SPRAWA SĄDOWA

Rate this post

Sprawa sądowa, czyli informacja świeża i nowa.

wondering

Macie prawo o tym wiedzieć, bo wcześniej także Was o tym informowałem. Jak się powiedziało „a”, to i „be” trzeba powiedzieć.

Dzisiaj, tj. 20 listopada 2018 r. w Sądzie Okręgowym w Legnicy odbyła się sprawa, której powodem był Grzegorz Krzemieniecki, a strona pozwaną przez niego była moja (nie?) skromna osoba. Pisałem już wcześniej o tej sprawie, np. http://www.diagnostasamochodowy.pl/2018/odpowiedz-pozew-g-k/

Tak więc, mamy już ten wyrok, który jest niekorzystny dla mojej osoby. sad

Z ustnego uzasadnienia treści tego wyroku zapamiętałem, że mam przeprosić G.K. na stronach naszego „Informatora insp. UDS-a” (Sąd określił treść tych przeprosin) oraz wysłać mu takie przeprosiny na domowy adres. Ponadto mam zapłacić część kosztów sadowych – zdaniem Sądu – adekwatnych do mojej sytuacji finansowej.

Jak sami zapewne rozumiecie, wyrok ten jest jeszcze nieprawomocny. A czy się uprawomocni, to zależy od tego, czy wniosę apelację do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Nie wiem jeszcze, co zrobię, bo na taki krok trzeba funduszy. tease

Wcześniej bezzasadnie przypuszczałem, że można być adwokatem własnej sprawy, gdy nawet lekarz nie leczy się sam…..

Zapewne i Wy macie tę świadomość, że taka apelacja podnosi koszty tego i takiego przedsięwzięcia, choćby o koszty adwokackie.

Analizując tę sprawę na gorąco muszę podkreślić, że pomyliłem się kilka razy, w tym także opierając swoją linię obrony na Prawie Prasowym (dysponuję sądowym potwierdzeniem faktu, że nasza strona internetowa spełnia wymogi Prawa Prasowego). Albowiem Sąd całkowicie odrzucił moją argumentację podkreślając w ustnym uzasadnieniu, że Prawo Prasowe dotyczy artykułów głównych pisanych przez dziennikarzy, i nie dotyczy komentarzy umieszczanych przez osoby postronne. I w takim przypadku nie stosuje się Prawa Prasowego, tylko artykuł 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

No cóż, warto wiedzieć, mądry Polak po szkodzie . . . . . thumbsdown

Prawda jest taka, że nie potrafiłem udowodnić Sądowi, że np. cyt. „Grzegorz Krzemieniecki jest chory, mataczy i kłamie”, o czym mówiły niektóre treści komentarzy umieszczone ma stronie naszego „Informatora”.

Ale prawdą jest też i to, że ja wcale nie starałem się tego udowodnić. Znowu się pomyliłem i bezzasadnie wychodziłem z założenia, że udowodnią to świadkowie wezwani w tej sprawie. Tylko że Sąd – po przesłuchaniu w charakterze świadka najpierw naszego Kolegi Andrzeja a potem Kolegi „Praktyk”a – odrzucił moje pozostałe wnioski dowodowe o przesłuchanie jeszcze innych i pozostałych świadków uznając też, że przesłuchany najważniejszy świadek mojej obrony nie wniósł nic takiego do tej sprawy, co by mogło uzasadnić słowa o „chorobie”, „mataczeniu”, „kłamaniu” Grzegorza Krzemienieckiego.

Zdaniem Sądu, moje usunięcie obraźliwych wpisów obu adwersarzy, które zawierały słowa obelżywe i niecenzuralne nie wyczerpało moich powinności, bo miałem usunąć wszystkie, Wszystkie, WSZYSTKIE negatywne komentarze dotyczące Grzegorza Krzemienieckiego, gdy nie miałem dowodów na ich prawdziwość (w swojej bezmyślności bezzasadnie przyjąłem, że te dowody mają mieć osoby piszące negatywne komentarze) – za co zostałem ukarany tym wyrokiem legnickiego Sądu Okręgowego.

I tak na gorąco, to sam nie wiem, czy ten Wyrok stoi w sprzeczności z Wolnością Słowa, którą powinno charakteryzować się każde Państwo Demokratyczne. Muszę o tym pomyśleć parę dni…..

Jedno jest pewne, mam tylko 7 dni na wniosek o pisemne uzasadnienie Wyroku. Tylko takie uzasadnienie może mi otworzyć drogę do dalszej apelacji.

A może Wy wiecie, co mam w tej sytuacji zrobić?

hero

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Loading