TO I OWO, CZYLI KOLEDZY DZWONIĄ I PYTAJĄ O RABATY, CIĄGNIKI BEZ DROGOMIERZA I TAXI Z „L”-KĄ

To i owo, I ciągle branżowo. Czyli Koledzy nadal dzwonią i pytają w sprawie niekończącej się opowieści o rabatach, gadżetach i upustach oraz o Taxi z „L”-ką i o drogomierzu w rolniczym ciągniku. A ja – prosty diagnosta – zastanawiam się, skąd wziąć fachowca, do merytorycznych odpowiedzi na tak trudne pytania.

 

I. Dzwoni do mnie nasz Kolega w sprawie rabatów

i wskazuje na internetowy adres SKP w dużym mieście, gdzie jest też info o rabatach, upustach i gadżetach (w tytule artykułu). I chociaż to nie są rabaty na poziomie 40 zł, o których niedawno pisałem – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2022/chocholi-taniec-branzowej-niemoznosci/ , ale jednak, psucie naszego rynku następuje nieustannie, przy biernej postawie większości całego naszego środowiska . . . . . . .

Pisząc o „całym naszym środowisku” mam na myśli nie tylko ministerialnych urzędników i ich popleczników w DTD i TDT, ale także urzędników WK/starostwa, liderów i członków wielu naszych organizacji oraz wielu naszych Kolegów.

Bo niestety, także nasi Koledzy, mając już dzisiaj wybór w zakresie pracy u konkretnego pracodawcy i jego SKP, błędnie wybierają tych, którzy wspierają gadżetowo-rabatową patologię. I tam, zamiast sprawdzać pojazdy pod kątem ich technicznej sprawności, to podlizują się klientom wciskając im jakieś duperelne gadżety lub oferując niszczące naszą branżę usługi, jak np.:

II. Dzwonił nasz Kolega w sprawie Taxi z „L”-ką i drogomierza w ciągniku z licznikiem motogodzin.¹

No cóż, nie wiemy wszystkiego. Rządzący PiS zwleka z wprowadzeniem unijnego obowiązku szkoleń, które w naszych warunkach powinny być przy każdorazowej zmianie – zbyt często zmienianych! – przepisów.

W sprawie Taxi z „L”-ką nie było tak trudno odpowiedzieć, bo brak prawnego zakazu przesądza o wszystkich wątpliwościach. Więc ten klient naszego Kolegi może mieć równocześnie i Taxi, i „L”-kę, czyli pojazd do nauki jazdy i egzaminowania.

Ale w przypadku drugiej opisanej sytuacji z ciągnikiem rolniczym, w którym licznik mtg wyzerował się przed OBT, to powziąłem pewne wątpliwości. Gdy jeszcze do tego:

• program wskazał na czerwono istotnie zmniejszony stan licznika,

• nastąpiła likwidacja UD (usterki drobnej) w tym zakresie,

to wątpliwości już tylko narastają.

Pracodawcy nie kwapią się też z przynależnością do PISKP, które służy merytorycznym doradztwem w tym i takim zakresie. Bo to nie oni ryzykują utratą uprawnień, tylko my. I to nie jest sprawiedliwe, dlatego PiS (Prawo i Sprawiedliwość) powinien już bardzo dawno temu, a najlepiej natychmiast wprowadzić ten obowiązek szkoleń!

Ja zaś nie mogę wykorzystywać mojej firmowej przynależności do PISKP, aby udzielać Wam merytorycznych porad (niezrzeszonym), po wcześniejszym zasięgnięciu opinii prawników Izby. Bo tak nie wypada.

Postarajcie się więc przekonać swoich pracodawców o potrzebie przynależności do PISKP – dla własnego dobra! A jeśli Waszemu pracodawcy nie zależy na Waszym bezpieczeństwie prawnym, to znajdźcie takiego, któremu będzie jednak zależało, czyli zmieńcie pracodawcę – i tyle! Dzisiaj to jest już o wiele łatwiejsze, niż jeszcze przed paroma miesiącami.

A wracając do pytania o cofnięty drogomierz/licznik w rolniczym ciągniku, to skłaniam się ku tezie, że pojęcie drogomierza nie dotyczy ciągnika rolniczego, więc nie jest to żadną z usterek i wynik takiego OBT może być „P”.

 

III. Skąd wziąć fachowca, do merytorycznych odpowiedzi na nasze trudne pytania?

Przecież nie mogę nie odbierać od Was telefonów. Więc może wśród naszych Kolegów i PT Czytelników znajdzie się jakiś chętny do współpracy w takim zakresie? Ja jestem zainteresowany współpracą w tym i takim zakresie.

Trzymajmy się.

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

P.S.

„Praca uprawnionego diagnosty samochodowego jest bardzo trudna i niebezpieczna dla BRD.” – zasłyszane.

– – – – – – – – – – – – – – – – –