KOLEGA ŁUKASZ WORWA Z PISKP O BRANŻY

Rate this post

Przed tygodniem:

Po pierwsze — zdjęcia

— Przede wszystkim należy zwiększyć wymagania co do przeprowadzanych badań technicznych. Absolutną podstawą powinien być obowiązek fotografowania pojazdu, który poddawany jest badaniu. Dziś część firm w tej branży działa nieuczciwie. Podbija się pieczątki pojazdom, które w ogóle nie pojawiły się na stacji i za takie „badanie” inkasuje się na przykład 200 zł — mówi Autokult.pl Łukasz Worwa, współwłaściciel stacji kontroli pojazdów.

Taka zmiana pojawiła się w projekcie nowelizacji przepisów, która (podobno) ma wejść w życie przed końcem 2022 r. Jak ma to wyglądać w praktyce? „Dokumentacja fotograficzna zawiera wyraźne zdjęcie przedstawiające bryłę pojazdu wraz z tablicą rejestracyjną na stanowisku kontrolnym do wykonywania badań technicznych i zdjęcie przedstawiające wskazanie drogomierza oraz informacje dotyczące daty i godziny jej wykonania” – czytamy w projekcie nowych przepisów.

Dokumentacja zdjęciowa ma być przechowywana na stacji przez pięć lat. Chodzi o to, by w razie kontroli zakładu możliwe było sprawdzenie, czy dany pojazd rzeczywiście pojawił się na stacji kontroli pojazdów. A co jeśli właściciel stacji nie będzie mógł przedstawić dokumentacji zdjęciowej?

Po drugie — kary

— Należy wprowadzić radykalne konsekwencje dla takich przedsiębiorców. Przepis, który mówiłby, że w razie wykrycia takiego oszustwa firmę się zamyka i nie wolno już prowadzić stacji kontroli pojazdów pod danym adresem i na maszynach zamkniętej stacji (maszyny są numerowane, więc da się to sprawdzić) – dodaje Łukasz Worwa.

Zgodnie z proponowanymi przepisami kontrolujący stacje pracownicy Transportowego Dozoru Technicznego będą mogli uczestniczyć w przeprowadzaniu badań technicznych i sprawdzać dokumentację tych badań, które już zostały przeprowadzone. Wydanie pozytywnego wyniku badania bez faktycznego sprawdzenia pojazdu w projekcie nazwano rażącym naruszeniem. Za taką czynność TDT może cofnąć uprawnienia diagnoście. Ten będzie mógł je odzyskać najwcześniej po upływie dwóch lat. Diagnosta, który wykona badania niezgodnie z ich zakresem bądź bez użycia odpowiednich przyrządów, narazi się na karę 2000 zł.

Po trzecie — koniec furtki po wpadce

— Powinno się też zmienić przepisy tak, by w razie odebrania dowodu rejestracyjnego, na przykład przez policję, trzeba było pojechać na stację prowadzoną przez Transportowy Dozór Techniczny, a nie tam, gdzie zwykle. Po wprowadzeniu takich zmian współczynnik negatywnych wyników badań technicznych wzrósłby do 30 proc. — mówi Autokult.pl Łukasz Worwa, współwłaściciel stacji kontroli pojazdów.

Obecna wersja projektu nowelizacji nie przewiduje stworzenia sieci stacji kontroli pojazdów o szczególnych uprawnieniach i prowadzonych przez Transportowy Dozór Techniczny. Ministerstwo Infrastruktury planowało taki ruch wcześniej, ale wycofało się z niego. W efekcie — po zmianie przepisów — osoba, której zatrzymano dowód rejestracyjny, będzie mogła pojechać na badanie sprawdzające tam, gdzie jeździ zwykle, by uregulować sprawę „po starej znajomości”. Obecnie przepisy umożliwiają likwidację policyjnego zapisu o zatrzymanym dowodzie rejestracyjnym bezpośrednio przez diagnostę po badaniu technicznym, więc wydaje się, że sprawa nie będzie nastręczała kłopotów.

Po czwarte — powinno być drożej

— Problemem jest również niska cena przeglądów. Ustanowione przed laty stawki aktualnie nie odpowiadają kosztom prowadzenia działalności. Dla uczciwych firm oznacza to balansowanie na granicy opłacalności. Sama linia diagnostyczna kosztuje 700 tys. zł. Na stworzenie od podstaw nowej okręgowej stacji kontroli pojazdów nasza spółka wydała 5 mln zł netto. Tymczasem wpływy są takie, że gdyby nie nasze inne działalności gospodarcze, musielibyśmy zamknąć stację. Przy dzisiejszych wzrostach cen, choćby za media, nawet kwota 150 zł netto, proponowana przez Polską Izbę Stacji Kontroli Pojazdów, przestaje być wystarczająca. Na razie ministerstwo nie podaje jednak żadnego konkretnego terminu wprowadzenia zmian w cenniku. Wciąż nie wprowadzono również unijnej dyrektywy 2014/45/UE, która uszczelniłaby system kontroli pojazdów. W efekcie sytuacja skłania część przedsiębiorców do nieuczciwych zachowań – dodaje Łukasz Worwa.

— Potrzeba naprawdę niewiele, żeby poprawić sytuację – mówi Łukasz Worwa, współwłaściciel warsztatu Moto Service Worwa sp.j. — Jesteśmy członkiem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów i od lat walczymy o zmiany. Postulujemy trzy drobne, aczkolwiek bardzo istotne rzeczy – wskazuje.

Mechanik mówi o następujących postulatach:

Konieczność wykonywania zdjęć na przeglądach oraz obowiązkowy monitoring na stacji.

W przypadku udowodnienia „wykonywania badań technicznych” bez wizyty na Stacji Kontroli Pojazdów powinna zostać zablokowana możliwość prowadzenia działalności w tym zakresie na danych urządzeniach (dzisiaj właściciele nierzadko przepisują SKP np. na żonę i działalność nadal jest prowadzona).

Powstanie stacji kontroli pojazdów prowadzonych przez Transportowy Dozór Techniczny (po jednej w każdym województwie), gdzie trafiałyby samochody z zatrzymanymi dowodami (przez policję i nie tylko).

Ze strony: https://autokult.pl/43661,nowe-przepisy-o–przegladach-diagnosta-kontra-rzadowe-propozycje

 

Przed miesiącem:

Badania techniczne — problem znany i nierozwiązany od lat

Wielu czytelników zwróciło uwagę na to, że auto nie powinno przejść badania technicznego, więc powinien za to odpowiedzieć również diagnosta. Dowiedziałem się jednak, że auto, kiedy przyjechało do warsztatu, miało już od 3 miesięcy nieważne badanie techniczne, co oznacza, że od 15 miesięcy nie było na stacji diagnostycznej. Właściciel natomiast nie miał świadomości, że badanie już nie jest ważne. W tym momencie można uznać, że diagnosta, który robił badanie 15 miesięcy wcześniej, jest „czysty”.

Właściciel warsztatu, sam prowadzący Stację Kontroli Pojazdów, zwraca jednak uwagę na ogromny problem w tym zakresie.

— Potrzeba naprawdę niewiele, żeby poprawić sytuację – mówi Łukasz Worwa, współwłaściciel warsztatu Moto Service Worwa sp.j. — Jesteśmy członkiem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów i od lat walczymy o zmiany. Postulujemy trzy drobne, aczkolwiek bardzo istotne rzeczy – wskazuje.

Mechanik mówi o następujących postulatach:

  1. Konieczność wykonywania zdjęć na przeglądach oraz obowiązkowy monitoring na stacji.

  2. W przypadku udowodnienia „wykonywania badań technicznych” bez wizyty na Stacji Kontroli Pojazdów powinna zostać zablokowana możliwość prowadzenia działalności w tym zakresie na danych urządzeniach (dzisiaj właściciele nierzadko przepisują SKP np. na żonę i działalność nadal jest prowadzona).

  3. Powstanie stacji kontroli pojazdów prowadzonych przez Transportowy Dozór Techniczny (po jednej w każdym województwie), gdzie trafiałyby samochody z zatrzymanymi dowodami (przez policję i nie tylko).

Zdaniem Łukasza Worwy stacje jak w punkcie trzecim „oczyściłyby Polskę z takich złomów w rok”.

https://autokult.pl/43313,ciag-dalszy-historii-z-najbardziej-zuzytymi-tarczami-hamulcowymi-w-galaktyce

Loading