KU PRZESTRODZE

Rate this post
KU PRZESTRODZE
22/09/2011 08:50:31
Ku przestrodze, czyli jak to jest na prawnej drodze. Bo nasz Kolega „Jarolud” znalazł i umieścił na naszym SDS-owym Forum orzeczenie NSA, w wyniku którego jednemu z UDS-ów – z rocznym stażem – odebrano uprawnienia w wyniku stwierdzonych następujących uchybień w trakcie kontroli, cyt. : …”…

1) nie rejestrowanie przez urządzenie rolkowe wielkości siły nacisku na pedał hamulca
– co stanowi naruszenie ppkt. 1.1.1 lit c dodatkowych wymagań dla niektórych przyrządów i urządzeń stosowanych na stacji kontroli pojazdów, stanowiącego załącznik Nr 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 10 lutego 2006 r. W sprawie szczegółowych wymagań w stosunku do stacji przeprowadzających badania techniczne pojazdów (Dz. U. Nr 40, poz. 275)
2) bezzasadne wydanie dokumentu identyfikacyjnego pojazdu (poz. […]- rejestru) po wykonaniu badania dodatkowego na wniosek klienta (ustalenie danych)
– co stanowi naruszenie § 3 ust. 1 pkt 3 w/w rozporządzenia,
3) nieprawidłowe wyznaczenie terminu wykonania następnego badania technicznego ( nr w rej. badań […]) , rodzaj badania – okresowe, dane dot. badanego pojazdu : Fiat […] data badania -10 marca 2010 r., data pierwszej rejestracji 2 lutego 2007 r. wyznaczony termin następnego badania 10 marca 2011 r., a winno być 2 stycznia 2012 r.
– co stanowi naruszenie art. 81 ust. 6 w/w. ustawy,
4) nieprawidłowe pobranie opłat po wykonaniu badań technicznych pojazdów
– co stanowi naruszenie § 3 ust. 1 z dnia 29 września 2004 r. w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów (Dz. U. z 2004 r. Nr 223 , póz. 2261 z późn. zm.),
5) nie przygotowanie przed pomiarem przyrządu do sprawdzenia ustawienia i światłości świateł oraz nie dokonanie pomiaru światłości świateł drogowych i świateł przeciwmgielnych – co stanowi naruszenie pkt. 4.13 – pkt 4.1.4. wykazu czynności kontrolnych oraz metod i kryteriów oceny stanu technicznego pojazdu podczas przeprowadzania badania technicznego stanowiącego załącznik nr 1 działu l w/w. rozporządzenia,
6) nie obliczenie wskaźnika skuteczności hamowania
– co stanowi naruszenie pkt 5.2 wykazu czynności kontrolnych oraz metod i kryteriów oceny stanu technicznego pojazdu podczas przeprowadzania badania technicznego stanowiącego załącznik nr 1 działu l w/w rozporządzenia ,
7) ustalenia wyniku – „spełnienia wymagania określone w art. 66 ustawy (P)” pomimo nie dokonania obowiązkowych czynności wchodzących w zakres okresowego badania technicznego.
Z protokołu przesłuchania skarżącego w dniu […] 2010 r., wynika, że przeprowadził on badanie niezgodnie z ustawą.
Od powyższej decyzji organu I instancji skarżący wniósł odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Podniósł w nim, że uprawnienia diagnosty otrzymał zaledwie rok temu i został skierowany przez Urząd Pracy w ramach szkolenia ( karta 43 ), gdyż koszt szkolenia jest bardzo drogi – 3500 zł. a zdawalność egzaminu ze szkolenia jest minimalna.
Po zdaniu egzaminu zaledwie rok temu, został zatrudniony u pracodawcy i jako diagnostyk bez jeszcze kompletnej, praktycznej wiedzy nie miał wsparcia u drugiego doświadczonego diagnostyka. Był bowiem jedynym zatrudnionym na tym stanowisku. Przyznał, że popełnił „ludzkie błędy”, ale część z tych błędów jest, w jego ocenie, naciągnięta na jego niekorzyść przez kontrolujących.
Uważa, że za wadliwy sprzęt odpowiadać powinien pracodawca ( właściciel stacji diagnostycznej) a nie on sam. Podniósł również, że niejednokrotnie zgłaszał właścicielowi stacji niesprawność urządzenia służącego do odczytu nacisku na pedał hamulcowy oraz potrzebę zakupu innych urządzeń potrzebnych do wykonania niezbędnych czynności diagnostycznych. Zawsze jednak otrzymywał odpowiedź, że wszystko jest w porządku, albo żeby kupił sobie te urządzenia na własny koszt.
Wskazał, że nosił się z zamiarem znalezienia innego pracodawcy, ale nie miał możliwości rzucenia pracy z dnia na dzień ( utrzymuje rodzinę ).
Wyjaśnił szczegółowo zajście każdego z błędów stwierdzonych w czasie kontroli. ….”

 Koniec cytatu.
No tak, nawet wyjaśnienia nie pomogły i po uprawnieniach. Więc pomyślmy chwilę, jak to byłoby miło, gdyby za błędy pracownika odpowiadał pracodawca, tak jak jest na całym cywilizowanym świecie. To pracodawca, który nie naprawia sprzętu działa na własne ryzyko. Gdy pracodawca nie wysyła pracownika na szkolenie – działa na własne ryzyko.
W dzisiejszej sytuacji i w obecnym umocowaniu prawnym naszego zawodu to ryzyko pracodawcy przerzucili na nas, na pracowników. Ich skąpstwo = nasza, a nie ich strata.
No i pomyślcie jeszcze, kiedy ostatni raz zakładaliście na stopę urządzenie do mierzenia nacisku na pedał hamulca? A jak sobie to przypomnicie, to mi powiecie w Bydgoszczy na naszym spotkaniu w dniu 25.09.2011 r. (niedziela), ok. godz. 16,15.
Umowa stoi?
Dziadek Piotra

 

Loading