WK/STAROSTWO WSPIERA PATOLOGIE

Rate this post

Rola WK, które celowo wystawia zaświadczenie (o danych zawartych w utraconym DR) do identyfikacji pojazdu.

– – – – – – – – – – – – – – –

„Dzień dobry panie Błażeju.

Miałem w dniu wczorajszym tj. 08.02 bardzo przykrą dla mnie sytuację.

Sytuacja w dniu wczorajszym polegała na powołaniu się klienta na zapis o identyfikacji pojazdu, który polega na wykorzystaniu do tego nie tylko takich dokumentów jak:

– dowód rejestracyjny,

– pozwolenie czasowe,

– pokwitowanie

lub innym odpowiadającym mu dokumencie, który przedstawił do badania jako zaświadczenie z WK o danych zawartych w utraconym DR, ponieważ stwierdził iż pozwolenie czasowe zostało zagubione, a „twardy” dowód leży w WK i nie ma aktualnego badania technicznego.

Stanowczo odmówiłem wykonania badania technicznego, twierdząc, iż nie jest to dokument identyfikacyjny pojazdu.

Klient stwierdził, że jest to dokument urzędowy, który nie posiada terminu ważności, a ja jestem niedouczonym diagnostą.

Aby potwierdzić swoją rację zadzwoniłem przy tej osobie do kolegi o weryfikację mojego postanowienia w kwestii zaświadczenia z WK do identyfikacji tego pojazdu. Kolega potwierdził moją decyzję, iż ten dokument nie może stanowić podstawy do identyfikacji, jak również stanowi on tylko dane pojazdu w utraconym DR i można go ewentualnie przekazać kupującemu ten pojazd.

Po kilkunastu minutach udręki, klient zagroził mi utratą uprawnień na 5 lat za brak mojej wiedzy.

W dniu dzisiejszym ten sam klient zadzwonił na telefon firmowy informując mnie, iż wykonał badanie tego pojazdu na innej SKP w tym samym powiecie twierdząc, że nie jestem na bieżąco, ponieważ dz. u poz. 248 pozwalał mi wykonać badanie.

Nadmienił również, że zrobił wywiad na mój temat i stwierdził, iż nie jestem osobą lubianą i znajdzie na mnie „haka”.

Nie mogę tego zrozumieć, po co w dniu wczorajszym klient uzyskał zaświadczenie z WK i przyjechał na SKP?

– chciał na siłę pokazać i wmówić mi, że jestem niedouczony,

– że ma większą wiedzę niż diagności,

– pokazać swoją przewagę, bo jak stwierdził jest biegłym sądowym z zakresu wypadków.

Przepraszam że wylałem swoje zdenerwowanie tą sytuacją, ale ciężko mi się teraz pozbierać po takim ataku na moją osobę.

Pozdrawiam.

(……)

—————–

Dzień dobry.

Wczoraj przypomniałem sobie że zapisałem numer rejestracyjny samochodu tego bezczelnego typa (. . . . . .) i po wprowadzeniu go do CEP okazało się, że DR nie jest zatrzymany elektronicznie!!!! Więc na jakiej podstawie inna stacja wykonała BT?

Odpowiadam: na podstawie agresywnej rozmowy klienta z diagnostą na temat prawa, co odbiło się na wyniku badania tego pojazdu „N” który widnieje w systemie.

Czy diagnosta tamtejszej skp postąpił słusznie dokonując identyfikacji na zaświadczeniu z WK?

Pytam, po co wydawać takie zaświadczenie klientowi na Skp (nie pierwszy taki przypadek tamtejszego WK!!!!!) ?

Jest to niechęć do wydania czerwonych tablic bo za dużo przy tym roboty?

Ratowanie kasy klienta, bo próbne tablice kosztują, a zaświadczenie o danych w utraconym DR to jakieś 18 zł?

I pojawia się pytanie czy WK postępuje w takim przypadku słusznie, a diagnosta jest jego popychadłem.

A co zrobić z klientem, który jechał starym ciągnikiem 20 km na SKP z takim samym zaświadczeniem bo Pani z WK powiedziała, że to wystarczy diagnoście?

Dziękuję za zainteresowanie tematem.

Pozdrawiam

(…..).”

Loading