NIEUCZCIWA KONKURENCJA

Rate this post

Nieuczciwa konkurencja w branży oraz gdzie są jej granice. O tym wypowiedział się nawet już sąd (co budzi moje zdziwienie) na wniosek firmy oferującej nam na SKP wyposażenie.

wondering

A sprawa jest nie tylko dlatego ciekawa, że dotyczy naszych firm branżowych oferujących nam wyposażenie SKP, ale również dlatego, że podobna argumentacja może paść w tych przypadkach, gdy jedna SKP podkupuje drugiej najlepszych pracowników. Bo ciekawy jest tu element wcześniejszej współpracy oraz sprawa bezwzględnej walki o swoich (?) pracowników w wykonaniu tych firm.1

Ale po kolei . . . . .

W dniu 30 maja 2017 r. w Sąd Apelacyjny Katowicach rozpatrywał sprawę z powództwa (z inicjatywy) gliwickiej Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, która wyposaża nasze SKP przeciwko podobnej co do zakresu działania Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Tarnowskich Górach o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji.

W tym procesie sądowym firmy te okładały się argumentami personalnymi, a między innymi gliwicka Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (powódka) wniosła o zobowiązanie pozwanej (wyzwanej na sądowy pojedynek) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Tarnowskich Górach do zaniechania rzekomo niedozwolonych działań stanowiących czyn nieuczciwej konkurencji polegających na:

a) nakłanianiu pracowników do rozwiązania umów o pracę z powódką, w szczególności J. Z. i W. R.,2

b) rozpowszechnianiu wśród pracowników, w szczególności wobec J. Z. i W. R., wprowadzających w błąd wiadomości o stanie prawnym, finansowym i gospodarczym powódki.3

W uzasadnieniu żądania pozwu gliwicka spółka wskazała, że prowadzi, podobnie jak strona pozwana z Tarnowskich Gór, działalność w zakresie sprzedaży i serwisu urządzeń stanowiących wyposażenie SKP oraz autoryzowanych serwisów i warsztatów samochodowych. Podała, że zatrudnia wykwalifikowanych serwisantów, ponosząc koszty związane z ich zatrudnieniem w szczególności koszty szkolenia i przygotowania serwisanta do pracy. Wyszkolenie jednego serwisanta trwa przeciętnie 3 lata, zaś utrata wyspecjalizowanego pracownika wiąże się częstokroć z utratą klientów związanych osobistą relacją z danym pracownikiem.

Gliwicka firma podała, że firma z Tarnowskich Gór, która jest jej konkurencją na rynku usług serwisowych do diagnostyki, obsługi pojazdów oraz sprzedaży wyposażenia obiektów zaplecza motoryzacji, przejęła osoby wcześniej u niej zatrudnione4, zaś w ostatnim czasie próbowała przejąć kolejnych jej pracowników5. Firma z Tarnowskich Gór oferowała im konkretne stanowisko pracy i warunki zatrudnienia.

Ponadto, zdaniem firmy gliwickiej, Firma z tarnowskich Gór w celu zwiększenia obrotów swojej spółki dyskredytuje ją poprzez rozgłaszanie nieprawdziwych informacji o jej sytuacji prawnej, finansowej i gospodarczej, wieszcząc jej rychłą upadłość.

Firma z Tarnowskich Gór wnosiła o oddalenie sprawy, a w uzasadnieniu wskazała, że nie stosuje działań sprzecznych z prawem lub dobrymi obyczajami zagrażających czy naruszających interes gliwickiej spółki, a wyczerpujących znamiona czynu nieuczciwej konkurencji.6 Odnosząc się do konkretnych zarzutów pozwana firma wskazała, że:

  • nie podejmowała z własnej inicjatywy działań mających na celu przejęcie pracowników,
  • zaprzeczyła jakoby wcześniej miała przejmować pracowników,
  • zaprzeczyła, aby rozpowszechniała wśród pracowników, w szczególności J. Z. oraz W. R., nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o stanie prawnym, finansowym i gospodarczym powódki.7

Najpierw wyrokiem z dnia 24 czerwca 2016 r. Sąd Okręgowy w Gliwicach oddalił powództwo i zasądził od firmy gliwickiej (powódki) na rzecz pozwanej kwotę 2.477 zł tytułem kosztów procesu. A potem także Sąd Apelacyjny uznał, że rację ma firma z Tarnowskich Gór.

A najciekawsze jest to, że te dwie firmy kiedyś ze sobą współpracowały, gdyż od dnia 2 stycznia 2004 r. pomiędzy stronami procesu została zawarta, na czas nieokreślony, umowa o współpracy, na podstawie której firma z Tarnowskich Gór miała sprzedawać gliwickiej spółce urządzenia przez nią produkowane, zaś gliwicka firma (powódka) miała świadczyć dla usługi firmie pozwanej z Tarnowskich Gór. Ale po 4 latach współpracy firma z siedzibą w Tarnowskich Górach wypowiedziała umowę ze skutkiem na dzień 31 grudnia 2008 r.

Z momentem wypowiedzenia tej umowy firma z Tarnowskich Gór zwróciła się do Instytutu Transportu Samochodowego o anulowanie certyfikatów wydanych na jej urządzenia wskazując, iż zostały one wydane dla firmy z Gliwic bez jej wiedzy i zgody. W odpowiedzi ITS poinformował Tarnowskie Góry, iż wszystkie certyfikaty zostały wydane z zachowaniem procedur. Tym samym to firma z Gliwic wprowadziła na rynek urządzenia, na które ma certyfikaty Instytutu Transportu Samochodowego.

Ponadto w procesie sądowym ustalono, że pracownicy w umowach nie mają klauzuli poufności i nie obowiązuje ich zakaz konkurencji.

Sąd Apelacyjny uznał, że przedstawiony materiał dowodowy nie pozwalał na przyjęcie, iż pracownicy pozwanej rozpowszechniali nieprawdziwe i negatywne opinie o sytuacji prawnej, gospodarczej, finansowej powódki wśród jej klientów. Co prawda Prezes gliwickiej spółki powołał się na taką okoliczność, ale w sposób bardzo ogólnikowy. Stwierdził bowiem, że informowano go o takich przypadkach. Nie był natomiast w stanie przybliżyć tych sytuacji, ich częstotliwości i okresu, kiedy miały miejsce. Tak nieprecyzyjne zeznania nie mogą być podstawą ustalenia, jaki charakter miały przekazywane wiadomości, jakie były intencje ich formułowania i kto w rzeczywistości je czynił. Ustalenie tych okoliczności ma istotne znaczenie dla oceny, czy konkretne działania konkretnych osób mogą być uznane za delikty (zachowania sprzeczne z prawem bądź zasadami współżycia społecznego), za które to działania odpowiadałaby pozwana osoba prawna.

Przy tak lakonicznym opisie zdarzeń, na jakie powołał się przedstawiciel gliwickiej spółki (powódki), nie sposób dokonać oceny prawnej pozwalającej określić odpowiedzialność pozwanego przedsiębiorstwa.

Jednym słowem zabrakło doświadczenia procesowego w tego typu sprawach (czyli namacalnych dowodów). Być może należało tę sprawę powierzyć fachowcom od zbierania dowodów (wywiadownia gospodarcza?), a nie bazować tylko na teoretycznej wiedzy prawników.

Ponadto warto pamiętać, że żaden przedsiębiorca (także SKP) nie ma bezwzględnego prawa do swoich pracowników, a pracownik musi posiadać pełną swobodę w podjęciu decyzji o rodzaju zatrudnienia i pracodawcy. Nie stanowi przestępczego deliktu samo w sobie proponowanie nowego zatrudnienia pracownikowi, jeżeli oferta wypływa ze względu na szczególne umiejętności konkretnej osoby, a propozycja lepszych warunków pracy z większej efektywności nowego potencjalnego pracodawcy.8

I to tyle warto wiedzieć o tej sprawie, gdy jakiemuś Koledze złożą propozycję z sąsiedniej SKP.

I pozdrawiam

dP

– – – – – – – –

1 Sygn. akt V ACa 699/16. WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ. Dnia 30 maja 2017 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny.

2 świadek W. R. zeznał, że L. K. natrętnie namawiał go w 2014 r. do zmiany zatrudnienia. Natrętne namawianie miało polegać na tym, że mówił on, że nie chce zmieniać zatrudnienia, a pomimo tego nadal „były telefony, że chce, abym przeszedł” oraz „trwało to około 3 miesięcy”. Ponadto zeznał, że L. K. twierdził, że „rozmawiał z szefostwem”, „dostaną wyższą pensję”, „ od razu mogę odebrać służbowy samochód i od następnego dnia rozpocząć pracę”, a w okresie wypowiedzenia „mogę wykorzystać urlop i zwolnienie od pracy”.

3 Gliwicka spółka wniosła o zobowiązanie spółki z Tarnowskich Gór do złożenia oświadczenia o wymiarach co najmniej 21 x 30 cm z teksem wypełniającym całą powierzchnię ogłoszenia, wywieszonego przez okres 6 miesięcy w głównym miejscu przeznaczonym dla ogłoszeń pracowniczych w siedzibie pozwanej i powódki, ewentualnie w sytuacji braku miejsca u pozwanej, na głównych drzwiach wejściowych do siedziby pozwanej oraz doręczenie osobiście za potwierdzeniem odbioru takiego ogłoszenia pracownikom powódki J. Z. i W. R.. Ponadto strona powodowa wniosła o zasądzenie od pozwanej na rzecz Muzeum (…) kwoty 9.000 zł.

4 K. R., P. B., S. H. – zatrudnionych na stanowisku starszego serwisanta i L. K. zatrudnionego na stanowisku serwisanta.

5 a dotyczy to J. Z. zatrudnionego u powódki od 2005 r. na stanowisku koordynatora projektu i W. R. zatrudniony od 2010 r. na stanowisku serwisanta.

6 Czynem nieuczciwej konkurencji jest nakłanianie osoby świadczącej na rzecz przedsiębiorcy pracę, na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego, do niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych albo innych obowiązków umownych, w celu przysporzenia korzyści sobie lub osobom trzecim albo szkodzenia przedsiębiorcy (art. 12 ust. 1 u.z.n.k.). Ustawa wymienia dwie postaci zachowania pracownika przedsiębiorcy, do którego pracownik może być nakłaniany – niewykonanie obowiązków pracowniczych lub niewłaściwe wykonanie obowiązków pracowniczych. W odniesieniu do pracowników ustawodawca pominął zachowanie polegające na nakłanianiu do rozwiązania umowy, jak to ma miejsce w odniesieniu do klientów i kontrahentów przedsiębiorcy (art. 12 ust. 2 u.z.n.k.).

7 Klienci powódki informowali ją, że pozwana wypowiadała się o niej negatywnie. Klienci powódki byli informowani przez pracowników pozwanej, że linia (…), którą produkuje powódka jest chińska, pomimo tego, że jest ona polska. Klient powódki był zniechęcany przez pozwaną do zakupu modernizacyjnego rozwiązania .

8 Nie oznacza to oczywiście, że w żadnym przypadku „podbieranie” pracownika (pracowników) konkurenta, nie będzie mogło być uznane za czyn nieuczciwej konkurencji (w orzecznictwie i literaturze podaje się przykłady: zorganizowane namawianie istotnej grupy pracowników uniemożliwiające funkcjonowanie dotychczasowego przedsiębiorcy; posłużenie się podstępem lub oszustwem przy nakłanianiu do rozwiązania stosunku pracy; wprowadzenie w błąd pracownika; przekupienie pracownika). Ocena musi być jednak w tym przypadku dokonywana z dużą ostrożnością, aby zapobiec powstaniu bariery na rynku pracy do uzyskania zatrudnienia na warunkach lepszych dla pracownika niż dotychczasowe, przy czym inicjatywa złożenia oferty nowego zatrudnienia może wypływać zarówno ze strony samego pracownika, jak i nowego pracodawcy. Nie jest także z góry niczym nagannym, iż oferta innego pracodawcy wychodzi od konkurenta dotychczasowego pracodawcy. Zdolności pracownika i nabywane przez niego latami doświadczenie jest bowiem związane z wykonywaniem określonego zawodu, w ramach których fachowców potrzebują obaj konkurenci rynkowi.

Loading