paź 18 2016
DYSCYPLINUJ SPOŁECZEŃSTWO
Dyscyplinuj spóźnione (w rozwoju?) społeczeństwo i nie szukaj, czy w urzędniku jest człowieczeństwa. I śpij czujnie, bo za spóźnione BT zapłacisz na stacji TDT podwójnie.
I to nie jest jedyny sposób, w jaki urzędnicy naszego (?) resortu transportu chcą karać społeczeństwo za codzienne zabieganie wynikające z trudności dnia codziennego i spowodowane tym zapominalstwo.
Koledzy z Jawora i tym razem stanęli na wysokości zadania przysyłając mi skan artykułu z Dziennika Gazeta Prawna z dnia wczorajszego (poniżej), który traktuje o tym zagadnieniu.
Z tego artykułu generalnie wynika, że jest kasa do podziału! A na tę kasę zrzucą się spóźnione elementy naszego społeczeństwa, choć jeszcze nie społeczne męty.
Autorem tego artykułu jest Tomasz Żółciak, który wskazuje, że niektórzy będą mieli minimum nawet 200 km do przejechania, by uzyskać BT z wpisem w DR. To efekt nowych przepisów przygotowywanych przez nasz (?) resort transportu. Już nie jest tajemnicą, że ma powstać dodatkowa sieć nowych i kolejnych SKP, jakby dotychczasowych było jeszcze mało.
Te nowe mają działać pod patronatem Transportowego Dozoru Technicznego (TDT). W planach naszego resortu transportu jest wybudowanie za społeczne pieniążki po jednej takiej SKP w każdym województwie, czyli 16 na dobry początek. A potem się zobaczy, albowiem z projektu ustawy na razie nie wynika, czy będzie to tylko jedna taka SKP na każde województwo, czy na każdy powiat lub gminę (sic!).
Zdaniem autora artykułu będzie to na początku kosztować 48 mln zł – niezależnie od jakichkolwiek opinii.1
Spóźnialscy zapłacą podwójnie, czyli ponad 250 zł, albowiem od 2018 r. opłata za OBT zwykłego osobowego wzrośnie do 126 zł brutto. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt paliwa i stratę czasu na dojazd do najbliższej SKP należącej do TDT w siedzibie miasta wojewódzkiego (pod warunkiem, że nie pędzie BT poprawkowego).
Autor tego artykułu podważa wiarygodność tego projektu wskazując, że te nowe rządowo/narodowe SKP należące do TDT szybko mogą się zatkać, albowiem z szacunków wynika, że w Polsce aż ok. 40 proc. kierowców zapomina na czas zrobić OBT. A do tego stacje TDT będą miały jeszcze przeprowadzanie OBT z ADR, wszystkie zmiany konstrukcyjne, OBT tramwajów i trolejbusów, pojazdy z Gaz-em i do tego ponowne po zatrzymaniu DR (USZ) i poprawkowe w terminie 14 dni, gdy stwierdzono UI.
Idea jest taka, aby na wzór niemiecki kierowca bez OBT powinien całą trasę do SKP przejechać na lawecie. Przy okazji zarobią więc razem z TDT także nasi przewoźnicy.
Nasze (?) Ministerstwu Infrastruktury uzasadniając ten restrykcyjny projekt rzekomą dbałością o BRD kłamie, albowiem nie przytacza żadnych statystyk informujących o zagrożeniach, jakie w minionych latach spowodowały pojazdy bez ważnego OBT. A, gdy nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze (tylko dla SKP należących do TDT + opłaty i Vat-y dla Skarbu Państwa).
Trudno nie zgodzić się z autorem artykułu, który wskazuje, że te 48 mln zł na budowę nowej sieci tych 16 SKP pod patronatem TDT można wydać inaczej i efektywniej.2 Rekomenduję tu przeznaczenie ich na powstanie oczekiwanej przez nasze środowisko zawodowe struktury Izby Uprawnionych Diagnostów Samochodowych, które w odróżnieniu od urzędników resortu transportu wie, jak skutecznie rozwiązać problemy patologicznego funkcjonowania naszej branży.
I tradycyjnie pozdrawiam
dziadek Piotra
– – – – – – – – – –
– – – – – – – –
1 OPINIA: „Minister w socjalistycznych obłokach. Łukasz Bąk, szef sekretariatu redakcji. Obok narodowych stacji kontroli pojazdów państwo powinno stworzyć również narodowe myjnie (będzie pokazywało, jak porządnie sprzątać auta), narodowe dyskonty (będące wzorem jakości dla Biedronek i Lidlów), a także narodowego producenta telefonów (żeby Apple miał się od kogo uczyć). Jak to wszystko będzie funkcjonowało w rzeczywistości? Tak samo jak nasz narodowy ubezpieczyciel (ZUS), Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) i narodowy operator pocztowy. Czyli byle jak.”
2 jeżeli „naprawdę zależy nam na bezpieczeństwie na drogach, proponuję, żeby przestało bujać w socjalistycznych obłokach i te 48 mln zł wydało inaczej. Najpierw na szkolenie policjantów (…),”
18 października 2016 @ 22:25
Nie dajcie się zastraszyć różnymi projektami ustaw.
Pisałem już tutaj na ten temat niejeden raz . Bardzo wielu diagnostów na różnych forach sami kręcą na siebie bat, pisząc jaki to złom przyjeżdża na badania techniczne i jak to oni skrupulatnie takie pojazdy nie dopuszczają do ruchu, zaś inni koledzy wszystko przepuszczą.
Bardzo jestem ciekaw, kto te wasze skp dopuścił do ruchu, bo tak by wyglądało, że wasze urządzenia są niezdolne do wydruku wyników badań. Bardzo by mi zależało, żeby na spotkaniu które zorganizował OSDS wypowiedzieli się diagności jakie mają możliwości wydruków z badań technicznych aby nikt ich nie posądził, że wykonują fikcyjne badania.
Czy tak trudno jest zamieścić w ustawie aby każdy diagnosta z takiego badania zamieścił stosowny wydruk, który by w 100% wytrącił argumenty TDT do budowania własnych stacji za pieniądze które mają wyżebrać od właścicieli pojazdów diagności i kosztem właścicieli skp przesłać je wszechwładnemu PANU NASZEMU.
Pamiętajcie, że usługa wykonywana dotychczas przez prywatnych właścicieli związana z żebractwem złotówek jest bezpłatna i przyszedł czas aby zażądać od Państwa za tą czynność odpowiedniej zapłaty. Rząd będzie musiał wskazać przepis który nakazuje przedsiębiorcom a także diagnostom wykonywanie tej usługi bezpłatnie. Zastanówcie się diagności czy macie w umowie wykonywanie tych czynności bezpłatnie czy tez wykonujecie ta czynność charytatywnie.
Na początek przyjrzyjcie się jak wyglądają badania techniczne i wymagane w tym zakresie dokumenty we Francji.
https://przebiegpojazdu.pl/jak-wyglada-francuski-przeglad-techniczny/
Diagności – dlaczego niechcenie wykonywać badań technicznych w oparciu o wskazania urządzeń?
W państwach unii europejskiej tylko w ten sposób mogą być udokumentowane badania techniczne. Nawet ten niewielki margines diagnostów nie będzie mógł manipulować wynikami badań i uzależniać od swego widzimisię i interesu. Dajecie się wrobić, jako OSDS ale i liczebniejsze stowarzyszenia (PISKP), przez wytrawnych urzędników, którzy koniecznie chcą sobie zapewnić wpływ na środowisko a w szczególności TDT, który raz na 5 lat wydaje decyzje, że urządzenia spełniają wymogi unijne.
Wydruk by poświadczał, że wymogi co do podstawowego zakresy bezpieczeństwa spełnia, czy też nie badany pojazd. OSDS powinien zdecydowanie zaprotestować i doprowadzić do tego aby stworzyć system podstawowego bezpieczeństwa dla badań wykonywanych przez diagnostę a szkodników i pasożytów którzy w tym przeszkadzają zlikwidować.
Chcecie dopuścić aby robić zdjęcia pojazdu? a może i klienta rozebranego do pół lub do naga aby mieli się czym zachwycać z nudów w ministerstwie(zwłaszcza jak będą to panie).
Jak się Wam te propozycje nie podobają to napiszcie dlaczego i jakie są ku temu powody.
Jak „smród po gaciach„ ciągnie się to, żeby diagnosta po wykonanym badaniu technicznym nie pozostawiał żadnego śladu w postaci wyników na podstawie których dopuścił pojazd do ruchu. Przede wszystkim zależy na tym funkcjonariuszom Ministerstwa Infrastruktury z Departamentu Transportu Drogowego i Dyrektorowi Transportowego Dozoru Technicznego, dlatego konsekwentnie odmawiają wprowadzenia rozwiązań unijnych.
Wytłumaczcie nam racjonalnie, jaki jest problem aby nie drukować wyników badań z podstawowych urządzeń na zaświadczeniu. Kto ma w tym interes aby nie wytrącić bandzie urzędniczej, argumentów dla ich istnienia i pastwienia się nad diagnostami i stacjami kontroli pojazdów.
Potrzebne są zdecydowane działania OSDS z pozyskaniem dla naszych spraw
prasy , radia i telewizji.
Pozdrawiam.
18 października 2016 @ 23:18
Panie Błażeju – przecież to, że pojazdy „spóźnione” będą jeździć na OBT do „specjalistów” z TDT wiadomo już od jakiegoś czasu na podstawie projektu ustawy, który sam Pan tu już od jakiegoś czasu komentuje! Więc skąd to zdziwienie i podziękowania dla Kolegów z Jawora? Mam rozumieć, że sam Pan tego projektu jeszcze nie czytał??!!
No to chyba pora, bo jeszcze wiele Pana zaskoczy…
Pozdrawiam
Błażej K.
19 października 2016 @ 07:39
Podziękowanie Kolegom z Jawora należy się za „trzymanie ręki na branżowym pulsie” oraz za chęć do wzajemnej i nie tylko medialnej współpracy.
A oprócz naszej znajomości tego „projektu” liczy się przecież także to, co na te branżowe nasze tematy mają do powiedzenia inne media (w tym przypadku Dziennik GP).
Całego projektu nie przeczytałem, ale nie tracę nadziei, że jeszcze znajdę na to czas.
pozdrawiam
w. Szan. Imiennika
też Błażej i dP
22 października 2016 @ 19:55
Rządowy argument debila.
Badanie techniczne służy temu, żeby pojazd mógł się PORUSZAĆ PO DROGACH.
Jeżeli przez dwa lata bolą mnie nerki i nie jeżdżę na motorze, to po co mam podziębiać nerki jeżdżąc na badanie techniczne? Nie jeżdżę to nie jeżdżę.
Po to ktoś mądry wprowadził tablice tymczasowe, żeby tacy spóźnialscy mogli potem doprowadzić pojazd na przegląd. A motor czy skuter to do wielu aut się mieści, wiec nawet tablic nie trzeba brać.
Sugerowanie jakoby pojazd stojący w garażu, na działce, na parkingu itp. musiał mieć ważne badania techniczne zalatuje pogwałceniem prawa własności na miarę dekretu Bieruta
23 października 2016 @ 16:21
http://www.gazetalubuska.pl/strefa-biznesu/wiadomosci/z-kraju-i-ze-swiata/a/zapomniales-o-przegladzie-auta-zaplacisz-fortune,10767182/