Czy coś się wreszcie zmieniło

Rate this post
Czy coś się wreszcie zmieniło,
czyli zmory UDS-a
28/02/2011 18:32:49
 

Bardzo dawno, dawno temu,
w całkiem innym miejscu
szukając dla nas nowego miejsca,
chciał ktoś zmienić ku lepszemu
codzienny żywot Kolegi UDS-a.

Więc trochę się namozolił w Internecie
(marząc o pracy w całkiem innym świecie).

Więc, czy cóś się zmieniło zapytowywuję,
od czasu, gdy dawno temu nagryzmoliłem, cytuję:

I kolejna informacja o zarzutach prokuratorskich dla diagnosty w Tychach. W tym kontekście warto pamiętać, co jest zmorą diagnosty samochodowego:

– szef, jego rodzina i znajomi, bo (to zwyczajnie i po ludzku) trudno odmówić pracodawcy, gdy przychodzi z samym dowodem rejestracyjnym mówiąc „podbij”;

– własna rodzina, bliscy i dalsi znajomi, sąsiedzi diagnosty, cyt. „no co śwagrowi nie podbijesz”;


– brak podwyżek od dziesiątków miesięcy (cyt.: „po co wam podwyżki, jak klienci zostawiają wam dolę lepiej jak kelnerom”);


– brak etosu zawodowego, nigdzie i nic się nie mówi o tradycji zawodu diagnosty samochodowego. Brak tego etosu także u właścicieli firm typu SKP (niejednokrotnie z warsztatem), którzy w pogoni za zyskiem zapominają o pracownikach. Gdy dominuje kryterium zysku, jako uznana wszędzie podstawowa kategoria dla działalności każdej firmy (nawet SKP) to realizacja innej potrzeby, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym lub kwestia etyki zawodowej musi zejść na plan dalszy;


– zasiedzenie diagnosty w jednym miejscu, w wyniku czego z roku na rok buduje się grono stałych i zdawałoby się zaufanych klientów, którzy jednak niejedno potrafią „swojemu” diagnoście wywinąć;


– nasza stara tradycja dawania i brania. Służalstwo i nędza wychowania w szkole i rodzinie. Pogoń za podobno najważniejszym kryterium, jakim są pieniądze nawet wówczas, gdy to jest zabronione lub nieetyczne. Dajemy bez żenady kelnerom z różnych powodów, niejednokrotnie z litości wiedząc, że pracodawca płaci im grosze. Często z biedy sami wyciągamy rękę . . . . .

Ale pracodawców to nie obchodzi, co tam, jedyny kłopot to szukanie nstępcy równie spolegliwego, który będzie pamiętał o nim, jego rodzinie i znajomych . . . .
Zastanawiam się nad pytaniem “czy wreszcie coś się zmieniło?”. Może pomożecie w udzieleniu odpowiedzi na tak postawione pytanie?

Osobiście jestem pewien, że jest nieco lepiej, gdyż świadomość kolegów się poprawiła. Prawie od roku nie ma już spektakularnych, opisywanych przez media zatrzymań kilku diagnostów z jednej SKP, którym prokurator przedstawia zgromadzone na kilku stronicach różnorodne zarzuty.

Tylko czy to wystarczy, by powiedzieć, że jest już całkiem dobrze? A nasi pracodawcy, czy coś z tego – co działo się przez ostatnie ponad 12 miesięcy – także zrozumieli?

Zapytowywuje

dziadek Piotra

Loading