SZKODA KOLEGÓW

Rate this post
Szkoda mi Kolegów z Bydgoszczy….
27/09/2011 10:27:53
Szkoda mi Kolegów z Bydgoszczy i okolic….
Bo na nasze spotkanie w dniu 25 bm. mieli najbliżej (i najtaniej, i najszybciej), a nie przyszli … – trochę szkoda. Ani jeden UDS z całego powiatu bydgoskiego . . . N
ie widzą, nie czują potrzeby zmian na lepsze w swoim fachu?
Zastanawiało mnie to, ale tylko do czasu, gdy przeglądałem swoją pocztę po powrocie do domu…
Teraz już wiem i … – szkoda mi Kolegów z Bydgoszczy i okolic.
Bo było to tak:
Gdy przed tygodniem szukałem lokalu do wynajęcia na nasze spotkanie, to Koledzy na jednej z SKP w Bydgoszczy podpowiedzieli mi, że fajne małe pomieszczenie posiada PZM-ot. Wykonałem więc ze trzy telefony, rozmawiałem i z pracownikami, i z sekretariatem, i z Panem Kierownikiem (ile kasy poszło!), gdy wreszcie poproszono mnie, abym wysłał do Prezesa PZM-otu w Bydgoszczy krótki –e-mail, w którym wyłuszczę to samo, co mówiłem przez telefon, co popchnie sprawę do przodu.
Co mi doradzili, to zrobiłem. Napisałem list z prośbą o udostępnienie tego lokalu w naszym imieniu. W imieniu naszego Stowarzyszenia Diagnostów Samochodowych i wszystkich naszych Kolegów UDS-ów, którzy myśleli o przyjeździe na to spotkanie. Także w imieniu tych naszych Kolegów, którzy pracują na ich – PZM Bydgoszcz – bodaj 10-ciu różnych SKP !
I czekałem, i czekałem, i czekałem, i . . . . – nic. Nawet nie raczyli odpisać !
Takie Wielkie Pany !!!!
I gdy po powrocie z Bydgoszczy, już w poniedziałek, i gdy się wyspałem jeszcze raz sprawdziłem pocztę, to pomyślałem:
„szkoda mi Kolegów z Bydgoszczy i okolic”.
Bo muszą pracować pod takim buractwem, które nawet nie potrafi trzech liter („NIE”) napisać na klawiaturze i odesłać przez internet.
Bo buractwo, to nie jest pochodzenie ze wsi. Buractwo, to brak kultury oraz prymitywny i prostacki sposób myślenia i zachowania.
To niczym nie uzasadnione przekonanie o własnej nieomylności i własnej wyższości.
I jeśli wszyscy pracodawcy i właściciele SKP w powiecie bydgoskim są tacy sami, jak ci z PZM-otu, to szkoda mi tamtejszych Kolegów – to męka takim prymitywom podlegać.
Już rozumiem Wasz strach i obawy związane z uczestnictwem w naszym niedzielnym spotkaniu.
Bo zachowanie człowieka kultury dość łatwo przewidzieć. Zawsze odpowie na powitanie, zawsze odpisze na list, zawsze uzasadni swoją decyzję, itd., itp., et’cetera…
A burak – nigdy.
Nigdy też nie wiadomo, jak buractwo się zachowa i dlaczego zachowa się tak, a nie inaczej.
Jestem już przekonany, że Wasza bojaźń o pracę, o premię, o przykre uwagi z tytułu ewentualnego uczestnictwa w naszym spotkaniu była uzasadniona.
Szkoda mi Was . . .
Pracować z takim buractwem…. – brrrrr.
Hell Boy
Pozdrawiam serdecznie Kolegów z Bydgoszczy.
Czy i Wy także przyłączacie się do tych pozdrowień?
Dziadek Piotra

Loading