NIEDZIELNE ROZWAŻANIA

Rate this post

Niedzielne rozważania po skończeniu śniadania.

Będzie o tym, że Koledzy dzwonią i piszą oraz o adwokatach spraw przegranych.

 

I. Koledzy dzwonią.

Dziękuję tym dzwoniącym i przepraszam, że nie zawsze odbieram na czas. Złośliwy Los sprawia, że gdy właśnie dzwonicie, to albo jestem w kanale i szarpię (się?), albo jadę autem, np. po pracy do domu, i wówczas nie odbieram.

Szczególnie dziękuję temu Koledze, który zwrócił mi uwagę na błędy w pliku „Radomsko” (już usunięty), gdzie komputer ściągnął (?) dane Radom-ia, zamiast Radom-ska.

 

II. Koledzy piszą.

Witaj Błażeju.

(…). Martwi mnie, że aktywność diagnostów na forach spada i w zasadzie dyskutują Ci sami, jeżeli to by można nazwać dyskusją. Być może wielu kolegów się zraziło niezbyt przychylna atmosferą. Są wśród tych nielicznych tacy udający cwaniaczków. Są też specjaliści od „wodolizy” mający władzę forumową i to oni skutecznie przeszkadzają w swobodzie wypowiadania się przez innych.

Jest tyle poważnych problemów i jakoś nikt ich nie dostrzega.

  • Warto by było wystosować list do TDT i MIiR i zapytać się dlaczego diagności nie posiadają wyników pomiarów ławy pomiarowej, którą wykonywał na stacjach TDT. Skoro ten pomiar był tak ważny to dlaczego teraz jest utajniony? Przecież diagności dopuszczają dziennie tysiące pojazdów bez znajomości tego (podobno) najważniejszego parametru.

SZANOWNI DIAGNOSCI JAK WY TO ROBICIE !!!!

  • Teraz też jest moment aby wynegocjować rozporządzenie o szkoleniu i egzaminowaniu diagnostów. Doprowadzić aby zajęli się tym prawdziwi fachowcy. Czy naprawdę w Polsce już niema uczelni technicznych.
  • Jak diagnosta ma sprawdzać VAT PIT i CIT, to dlaczego nikt go w tym zakresie nie szkoli – niech sobie te badania wykonują urzędnicy skarbowi bo to niema nic wspólnego z ruchem drogowy i art.66, itd.. , itd.

Jest o czym dyskutować w imię lepszej przyszłości diagnostów i całej branży, trzeba wreszcie skończyć z tym aby stacjami kontroli pojazdów zajmowali się kolejarze od cystern.

  • Jak mogło dojść do tego aby wykluczyć przy egzaminowaniu czynnik społeczny a zakres pytań zawierał fantasmagorie grupki wizjonerów w oderwaniu od rzeczywistości. 
  • Jak może być aby egzaminowaniem zajmował się monopolista – przecież to jest dyktatura gorsza jak na Białorusi.
  • Przecież to jest wszystko chore do n-tej potęgi, żeby w motorowerze czy motocyklu sprawdzać hamulce na rolkach od traktorów lub przyczep ..

 Pozdrawiam.”

 

III. Adwokaci spraw przegranych.

W naszej polskiej naturze leży obrona spraw przegranych, mamy to w genach, np. przegrane powstania lub w sprawie rozbiorów, że to nie my daliśmy się „rozebrać”, bo to nas nieboraczków rozebrano (do naga?), obnażając nas i naszą nieudolność.

A ma to także odzwierciedlenie w naszej branży, gdy potrafimy bardzo łatwo usprawiedliwić sprawy przegrane, bo ministerstwo odrzuciło to lub owo. I nikt się nie zastanawia i nie analizuje, dlaczego oni to nam w tym ministerstwie robią i jak temu zaradzić na przyszłość. Zawsze potrafimy znaleźć usprawiedliwienie dla swojej nieudolności, i zawsze to oni są rzekomo winni, a nie my.

Piszę o tym, bo kolejne i ważne dla całej naszej branży batalie są przegrane przez naszych liderów. Sprawa dotyczy opisanego wyżej przez naszego Kolegę „czynnika społecznego” w procesie egzaminowania w TDT, któremu dziękuję także za zainteresowanie problemem BHP na naszych SKP w odniesieniu do badania hamulców w motocyklach i motorowerach na samochodowych rolkach.

Tkwimy tak w tej beznadziei na lepsze usprawiedliwiając się tylko w ten sam sposób od wieków: „to nie my, bo to oni nas . . . .”.

Pozdrawiam w ten jesienny wieczór niedzielnie,

trochę wnerwiony, choć nie piekielnie.

Dziadek Piotra

Loading