PRZESTĘPCY W NASZYM (?) DTD?

Rate this post

Przestępcy w DTD (resort transportu)?

Jak informują nas od dwóch dni media, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie błędów popełnionych w naszym (?) resorcie transportu. Pracę stracił już m.in. Bogdan Oleksiak, dyrektor DTD (departamentu transportu drogowego).1

Poprzednio był nawet wicedyrektorem DTD, jednak w 2013 r. został zwolniony za zamieszanie z zaświadczeniami ADR. Nowe blankiety obowiązywały od 1 stycznia 2013 r., ale nasz (?) resort transportu ogłosił przetarg na ich produkcję dopiero dzień wcześniej. Później okazało się, że nie zabezpieczono pieniędzy na ten cel (sic!). Według swoich ówczesnych przełożonych, to właśnie B. Oleksiak ponosił całą winę za błędy przy wprowadzaniu nowych zaświadczeń na przewóz niebezpiecznych towarów.

Później Oleksiak znalazł zatrudnienie w resortowej przechowalni dla nieudaczników, czyli w TDT. Miejmy nadzieję, że tym razem ta historia się tak nie skończy, chociaż pewności nie mam, bo może Duda jego także uniewinni, jak zrobił to już z innymi hochsztaplerami.

Tak się zastanawiam, czy te nowe informacje o aktualnej sytuacji w DTD bardzo Was zdziwiły, bo mnie nie bardzo. Przecież o patologii w tym resorcie przekonujemy się od wielu lat. Bo czymże jest, jak nie patologią:

  • brak waloryzacji naszego Cennika BT, który obowiązuje od 2014 r.,

  • odwlekanie od 2014 roku wdrożenia najistotniejszych elementów Naszej Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45 (obowiązkowe szkolenia, niezależność zawodowa insp. UDS-a, itd., itp., et’cetera),

  • co najmniej od dekady tolerowanie błędnych interpretacji prawnych w zakresie obowiązującego nas Prawa,

  • co najmniej od dekady tolerowanie błędnych decyzji WK/starostw w zakresie nadzoru nad naszymi SKP,

  • brak wsparcia dla słusznych postulatów środowiska w zakresie poprawy jakości BT na SKP,

  • brak wsparcia dla słusznych postulatów środowiska związanego z nadzorem WK/starostwa nad SKP w zakresie poprawy jakości tego nadzoru,

  • itd., itp., et’cetera.

O branżowej i merytorycznej wiedzy Bogdana Oleksiaka, niezbędnej przecież na takim wysokim stanowisku świadczy nie tylko skala popełnionych zaniechań w naszej branży, ale także skala popełnionych błędów w pytaniach egzaminacyjnych dla WORD. Nasi (?) resortowi twórcy pytań pomylili m.in. znaczenie znaków mówiących o początku miejscowości, obszarze zabudowanym, strefie zamieszkania czy drodze z pierwszeństwem przejazdu.

Jak doniosło radio RMF FM, wewnętrzna kontrola w ministerstwie wykazała, że wadliwe pytania egzaminacyjne mogły nie wynikać z błędu, lecz mogło dojść do przestępczego celowego działania.

Tak się zastanawiam, czy czasem urzędnicy naszego (?) resortu transportu – podejrzewani przecież w tej sprawie o przestępstwa z Kodeksu Karnego – nie oczekiwali od naszego środowiska jakichś łapówek w zamian za poparcie naszych słusznych postulatów lub za wdrożenie Naszej Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45 z 2014 r.? Ja osobiście wątpię, a Wy co o tym myślicie?

Czyżby to mogło być powodem, dla którego tak długo czekamy na pozytywne zmiany w naszym zawodowym środowisku? Bo w tej sprawie piszą media o osobistych korzyściach, które przysługiwały niektórym w tym resorcie z tytułu tych feralnych egzaminacyjnych pytań…..

Ciekawe, jak mocno nasz (?) resort transportu dotknięty może być taką patologią. Bo może się okazać, że następca Oleksiaka także będzie zwlekał ze stosownymi decyzjami w naszej branży, bo będzie czekał (od naszego środowiska) na . . . . . . – buzi w szczere urzędnicze i prawdomówne usta?

Ale przecież jest jeszcze Weber i jego szef Adamczyk. Tylko, czy oni coś/cokolwiek w naszej sprawie zrobili przez ostatnie miesiące, lata? Przecież też tylko czekali. Czy ktoś z Was wie, na co?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

. . . . . . . . . . . . . . .

Loading