DYSKUSJA?

Rate this post

Twórcza dyskusja, czy kłótnia ???

Tak, wszyscy chcemy twórczej dyskusji. Ale najczęściej wychodzi nam kłótnia.

I sami nie wiemy dlaczego…. Frown

Jak wiecie, ja nie mam już czasu na hasanie po innych stronach lub branżowych forach. Korzystam jednak często z pomocy wielu Kolegów, którzy podpowiadają mi tematy lub przysyłają materiały (np. wycinki prasowe).

Tym razem otrzymałem link na jedno z forum, gdzie trwała dyskusja o braku (socjalistycznej, komunistycznej?) jedności w naszych szeregach i braku poszanowania dla jedynie słusznego programu (…). I po raz kolejne już pretensje (do siebie samych, czy do Pana Boga?) o kłótnie. Przypomniałem sobie wówczas, jak przed wieloma tygodniami, w podobnej sytuacji zareagował „Jarolud” pisząc coś na kształt „a won mi z mojego kraju, jak nie chcecie i nie umiecie dyskutować”.

Piszę o tym nie dlatego, aby przywoływać z moralnego niebytu tę właśnie osobę. Piszę, bo widzę, że jest problem z określeniem warunków (1) i granic (2) rozsądnej dyskusji o przyszłości naszego środowiska i naszej branży. Bo być może nie potrafimy dyskutować, nie umiemy, nie wiemy, jak to się prawidłowo powinno odbywać.

Sami zapewne zauważyliście, że z samego dyskutowania nic nie wychodzi – samo. Na tym inspirującym forum od wielu lat powtarza się znane prawdy (poczta, pracodawcy, nieznajomość przepisów, wadliwe przepisy, itp., itd., et’cetera) i . . .  – niewiele z tego wynika.

Dla przykładu, dyskusja o potrzebie powołania własnego stowarzyszenia trwała na tym forum od 2005 r. (sic!). I musiał się znaleźć jakiś ktoś, nie będący uczestnikiem tego forum, aby to pięcioletnie gadanie (ględzenie?) przyobleczone zostało w realny byt w postaci SDS-u.

Gdyby podobnie mierzyć, to dzisiejsza wymiana zdań przyniesie efekt po kolejnych 5-ciu latach nieefektywnej wymiany zdań, klikania w klawiaturę, ględzenia, nadwyrężania wzroku (!!!). Sami to widzicie: para idzie w gwizdek, zamiast na tłoki.

Wymiana myśli, dyskusja i kłótnia na forach internetowych jest potrzebna, bo zapładnia do ewentualnego działania, jest inspirująca, powoduje myślenie o problemach. Ale jak długo można dyskutować? Musi przyjść moment na konsumowanie efektów dyskusji, aby nie porzerodziła się w babskie ględzenie. Więc do działa! Czas się wziąć do roboty, do roboty.

Ale widzę, że nie wszyscy wiedzą, jak to się robi, czyli jak przekłada się dyskusję na namacalne efekty. Więc czas na wnioski:

1. Warunkiem efektywnej dyskusji jest taki oto „oblig”: niezbędna i konieczna  przynależność organizacyjna do decyzyjnych gremiów (OSDS, ZZDS, lub inne, o ile znacie lub sami sobie założycie)! I to nie mogą być lokalne struktury typu „towarzystwo wzajemnego wspierania się” i lokalny „zakładowy związek zawodowy” (kiełbasa + gacie) lub stowarzyszenie pt. „towarzystwo wzajemnej adoracji w mieście X”. To musi być struktura obejmująca zasięgiem nieco (?) większy obszar, choćby intelektualnie.  

2. Granicami efektywnej dyskusji jest klarowne określenie tematu, ale tylko i wyłącznie w ramach organizacyjnego zebrania. Tyle, że trzeba je najpierw zwołać! A końcem dyskusji jest głosowanie nad przyjęciem lub odrzuceniem stanowiska wynikającego z dyskusji. Czyli, poddanie się rygorom demokracji! Inaczej można gadać jeszcze kolejne 5 lat, jak na tym znanym i miłym skądinąd forum. 

I te dwie powyższe przesłanki są nierozłączne, nierozłączne! Więc nie ma sensu dyskutowanie poza jakąkolwiek strukturą organizacyjną (różne fora), tym bardziej o wszystkim i o niczym. To nieefektywne marnowanie czasu i niepotrzebne zużywanie myszki i klawiatury. I z upływem czasu mierzi. Undecided

To dyskutowanie, te kłócenie się o lepszą przyszłość naszego zawodu może miało sens, gdy nie mieliśmy swojej organizacji. Ale teraz . . .? Mamy przecież nasz kochany OSDS. Jest możliwość przystąpienia do ZZDS. Macie w ręku wszystkie możliwe atuty, aby Wasze pomysły wcielić w życie – i to bez zbędnego gadulstwa na forach.

Więc wypełniajcie wreszcie te deklaracje i do roboty, do roboty Koledzy. Laughing

Nie marnujcie czasu na . . . Bo Wasza para idzie tylko w gwizdek, co widać po tymże forum – i bez urazy, jak często pisze „Natasza”.  

 

Pozdrawiam

dziadek Piotra

========================

P.S.

A jak realizuje się przyjęte i zapisane wnioski z takiego zebrania? To jest już temat na następne nasze posiedzenie.

————————–

Loading