JEST WYROK. A GDZIE JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ?

Rate this post

Jest wyrok. A gdzie jest sprawiedliwość? Czyli, bezprawie na piedestale sądu i destrukcyjna rola kancelarii prawnej w namawianiu do łamania Prawa.

Nieco (?) mnie złości w tej sprawie brak sprawiedliwości, gdy sąd zrównał Prawo z bezprawiem. Chodzi o dwa (literalnie: trzy) niedawne wyroki:

  1. sądu rejonowego w Szamotułach, sygnatura akt: II K 696/18 w sprawie Grzegorza Krzemienieckiego przeciwko Koledze Henrykowi Ruciakowi,
  2. sądu apelacyjnego we Wrocławiu, sygnatura akt: I Aca 376/19) z dnia 19 lipca br. w sprawie Grzegorz Krzemieniecki versus Błażej Kowalski oraz wcześniejszy wyrok
  3. sądu okręgowego w Legnicy, sygnatura akt I C 361/17 w tej samej sprawie, czyli G.K. versus B. Kowalski.

Sprawy te są praktycznie tożsame, więc można je rozpatrywać łącznie, a nawet potraktować kompleksowo czyli, jako jedno sądowe zdarzenie i jednocześnie ciekawe prawnie wydarzenie. Albowiem, ono nie tylko ilustruje poziom naszego sądownictwa, ale także może stanowić przyczynek do wniosków w dyskusji o kierunku koniecznych zmian w naszym wymiarze nie-sprawiedliwości. I z tego punktu widzenia warto było przejść tę drogę….

Sprawa ta ma dwa/trzy ważne aspekty, o których – moim zdaniem – warto będzie jeszcze napisać.

Po pierwsze primo, to postawienie przez te sądy na piedestał . . . . –  bezprawia (sic!).

Sąd w Szamotułach pisze w swoim uzasadnieniu tę prawdę, której już nie zauważył sąd w Legnicy, któremu nie chciało się wezwać świadków w tej sprawie oraz we Wrocławiu, że w naszym środowisku funkcjonują dwa sprzeczne poglądy „odnośnie wyznaczania kolejnych terminów OBT”.

Ten sąd przyznaje jednocześnie słusznie, że to jest właśnie główną osią sporu w tej sprawie, czego także już nie zauważył sąd w Legnicy i we Wrocławiu.

Jeśli są to dwa sprzeczne, Sprzeczne, SPRZECZNE poglądy, więc logicznie rozumując, tylko jeden z nich jest prawdziwy, czy też zgodny z Prawem. Ale o tym, że tylko jeden z tych poglądów może znaleźć uznanie w świetle Prawa, a drugi w ten sposób jest już tylko namawianiem do łamania Prawa, to tego już te sądy nie zauważyły (bo Temida jest ślepa – na argumenty?). I w ten oto sposób sąd w Szamotułach (oraz podobnie w Legnicy i we Wrocławiu) postawił znak równości pomiędzy:

  • systematycznym i prowadzonym od wielu lat dążeniem do naruszenia Prawa,

                  a

  • naszą walką o konieczne przestrzeganie Prawa!

Sądy te nie zadały sobie nawet trudu rozstrzygnięcia, który z tych dwóch poglądów jest prawdziwy. Nie znam powodów tego tak powierzchownego potraktowania tej sprawy przez te sądy, jednak nie wierzę, że to przekraczało ich intelektualne możliwości. Bo sprawa właściwego rozstrzygnięcia nie stanowi tu żadnej trudności dla studenta pierwszego roku studiów prawniczych.

Poprzez tysiące lat Cywilizacji Europejskiej wypracowano sprawiedliwe mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa, gdzie walka z bezprawiem korzysta zawsze z pewnego zakresu ochrony prawnej. Są do do dziś funkcjonujące we wszystkich cywilizowanych krajach instytucje prawne, podobne na przykład:

  • do zatrzymania obywatelskiego (art. 243 kpk)1,
  • do obrony koniecznej (art. 25 KK)2,
  • do stanu wyższej konieczności (art. 26 KK)3.

Już nie mówiąc/pisząc o tym, że granice wolności słowa zawsze były przesuwane na korzyść tych, którzy piętnowali lub ilustrowali naruszenie, a więc łamanie Prawa.

Warto też pamiętać, że na przestrzeni Dziejów, Kraje Cywilizowane wypracowały także prawne mechanizmy, które wspomagają walkę z łamaniem Prawa. Jest to na przykład instytucja podżegania i pomocnictwa (art.19 KK), której elementy występują w zakresie systematycznego i celowego wprowadzania w błąd naszego środowiska zawodowego, co do terminów BT w oparciu o kpa.4

Więc musimy zadać sobie pytanie, co stało się z tymi cywilizowanymi normami w Polsce? Czy Polska – ze swoim wymiarem nie-sprawiedliwości – przestaje już być krajem Cywilizacji Europejskiej i oscyluje ku Wschodowi?

Czy w tym przypadku, gdy te sądy postawiły znak równości pomiędzy dążeniem do przywrócenia Prawa a wieloletnim i systematycznym namawianiem do łamania prawa, to możemy już mówić o tym, że niektóre nasze sądy działają „wspólnie i w porozumieniu” dla naruszenia Prawa? No, nie, Nie NIE.

Ale niestety, jest to już zapewne tworzenie parasola ochronnego nad podmiotami, które od wielu lat to prawo chcą świadomie naruszać poprzez jego błędną interpretację!

Myślę też, że przypadek ten (a tak naprawdę, to trzy sądowe przypadki), to nie tylko parasol ochronny nad łamiącymi Prawo, ale też – w jakimś zakresie – postawienie na piedestał łamiących prawo! A to już jest postawienie sprawy praworządności na głowie!

Bo, gdy ten sąd uzasadnia „swobodą rynku” (???), że cyt.:

w praktyce funkcjonują dwa poglądy i to od diagnosty zależy jaki termin wybierze.

(strona nr 3 Uzasadnienia, wiersz najniższy), to budzą się we mnie najdziwniejsze skojarzenia. Przecież – idąc tym tokiem rozumowania – każdy z nas jest wolny, i jeżeli ktoś kogoś namawia do popełnienia przestępstwa zbrodni, to tylko od namówionego zależy, czy jej dokona? To namawiający podżegacz nie odpowie za tę zbrodnię?

No zaraz, zaraz, no chwileczkę, no zastanówmy się troszeczkę!!

No, a jeśli namówiony nie posiada w pełni świadomości? To namawiający też nie odpowie za tę ewentualną zbrodnię?

Przecież nasze środowisko zawodowe to mechanicy, Mechanicy, MECHANICY, dla których kwestie prawne są . . . . (no, jakby tu powiedzieć?), no mniej przyswajalne, niż zasady samochodowej techniki! I moje przyrównanie do „niepełnosprawności prawnej” naszego środowiska ma swoje uzasadnienie, gdy np. resortowe inżynierstwo także nie grzeszy przecież znajomością podstaw prawa, czemu wiele już razy na przestrzeni ostatnich lat dało wyraźny wyraz swoimi działaniami w obszarze Prawa. Więc czego wymagać od mechaników na SKP ze średnim wykształceniem technicznym, którymi są nasi Koledzy?

Ponadto specyficzną ciekawostką jest całkowite pominięcie przez ten sąd bardzo wielu negatywnych ocen G.K. dokonanych przez świadków, które wcześniej sąd „opatrzył przymiotem wiarygodności” (strona nr 5 Uzasadnienia), aby potem całkowicie te zeznania rozmydlić niezrozumiałym i bełkotliwym stwierdzeniem, że ci świadkowie cyt.:

„… przedstawiają odmienne poglądy każdej ze stron w związku z czym zeznają na korzyść tej strony która przedstawia taki sam pogląd jak oni sami prezentują, negując przy tym pogląd strony przeciwnej.

Ja nie wiem doprawdy, co tu ten „sądowy poeta” miał na myśli. Mam prawo sądzić, że to celowe zagmatwanie miało ukryć wagę i znaczenie oraz prawdziwość zeznań świadków. I pomińmy tu szkolne błędy – na poziomie podstawówki – w tym wyroku wydanym w imieniu naszej III RP! Chociaż to przecież wstyd, że w XXI wieku nie stać nas na urzędników sądowych, którzy potrafią pisać po polsku. Ja tu nie mówię/nie piszę o Pięknej Polszczyźnie! Ja tylko – za nasze pieniądze, czyli „podatników!” – domagam się podstawowego kanonu Kultury Polskiego Języka!

Chodzi o to, że sądy te nie chciały uznać ewidentnych dowodów oszustwa, kłamstwa i matactwa G.K., które świadkowie zaprezentowali w tej sprawie. I to właśnie stanowi przyczynek do mojego twierdzenia o postawieniu na piedestał tych, co dążą do łamania Prawa, kosztem tych, którzy chcieli prawnej normalności i o nią walczyli.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

P.S.

Sąd apelacyjny we Wrocławiu w dniu 19 lipca 2019 r. podwyższył mój wymiar kary do 5.100 zł na rzecz nijakiego Grzegorza Krzemienieckiego uznając, że (jak usłyszałem, bo sędzina mówiła bardzo cicho i, jakby do siebie):

– ze swoim rocznym przychodem 300.000 zł jest on zbyt biedny na tak niski i wcześniejszy wymiar kary,

– moja emerytura 1.800 zł jest wystarczająco bogata, abym poniósł jeszcze kolejny i dodatkowy koszt na rzecz lepszego i godnego życia G.K.

– – – – – – – – – – – – –

1 Art. 243. KPK (Dz.U.2018.0.1987 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego)

Ujęcie na gorącym uczynku

§ 1.

Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.

§ 2.

Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji

2 Art. 25. Obrona konieczna

Dz.U.2018.0.1600 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

3 Art. 26. Stan wyższej konieczności – kolizja obowiązków

Dz.U.2018.0.1600 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.

§ 3. W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.

§ 5. Przepisy § 1-3 stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy z ciążących na sprawcy obowiązków tylko jeden może być spełniony.

4 Art. 19. Wymiar kary za podżeganie i pomocnictwo (Dz.U.2018.0.1600 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny)

§ 1. Sąd wymierza karę za podżeganie lub pomocnictwo w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo.

§ 2. Wymierzając karę za pomocnictwo sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Loading