PODRÓŻ PRZEDŚWIĄTECZNA

Rate this post

Podróż przedświąteczna, którą jak co roku odbyłem. Więc parę miejsc odwiedziłem i na kilka Stacji kontroli pojazdów wstąpiłem.

Gdy przed świętami wstąpiłem na kilka SKP na trasie od Głogowa, przez Wschowę, Leszno, Poznań i Oborniki do Piły, to jeden temat przewijał się jak mantra w każdej rozmowie: zbyt wiele SKP na jednym terenie. Zastanawialiśmy się wspólnie, czy to nasza sprawa i ewentualnie, jak temu zaradzić.

A wniosek był tylko jeden: jest to także nasza sprawa, gdyż cierpi na tym wielu Kolegów UDS-ów.

Wszyscy, z którymi rozmawiałem, właśnie w zbyt dużej ilości SKP na terenie jednego powiatu upatrują jedną z przyczyn patologii w naszym zawodzie.

Powstające nowe SKP walcząc o przetrwanie lub chociaż o zwrot nakładów inwestycyjnych chwytają się różnych metod. Nie zawsze metody te są godne akceptacji. Naciski właściciela SKP na UDS-a są tym łatwiejsze, że niejeden z Kolegów widząc nikłe obroty z drżeniem wyczekuje, czy będzie na wypłatę. W takiej sytuacji wystarczą dwa słowa właściciela o tym, że znowu brak pieniędzy na wypłatę i sugestia o „przymykanie oczu”, aby . . . „słowo stało się ciałem”….

Ten problem oczywiście jest do rozwiązania, jak każdy inny. Ale trzeba tu odrobinę pomyślunku, naszego zdecydowania i dobrej woli decydentów. Nasz częściowo regulowany, więc de facto rozregulowany rynek wymaga podjęcia jednej z dwóch strategicznych decyzji o tym, że:

  • albo otworzymy rynek naszych usług do końca uwalniając ceny (likwidacja urzędowego cennika) pod warunkiem, że z art. 84 pord zniknie zapis o pozbawianiu uprawnień UDS-a, bo jakość naszej pracy musi zostać wsparta właściwymi działaniami właściciela,
  • albo zamkniemy rynek naszych usług określając maksymalną liczbę SKP w danym powiecie, które mogą świadczyć naszą usługę. Ja jestem zdania, że jedna SKP wystarczy na 10.000 mieszkańców danego powiatu.

 

Tego pomyślunku zabrakło twórcom obecnego stanu prawnego, który rodzi widoczne gołym okiem patologie.

Więc apelujmy o przywrócenie myślenia zdroworozsądkowego. Prawo nie może/nie powinno być źródłem patologii! Tym bardziej, że wyżej wskazane rozwiązanie (jedno z dwóch wyżej) jest proste i wszystkim znane. Zamiast kolejnego gmatwania i uszczegóławiania kolejnych przypisów należy dokonać zmian leżących u podstaw tego systemu.

Myśląc o zdecydowaniu i determinacji w realizacji naszych postulatów mam na uwadze wszelkie działania, których efektem będzie nie tylko wzrost liczebny naszego Stowarzyszenia, ale także wzrastająca liczba naszych sympatyków i zwolenników.

Wielu z Was wie, że jestem także zwolennikiem bardziej twardego postępowania dla osiągnięcia naszych celów. Właściwie przeprowadzona akcja protestacyjna może nam tutaj bardzo pomóc wedle zasady „pomóż sobie sam, a i Bóg Ci pomoże”. Bo żaden z urzędników nie będzie chciał się przyznać do autorstwa istniejących błędów, więc będą dalej brnęli, jak w letargu, w gmatwanie kolejnych rozporządzeń. Warto w tym kontekście przytoczyć jednego z Kolegów o nicku „adam1501”, który słusznie przypomina Tacyta z jego mądrą sentencją „im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw”.

 

Pozdrawia

dziadek Piotra

Loading