym, bo już wiem od Kolegi „a.k.”, że na stronach OSDS-u ukazał się wreszcie komunikat o efektach prac „grupy roboczej”. Więc wreszcie mogłem przytoczyć to historyczne porównanie ku przestrodze i na przyszłość. Nie kolaborujmy z tymi przedstawicielami  naszego Państwa, nie dajmy sobą manipulować! Nie dajmy się im wykorzystywać!

Bo ich intencje są jasne i czytelne: oni są wrogami naszego środowiska. I jakakolwiek współpraca z nimi nie wróży najlepiej dla naszego środowiska.

II.

Zapytano mnie e-mailem:

Co Pan KONKRETNIE rozumie, przez ponoszenie odpowiedzialności przez organ nadzoru? Konkretne sytuacje i formy tej odpowiedzialności – jakieś przykłady poproszę.”

Już o tym gdzieś pisałem, że takim przykładem nadzoru starosty (zgodnie z definicja nadzoru prof. J. Starościaka) nad naszą pracą może być np.:

– odwołanie lekarza weterynarii, który nie dopilnował jednego z podległych sobie zakładów przetwórstwa mięsnego, gdzie doszło do nieprawidłowości,

– innym tego typu przykładem jest odwołanie prokuratora, który w sposób właściwy nie dopilnował policyjnego dochodzenia,

– jeszcze innym przykładem jest odwołanie komendanta policji za wzrost przestępczości na podległym sobie terenie,

– no i bardzo dobry przykład z dnia dzisiejszego, gdzie Premier odwołał Ministra Skarbu za brak właściwego nadzoru nad jedną ze spółek Skarbu Państwa, itp.

Więc o tego typu nadzór postuluję, że gdy stwierdzono błędy na kilku SKP, to odwołuje się kogoś z organu nadzorująego, np. z WK lub z TDT.

III.

Przed paroma dniami pisałem o tym, kto i co do mnie pisze. A dziś o tym, kto i z czym do mnie dzwonił. Bo przed paroma dniami umieściłem pewne sprostowanie dotyczące koleżeńskiego spotkania koło Olsztyna. I w sprawie tego sprostowania zadzwoniło do mnie tylko dwóch Kolegów. Jeden pytał o co chodzi, bo nie rozumiał powodów mojego sprostowania. A drugi miał pretensję, że umieściłem to sprostowanie argumentując, że gdy jedni będą pracowali nad poprawą naszego losu, to drudzy będą się zabawiali. I to jest – jego zdaniem – jeszcze gorsze i całkiem nie fair, gdyż branża znajduje się na zakręcie. Twierdził, że już lepiej było by, gdyby pod Olsztynem odbywała się jednak konferencja – choćby konkurencyjna dla PISKP (sic!).

Ale osądźcie te wszystkie kwestie sami. To pozostawiam już tylko Wam do uznania, Drodzy P.T. Czytelnicy, Koledzy i Przyjaciele.

 

Pozdrawiam

Dziadek Piotra

————————-

P.S.

Motoryzacyjne (?):

Mechanik do klienta warsztatu przed naprawą:

– Niech pan się nie martwi… Robiłem to już ze sto razy! Kiedyś musi się udać!

=============================

Loading